Hiperaldosteronizm, wysoki aldosteron

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 12, 2024 19:47 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

qumka pisze:Chyba każdy bagatelizuje tą zmianę i zajmuje się wynikami z krwi. Ja zmiany nie wymacałam w sensie żadnego guzka ani nic, tylko miejsce ewidentnie jest ciepłe, te ciepło rozlewa się na uszy i okolice oczu i jest takie napięte, jakby mięśnie czy ścięgna od główki do łopatek były takie napięte. Jakie zrobiliście badania? My jesteśmy umówieni na TK nadnerczy i wycinek z odcinka zmiany z MRI (mam nadzieje, że to pomiędzy łopatkami). Czy po zbadaniu wycinka już będzie można to zdiagnozować? Tyle lekarzy a nikt do tej pory nie robił w tym kierunku...


Ta zmiana tyle czasu temu miała 2.5 cm długości, obejmowała mięsień, tkankę łączną, tkankę tłuszczową. Obecnie ta okolica jest gorąca, zmieniona, napięta.
Brak widocznego guza nie jest pocieszający - bo sugeruje że jest to zmiana rozlewająca się, naciekająca, co zwiększa ryzyko iż jest to mięsak.
Jeśli tak jest - to... bardzo źle.
Powiem tak - wielka, wielka szkoda że nie zrobiono biopsji już dawno, bo wiedza o tym czy to mięsak czy inny nowotwor, nawet złośliwy - jest niezwykle ważna.
W przypadku mięsaka nie ma sensu brać się za operację jeśli guz jest w takim miejscu że nie da się usunąć bardzo dużego zapasu tkanki. Mięsaki to nie jest jeden konkretny guz, on poza tym miejscem "masy" rozlewa się dookoła, wypuszcza witki, zostawienie choćby kilku komórek to za kilka tygodni kilka odrębnych rosnących szybko guzów. Dlatego operacje usunięcia mięsaka muszą być o wiele bardziej okaleczające niestety niż innych nowotworów złośliwych umiejscowionych w takim samym miejscu. Ale tylko taka operacja ma sens.
Nowotwory mogą same produkować hormony, mogą powodować że organizm wariuje i sam atakuje swoje tkanki np. układ nerwowy, gruczoły.
Absolutnie nie pojmuję nie zajęcia się zmianą zauważoną tyle miesięcy temu i wyglądającej wtedy już jak odczyn po iniekcji, wnikającą w mięsień, obecnie powodującej takie objawy, w tak marnym miejscu.
Nie wiem co Ci powiedzieć, ale na obecnym etapie leciałabym do onkologa raz dwa.
Opieram się na Twoich opisach, być może onkolog pomaca, obejrzy, włączy intuicję plus wiedzę i powie że to jakaś stara blizna pourazowa i tyle wyszła na rezonansie, zrost jakiś zbliznowaciały a to co się dzieje nie ma z tym nic wspólnego - wtedy skupicie się na rezonansie, nadnerczach etc.
Ale to co opisujesz brzmi bardzo, bardzo niepokojąco.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro cze 12, 2024 20:06 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

Jeszcze mam pytanie - czy odbyła się konsultacja kardiologiczna - było zrobione echo serca? Nie dopatrzyłam się wyniku.
Ten aldosteron nie jest bardzo podwyższony, nie wydaje mi się by odpowiadał za wszystkie objawy tym bardziej że potas jest wyrównany.
Za podwyższenie aldosteronu odpowiadają nie tylko choroby nadnerczy ale i przyczyny niezależne od nich - także kardiologiczne.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw cze 13, 2024 7:07 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

ASK@ pisze:
qumka pisze:
ASK@ pisze:Przeczytałam wątek i też nie rozumiem dlaczego tak niepokojąca zmiana do tej pory nie jest zdiagnozowana 8O Tym bardziej, że jej okolica wykazuje wiele niepokojących objawów. Może narośl jest przyczyną wszystkich objawów. Kot na pewno cierpi. Bardzo.
Gdy wymacałam mała zmianę w okolicy kręgosłupa kota od razu wet wysłał nas na dalsze diagnozy i badania . Skończyło się operacją. To był krótki czas ale już draństwo rozrosło się. To był gruczolakorak.
Dlaczego jeszcze nie było konsultacji z onkologiem? Tyle miesięcy :strach: Wskazał by kierunek działania i zaaplikował odpowiednie leki!
Idź na cito do onkologa!!!
Brutalnie powiem, że może została wam (przy tym działaniu) opieka paliatywna. Bo objawy są bardzo niepokojące.


Chyba każdy bagatelizuje tą zmianę i zajmuje się wynikami z krwi. Ja zmiany nie wymacałam w sensie żadnego guzka ani nic, tylko miejsce ewidentnie jest ciepłe, te ciepło rozlewa się na uszy i okolice oczu i jest takie napięte, jakby mięśnie czy ścięgna od główki do łopatek były takie napięte. Jakie zrobiliście badania? My jesteśmy umówieni na TK nadnerczy i wycinek z odcinka zmiany z MRI (mam nadzieje, że to pomiędzy łopatkami). Czy po zbadaniu wycinka już będzie można to zdiagnozować? Tyle lekarzy a nikt do tej pory nie robił w tym kierunku...

Pisałaś, że kot ma grubienie między łopatkami. Blue dokładnie wyjaśniła jak to może się potoczyć. Jak szybko to rozlewa się i jakie skutki przynosi.
Mów proszę za siebie. Nie każdy bagatelizuje zmiany u kota. Tym bardziej jak w tym miejscu wkucia nie było. Opisany przeze mnie przypadek kota nie był jedyny z jakim miałam do czynienia. Rudzik (powyższy) nawet biopsji nie miał robionej bo wszystko szybko rosło. Od badań ,echa(starszy kot) wymacałam ,że rozlewa się. A nawet, według mnie jest drugi. Wet zdecydował ,że jak najszybciej pójdzie pod nóż. Bez biopsji bo to miesiąc czekania. I dobrze się stało bo już wyjął girlandę jakby 3 guzków. Wszystko poszło na hispatologię.
Wyobraź sobie, że między twoimi łopatkami rośnie narośl. Rozlewa się zajmując coraz więcej miejsca. Po pewnym czasie już nie wyczujesz ,że to jakiś guzek.
To co opisujesz, zachowanie kota (zdjęcie z dziwnej pozycji) , wyjaśnia chyba powyższe. Już wtedy coś mu uciskało kręgosłup .
Kot w ogóle miał to oglądane dokładniej? Jakiś RTG?
Czemu nie poszłaś do onkologa? Idź, nie gdybaj czy pobiorą czy nie pobiorą wycinka prawidłowo. Może sie okazać, ze TK nie będzie potrzebne! To jeszcze tyle czasu + miesiąc na wyniki.
Czy on bierze jakieś p.bólowe? Opiaty?Sprawdziliście jak on działa po ich podaniu? Czy jest wtedy w lepszej "kondycji"? Musi coś dostawać ,według mnie, bo cierpi.


Chodziło mi, że każdy wet u którego byłam to bagatelizuje. Nigdy nie wymacałam u kota "guzka", to miejsce jest wieczorami (lub jak pobiega) ciepłe i napięte mięśnie i jakby bardziej płaskie. Kot miał robione w styczniu RTG kręgosłupa napisali, że wszystko jest ok. Aktualnie nie bierze przeciwbólowych, wcześniej po nich tracił apetyt i ciągle leżał z otwartymi oczami. Wg mnie kondycja jego po lekach była o wiele gorsza. Poniżej opis RTG:
Obrazek

qumka

 
Posty: 21
Od: Nie mar 03, 2024 11:00

Post » Czw cze 13, 2024 7:18 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

Blue pisze:Jeszcze mam pytanie - czy odbyła się konsultacja kardiologiczna - było zrobione echo serca? Nie dopatrzyłam się wyniku.
Ten aldosteron nie jest bardzo podwyższony, nie wydaje mi się by odpowiadał za wszystkie objawy tym bardziej że potas jest wyrównany.
Za podwyższenie aldosteronu odpowiadają nie tylko choroby nadnerczy ale i przyczyny niezależne od nich - także kardiologiczne.

Tak byliśmy na konsultacji kardiologicznej, wyniki poniżej:
Obrazek Obrazek
Czy znasz dobrego onkologa we Wrocławiu?
Na podwyższenie potasu podaję Kaminox, żeby utrzymywał się w normie. Podejrzewam, że nadnercza nie odpowiadają za wszystkie objawy, tylko to wyszło z krwi. Zajmę się tą zmianą tylko muszę znaleźć lekarza. Dziękuję za dobre rady :)

qumka

 
Posty: 21
Od: Nie mar 03, 2024 11:00

Post » Czw cze 13, 2024 7:18 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

qumka pisze:
ASK@ pisze:
qumka pisze:
ASK@ pisze:Przeczytałam wątek i też nie rozumiem dlaczego tak niepokojąca zmiana do tej pory nie jest zdiagnozowana 8O Tym bardziej, że jej okolica wykazuje wiele niepokojących objawów. Może narośl jest przyczyną wszystkich objawów. Kot na pewno cierpi. Bardzo.
Gdy wymacałam mała zmianę w okolicy kręgosłupa kota od razu wet wysłał nas na dalsze diagnozy i badania . Skończyło się operacją. To był krótki czas ale już draństwo rozrosło się. To był gruczolakorak.
Dlaczego jeszcze nie było konsultacji z onkologiem? Tyle miesięcy :strach: Wskazał by kierunek działania i zaaplikował odpowiednie leki!
Idź na cito do onkologa!!!
Brutalnie powiem, że może została wam (przy tym działaniu) opieka paliatywna. Bo objawy są bardzo niepokojące.


Chyba każdy bagatelizuje tą zmianę i zajmuje się wynikami z krwi. Ja zmiany nie wymacałam w sensie żadnego guzka ani nic, tylko miejsce ewidentnie jest ciepłe, te ciepło rozlewa się na uszy i okolice oczu i jest takie napięte, jakby mięśnie czy ścięgna od główki do łopatek były takie napięte. Jakie zrobiliście badania? My jesteśmy umówieni na TK nadnerczy i wycinek z odcinka zmiany z MRI (mam nadzieje, że to pomiędzy łopatkami). Czy po zbadaniu wycinka już będzie można to zdiagnozować? Tyle lekarzy a nikt do tej pory nie robił w tym kierunku...

Pisałaś, że kot ma grubienie między łopatkami. Blue dokładnie wyjaśniła jak to może się potoczyć. Jak szybko to rozlewa się i jakie skutki przynosi.
Mów proszę za siebie. Nie każdy bagatelizuje zmiany u kota. Tym bardziej jak w tym miejscu wkucia nie było. Opisany przeze mnie przypadek kota nie był jedyny z jakim miałam do czynienia. Rudzik (powyższy) nawet biopsji nie miał robionej bo wszystko szybko rosło. Od badań ,echa(starszy kot) wymacałam ,że rozlewa się. A nawet, według mnie jest drugi. Wet zdecydował ,że jak najszybciej pójdzie pod nóż. Bez biopsji bo to miesiąc czekania. I dobrze się stało bo już wyjął girlandę jakby 3 guzków. Wszystko poszło na hispatologię.
Wyobraź sobie, że między twoimi łopatkami rośnie narośl. Rozlewa się zajmując coraz więcej miejsca. Po pewnym czasie już nie wyczujesz ,że to jakiś guzek.
To co opisujesz, zachowanie kota (zdjęcie z dziwnej pozycji) , wyjaśnia chyba powyższe. Już wtedy coś mu uciskało kręgosłup .
Kot w ogóle miał to oglądane dokładniej? Jakiś RTG?
Czemu nie poszłaś do onkologa? Idź, nie gdybaj czy pobiorą czy nie pobiorą wycinka prawidłowo. Może sie okazać, ze TK nie będzie potrzebne! To jeszcze tyle czasu + miesiąc na wyniki.
Czy on bierze jakieś p.bólowe? Opiaty?Sprawdziliście jak on działa po ich podaniu? Czy jest wtedy w lepszej "kondycji"? Musi coś dostawać ,według mnie, bo cierpi.


Chodziło mi, że każdy wet u którego byłam to bagatelizuje. Nigdy nie wymacałam u kota "guzka", to miejsce jest wieczorami (lub jak pobiega) ciepłe i napięte mięśnie i jakby bardziej płaskie. Kot miał robione w styczniu RTG kręgosłupa napisali, że wszystko jest ok. Aktualnie nie bierze przeciwbólowych, wcześniej po nich tracił apetyt i ciągle leżał z otwartymi oczami. Wg mnie kondycja jego po lekach była o wiele gorsza. Poniżej opis RTG:
Obrazek

Powtórzę raz jeszcze:
IDŹ DO ONKOLOGA! NATYCHMIAST!!!
Zwróciłaś się do forum o pomoc! Dostałaś dobre rady i kierunek działania. Blue, uwierz, ma większą wiedzą niż niejeden wet! Na marginesie powiem, że masz ich marnych skoro zmiany guzowe olewają :placz: Nic ale to NIC z nich nie skorzystałaś! Nie wiem czego od nas oczekujesz? Pogłaskania po główce? Skoro nie robisz co ci się podpowiada to po co pytasz?
Co do p.bólowych. Skoro kot tak źle reagował to nie odstawia się ich ale myśli o zmianie dawki lub w ogóle leku. Robi się to aż do pozytywnego skutku! Wet po twoich opisach winien to zrobić. Leków uśmierzających ból jest od cholery! Twój wet zna tylko ten jeden?Idź do onkologa! Kot cierpi a Ty na to pozwalasz!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 13, 2024 7:21 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

ASK@ pisze:
qumka pisze:
ASK@ pisze:
qumka pisze:
ASK@ pisze:Przeczytałam wątek i też nie rozumiem dlaczego tak niepokojąca zmiana do tej pory nie jest zdiagnozowana 8O Tym bardziej, że jej okolica wykazuje wiele niepokojących objawów. Może narośl jest przyczyną wszystkich objawów. Kot na pewno cierpi. Bardzo.
Gdy wymacałam mała zmianę w okolicy kręgosłupa kota od razu wet wysłał nas na dalsze diagnozy i badania . Skończyło się operacją. To był krótki czas ale już draństwo rozrosło się. To był gruczolakorak.
Dlaczego jeszcze nie było konsultacji z onkologiem? Tyle miesięcy :strach: Wskazał by kierunek działania i zaaplikował odpowiednie leki!
Idź na cito do onkologa!!!
Brutalnie powiem, że może została wam (przy tym działaniu) opieka paliatywna. Bo objawy są bardzo niepokojące.


Chyba każdy bagatelizuje tą zmianę i zajmuje się wynikami z krwi. Ja zmiany nie wymacałam w sensie żadnego guzka ani nic, tylko miejsce ewidentnie jest ciepłe, te ciepło rozlewa się na uszy i okolice oczu i jest takie napięte, jakby mięśnie czy ścięgna od główki do łopatek były takie napięte. Jakie zrobiliście badania? My jesteśmy umówieni na TK nadnerczy i wycinek z odcinka zmiany z MRI (mam nadzieje, że to pomiędzy łopatkami). Czy po zbadaniu wycinka już będzie można to zdiagnozować? Tyle lekarzy a nikt do tej pory nie robił w tym kierunku...

Pisałaś, że kot ma grubienie między łopatkami. Blue dokładnie wyjaśniła jak to może się potoczyć. Jak szybko to rozlewa się i jakie skutki przynosi.
Mów proszę za siebie. Nie każdy bagatelizuje zmiany u kota. Tym bardziej jak w tym miejscu wkucia nie było. Opisany przeze mnie przypadek kota nie był jedyny z jakim miałam do czynienia. Rudzik (powyższy) nawet biopsji nie miał robionej bo wszystko szybko rosło. Od badań ,echa(starszy kot) wymacałam ,że rozlewa się. A nawet, według mnie jest drugi. Wet zdecydował ,że jak najszybciej pójdzie pod nóż. Bez biopsji bo to miesiąc czekania. I dobrze się stało bo już wyjął girlandę jakby 3 guzków. Wszystko poszło na hispatologię.
Wyobraź sobie, że między twoimi łopatkami rośnie narośl. Rozlewa się zajmując coraz więcej miejsca. Po pewnym czasie już nie wyczujesz ,że to jakiś guzek.
To co opisujesz, zachowanie kota (zdjęcie z dziwnej pozycji) , wyjaśnia chyba powyższe. Już wtedy coś mu uciskało kręgosłup .
Kot w ogóle miał to oglądane dokładniej? Jakiś RTG?
Czemu nie poszłaś do onkologa? Idź, nie gdybaj czy pobiorą czy nie pobiorą wycinka prawidłowo. Może sie okazać, ze TK nie będzie potrzebne! To jeszcze tyle czasu + miesiąc na wyniki.
Czy on bierze jakieś p.bólowe? Opiaty?Sprawdziliście jak on działa po ich podaniu? Czy jest wtedy w lepszej "kondycji"? Musi coś dostawać ,według mnie, bo cierpi.


Chodziło mi, że każdy wet u którego byłam to bagatelizuje. Nigdy nie wymacałam u kota "guzka", to miejsce jest wieczorami (lub jak pobiega) ciepłe i napięte mięśnie i jakby bardziej płaskie. Kot miał robione w styczniu RTG kręgosłupa napisali, że wszystko jest ok. Aktualnie nie bierze przeciwbólowych, wcześniej po nich tracił apetyt i ciągle leżał z otwartymi oczami. Wg mnie kondycja jego po lekach była o wiele gorsza. Poniżej opis RTG:
Obrazek

Powtórzę raz jeszcze:
IDŹ DO ONKOLOGA! NATYCHMIAST!!!
Zwróciłaś się do forum o pomoc! Dostałaś dobre rady i kierunek działania. Blue, uwierz, ma większą wiedzą niż niejeden wet! Na marginesie powiem, że masz ich marnych skoro zmiany guzowe olewają :placz: Nic ale to NIC z nich nie skorzystałaś! Nie wiem czego od nas oczekujesz? Pogłaskania po główce? Skoro nie robisz co ci się podpowiada to po co pytasz?
Co do p.bólowych. Skoro kot tak źle reagował to nie odstawia się ich ale myśli o zmianie dawki lub w ogóle leku. Robi się to aż do pozytywnego skutku! Wet po twoich opisach winien to zrobić. Leków uśmierzających ból jest od cholery! Twój wet zna tylko ten jeden?Idź do onkologa! Kot cierpi a Ty na to pozwalasz!


Jasne, że pójdę. Polecisz jakiegoś we Wrocławiu?

qumka

 
Posty: 21
Od: Nie mar 03, 2024 11:00

Post » Czw cze 13, 2024 7:38 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

Nie znam Wrocławia. Jestem z mazowieckiego.
Ale gdy szukałam onkologa skorzystałam z wyszukiwarki. Fakt, wcześniej o niektórych słyszałam. Zamówiłam wizyty u dwóch (w ogóle nieznanych) gdzie termin był najbliższy. I zapisałam się na listę oczekujących gdyby miejsce się zwolniło. Byłam gotowa nawet taxi jechać (z Otwocka do Warszawy jest ponad 30 km) jeśli termin wcześniejszy się zwolni. I tak się stało, skontaktowali się. Mąż był akurat w domu więc odpadło zmartwienie o dojazd. Ale to na marginesie.
Sorry (jego historia w moim wątku) mimo złych rokowań przeżył jeszcze ponad dwa lata dzięki dr. Uli Jankowskiej z lecznicy Białobrzeska. Moja nie dawała mu większych szans ale decyzję o onkologu przyjęła z aprobatą. Mam weta, który nie bagatelizuje niczego.Nawet mojego "głupiego" stwierdzenia ,że kotu coś jest bo przestał przychodzić do mnie nad ranem miziać się :roll: . Sorrunia pokonało go triaditis [*]
Dr.Ula zmieniała mu leki p.bólowe dopóki nie osiągnęła zamierzonego sutku. Byłam z nią w ciągłym kontakcie mailowym i telefonicznym. Bardzo podniosła standard życia kota w ostatnich miesiącach. Nawet ja tzw.doświadczona kociara, nie zdawałam sobie sprawy jak kot cierpi! Bo na "oko" było ok, nie było widać :placz: . Po odpowiedniej dawce leków wróciło inne futro, pełne radości i spokoju!
Poszukaj onkologa we Wrocławiu w necie! Obdzwoń lecznice i wybierz najbliższy termin. Zmień tytuł na prośbę o info o wrocławskich onkologach!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 13, 2024 8:06 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

Dr Wojciech Hildebrand https://www.neovetwroc.pl/, pierwszy mi przyszedł do głowy. Dzwoń!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19223
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw cze 13, 2024 8:53 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

czitka pisze:Dr Wojciech Hildebrand https://www.neovetwroc.pl/, pierwszy mi przyszedł do głowy. Dzwoń!

:!:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 13, 2024 9:50 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

czitka pisze:Dr Wojciech Hildebrand https://www.neovetwroc.pl/, pierwszy mi przyszedł do głowy. Dzwoń!

Dziękuję ślicznie, jestem umówiona na 27.06. Niestety nic szybciej nie ma.

qumka

 
Posty: 21
Od: Nie mar 03, 2024 11:00

Post » Czw cze 13, 2024 10:41 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

qumka pisze:
czitka pisze:Dr Wojciech Hildebrand https://www.neovetwroc.pl/, pierwszy mi przyszedł do głowy. Dzwoń!

Dziękuję ślicznie, jestem umówiona na 27.06. Niestety nic szybciej nie ma.

Zapisz się na listę oczekujących. Powiedz, że jesteś gotowa przyjechać w ciągu (iluś tam godzin... ). Czasem trafia się wizyta wcześniej bo ktoś zrezygnował a wtedy do takiego desperata dzwonią. Sama tak robiłam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 13, 2024 12:42 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

To jeszcze ewentualnie tu:
http://www.vetspec.pl/
Dr Estera Zabłocka-Hutny.
Dzwoniłam na UP z zapytaniem czy dr Hildebrand przypadkiem nie przyjmuje na klinikach UP.
Niestety nie, polecono właśnie Vetspec jako bardzo dobry "punkt onkologiczny" z radioterapią włącznie.
Dr Zabłocka-Hutny jest onkologiem, wiele lat pracowała na Klinikach UP, teraz podobnie jak dr Hildebrand ma klinikę prywatną.
Próbuj, wybierz najlepszą opcję.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19223
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw cze 13, 2024 13:24 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

czitka pisze:To jeszcze ewentualnie tu:
http://www.vetspec.pl/
Dr Estera Zabłocka-Hutny.
Dzwoniłam na UP z zapytaniem czy dr Hildebrand przypadkiem nie przyjmuje na klinikach UP.
Niestety nie, polecono właśnie Vetspec jako bardzo dobry "punkt onkologiczny" z radioterapią włącznie.
Dr Zabłocka-Hutny jest onkologiem, wiele lat pracowała na Klinikach UP, teraz podobnie jak dr Hildebrand ma klinikę prywatną.
Próbuj, wybierz najlepszą opcję.

Vetspec - tam się właśnie aktualnie leczymy. Będę tam jutro z wynikami to się od razu zapytam i może wyproszę wcześniejszy termin. Dziękuję bardzo :)

qumka

 
Posty: 21
Od: Nie mar 03, 2024 11:00

Post » Czw cze 13, 2024 15:34 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

qumka pisze:
czitka pisze:To jeszcze ewentualnie tu:
http://www.vetspec.pl/
Dr Estera Zabłocka-Hutny.
Dzwoniłam na UP z zapytaniem czy dr Hildebrand przypadkiem nie przyjmuje na klinikach UP.
Niestety nie, polecono właśnie Vetspec jako bardzo dobry "punkt onkologiczny" z radioterapią włącznie.
Dr Zabłocka-Hutny jest onkologiem, wiele lat pracowała na Klinikach UP, teraz podobnie jak dr Hildebrand ma klinikę prywatną.
Próbuj, wybierz najlepszą opcję.

Vetspec - tam się właśnie aktualnie leczymy. Będę tam jutro z wynikami to się od razu zapytam i może wyproszę wcześniejszy termin. Dziękuję bardzo :)

Tam się "leczycie" i mając onkologa właściwie pod ręką nie zapisałaś się na konsultację?! Żaden wet tego też nie sugerował? Tyle tygodni straconych :x
Blue od początku wizytę u onkologa sugerowała. Od marca do czerwca to cała przepaść. A ty miałaś weta onkologa pod ręką.
No, ręce opadają.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 13, 2024 18:44 Re: Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu kota-prawie 2 miesiące w

ASK@ pisze: Od marca do czerwca to cała przepaść. A ty miałaś weta onkologa pod ręką.
No, ręce opadają.

Najbardziej to winię wetów, nie właścicielkę, nie każdy posiadacz kota potrafi postawić się wetowi/wymusić badanie ... Do tego trzeba dojrzeć, przestać ufać wetom bezgranicznie i samemu drążyć ... nie każdy to potrafi. Dziewczyna pewnie nie wie, że Blue jest lepsza od wielu wetów :D ... Ja na samym początku też wierzyłam ... dopiero z czasem zaczęły otwierać mi się oczy ... i stałam się na tyle "upierdliwa", że kiedyś moja ulubiona i świetna wetka wręcz chciaa wyrzucić mnie z gabinetu za wymuszanie czegoś na niej ... 8O Skończyło się tym, że obie się popłakałyśmy i ustaliłyśmy, że chyba musimy kiedyś iść na wódkę, bo inaczej się pozabijamy ....
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości