
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Myszka.xww pisze:maijka pisze:...czyli jeżeli sterylizuje się kotkę tylko po to, zeby kiciaków nie miała, ale na rujkę to nie zawsze pomaga, to po co mnie np. sterylizować moją niewychodzącą i nie mającą z innymi kotami jedynaczkę, skoro i tak nie mam pewności, że rujka nie będzie pojawiać się na 100%?
A zeby ropomacicza nie bylo - nie ma macicy, nie ma ropomacicza.
:
Marzanna pisze:Myszka.xww pisze:maijka pisze:...czyli jeżeli sterylizuje się kotkę tylko po to, zeby kiciaków nie miała, ale na rujkę to nie zawsze pomaga, to po co mnie np. sterylizować moją niewychodzącą i nie mającą z innymi kotami jedynaczkę, skoro i tak nie mam pewności, że rujka nie będzie pojawiać się na 100%?
A zeby ropomacicza nie bylo - nie ma macicy, nie ma ropomacicza.
:
Witam, to chyba nie jest zbyt dobry powód do strylki, tak mi się wydaje. Dlaczego nie usunąć macicy jeżeli pojawi się ropomacicze (nie jest to na sto procent pewne)? Można by twoją wypowiedź parafrazować tak: nie ma piersi, nie ma raka piersi itp. Żeby było jasne: nie jestem przeciwna sterylizacji, ale raczej zaskoczył mnie podany tutaj powód.
Marzanna pisze:Natomiast traktowanie tej dość drastycznej operacji (drastycznej w sensie ingerencji w organizm) jako środka zapobiegawczego przeciw chorobie nie wydaje mi się słusznym podejściem. Dla mnie to tak jakby właśnie wyciąć sobie pierś, bo przecież mogę dostać raka. Pewnie, że mogę tylko... no właśnie.
progect pisze:Moja Kocia jeszcze malutka, ale wet już powiedział,że lepsze zastrzyki niż sterylka. I że on sterylek nie poleca. Może to przez te komplikacje? No, biedna kicia
Marzanna pisze:OK, przyjmuję argument o operacji ropomacicza jako ratującej życie. Upierając się przy usunięciu piersi jako porównania też jest to ratowanie życia, nie robi się tego wcześniej, zapobiegawczo - to tak na marginesie. Bo trafia mi do przekonania porównanie skopanej ekstrakcji zęba. Pewnie, że rwać! Pisząc swój post chciałam tylko podkreślić, że sterylka nie jest to taki sobie tam zabieg, raczej poważna operacja i żeby nie podchodzić do niej lekko jakby to było obcięcie pazurów. Nie jest to antidotum na wszystko -tutaj vide "moja" skopana sterylka. Co do zastrzyków hormonalnych całkowicie się zgadzam - chyba lepsza jest sterylizacja, ale wydaje mi się, że wszystko jest sprawą indywidualną. Koleżanki kotka ma obecnie 11 lat, ani śladu ropomacicza, nigdy nie sterylizowana, rujki przechodzi spokojnie, bez żadnych pigułek i zastrzyków - czyli że też tak można. Oczywiście nie zawsze.
becik pisze:Rany, Dorota współczuje
A ten wet który wykonywal jej sterylke - kompetentny gość?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 120 gości