Toffi [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 10, 2022 19:32 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Przyszły już niektóre wyniki krwi.
Pewne parametry się poprawiły i to spektakularnie.
Wyniki nerkowe już ok, lipaza była 10 razy przekroczona - obecnie jest w normie, stosunek a/g z 0.2 podskoczył do 0.55. Albuminy i białko całkowite w normie. Jest niedokrwistość, ale trudno ocenić czy większa czy mniejsza, bo pierwsze badanie było w stanie silnego odwodnienia a teraz kocio jest intensywnie płukany - nie jest zagrażająca życiu, za tydzień zrobimy kontrolę. Rozmaz manualny poza zróżnicowaniem wielkości czerwonych krwinek - prawidłowy, żadnych dziwnych białych krwinek czy innych cudów.
Niestety bardzo skoczyła CK (8 razy przekracza normę, jest wyższa niż była) i LDH, glukoza nadal niska - także fruktozamina poniżej normy.
Organizm nadal siebie zjada, metabolicznie nie potrafi zaskoczyć na prawidłowe tory :(

Wczoraj czytałam, szukając pomysłów na to by pomóc temu biedakowi, artykuł o wyniszczeniu wywołanym chorobą u kotów i ogólnie Toffi mógłby stanowić jego ilustrację chyba :( - że gdy koty dochodzą do pewnego poziomu wyniszczenia chorobowego (nie w wyniku głodzenia) to uaktywniają się mechanizmy które bardzo trudno przerwać nawet gdy choroba jest już opanowana czy wyleczona, organizm niszczy własne mięśnie, z nich czerpie energię, w krwi jest wysoki poziom insuliny oraz cytokin prozapalnych i jest to proces samonapędzający się. Mam nadzieję że Toffi jednak da radę :201494
Zrobimy co w naszej mocy by mu pomóc. :placz:

Obrazek

Zdjęcie sprzed minuty.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 19:40 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Trzeba go oszczędzać, bo przy takim wyniszczeniu mięśni obrywa i serce.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 10, 2022 19:41 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

mziel52 pisze:Bidulek powinien teraz zużywać kalorie na odbudowę organizmu, a nie na ogrzanie chudego ciałka.


Gdy siedzi w klatce ma termofor. Niestety - nie lubi go - ale choć trochę podgrzewa okolice. Nie lubi też być przykryty. W mieszkaniu mamy ciepło, głównie przez to że musieliśmy zdjąć siatki chwilowo i nie możemy otwierać okien ;)
Dostaje podgrzaną kroplówkę.
Wydaje mi się że komfort termiczny jest ok.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 19:44 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Spróbuj z owiniętą gorącą butelką, to jest tylko jedno ciepłe miejsce, zechce, to się przytuli, nie, to się ułoży dalej. U mnie zdrowe koty i trwa przepychanka o miejsce pod lampą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 10, 2022 19:51 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

mziel52 pisze:Trzeba go oszczędzać, bo przy takim wyniszczeniu mięśni obrywa i serce.


Chuchamy na niego i dmuchamy :1luvu:
Zresztą sam się oszczędza, trochę szaleje gdy jest głodny, ale tak ogólnie dużo śpi, leży, spokojnie spaceruje. Dzisiaj cały czas układa się już w swobodnej pozie.
Zaraz idziemy na kroplóweczkę :)

On nie chce leżeć obok źródeł ciepła. Ma w klatce budkę - leży na niej, głównie przez to że w budce ma termofor. Przed termoforem się odsuwa jeśli położę go obok. Nie kładzie sie w zimnych miejscach na szczęście - ale nie lubi obok termoforu. Co mu poradzę ;)
Nie chcę go na siłę podgrzewać bo temperaturę ma ok, w mieszkaniu ciepło.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 20:15 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Musiał długo mieszkać na dworze i w domu jest mu na razie cieplo? A pamietasz te bezwlosa wychudzona koteczke, ktora ratowalas? Tamta chętnie nosiła kubrak :)
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 10, 2022 20:29 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Jest niekastrowany więc pewnie mieszkał na dworze, jednak jego mocz nie ma zapachu kocurzego, to pewnie wynik wycieńczenia - może być jednak i tak że z jakiegoś powodu testosteronu u niego było malutko i mimo braku kastracji był domowym kotem a nie był wykastrowany bo nie znakował i nie woniał. Jak na płodnego kocura nie ma śladu awantur z innymi kocurami, uszy idealnie całe, zero blizn jakichkolwiek - a to kilkuletni kocur z jajkami.
Trudno mi powiedzieć coś o jego przeszłości. Wszystko wskazuje że dostał jakieś zabezpieczenie na pchły i kleszcze, chyba że kleszcze padły od jakichś metabolitów toksycznych w krwi. Jest totalnie ufny. Można go myć pod kranem, suszyć suszarka, odkurzać obok niego, nawet nie drgnie. Ale nie jest bierny - są rzeczy które mu się nie podobają, wtedy daje to do zrozumienia ;)
Porozwieszalam ogłoszenia, papierowe i na grupach FB. Zero odzewu. Nie zaginął w okolicy.
Mam wrażenie że był lubianym kotkiem póki nie zachorował. A potem, gdy było już bardzo źle to nagle pojawił się pod drzwiami mojej pracy. Czary mary.

Tola uwielbiała grzać się na kaloryferze i w ubraniach, to prawda :)
Toffi niekoniecznie :)
Ostatnio edytowano Sob wrz 10, 2022 22:11 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 21:12 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Można go na fb ogłosić
https://www.facebook.com/groups/kotywarszawa
Jeśli nie masz konta na fb to ja to zrobię. Tylko trzeba podać przynajmniej ulicę, gdzie został znaleziony.
Tam szybko dziewczyny sprawdzają, czy taki kocurek był przez kogoś szukany.
Edit: Póki co takiego wypatrzyłam zaginionego
https://www.facebook.com/groups/2843019 ... 0986400547
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 10, 2022 21:38 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Ojej, żeby mu się udało! Wygląda naprawdę lepiej! :1luvu: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69132
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 10, 2022 21:46 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

On był znaleziony w okolicach Radzymina - na wsi 7 km. od tej miejscowości, przypadkiem tam nie zawędrował, dookoła rozlewiska i lasy, zresztą, w momencie gdy się pojawił to on nie był już w stanie daleko iść, był w tak złym stanie że o ile nie mieszkał przez płot lub kawałeczek dalej - to ktoś MUSIAŁ go przywieźć i podrzucić i niestety jestem prawie pewna że jest to ktoś kogo znam i kto wiedział że się kotem zajmę a on sobie z czystym sumieniem pozbędzie się problemu/nie pierwszy to taki kot i nie ostatni pewnie. Ale że różnie bywa i chciałam być w porządku - napisałam na grupie fb mieszkańców tamtej okolicy, na grupie Koty Warszawa i okolice zaginione/znalezione. Napisałam też do okolicznego azylu. Plus ogłoszenia przy sklepach w okolicy. I cynk rozpuszczony wśród znajomych mieszkańców. Zero odzewu, tylko z Warszawy, ale o innego kota chodziło niestety :(
Śledzę też sama ogłoszenia o zaginionych rudych kotach.
No niestety - jakoś strasznie szukany nie jest :(

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 21:57 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

cały czas mocne :ok: za kocurka trzymam.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5078
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Sob wrz 10, 2022 23:06 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Ten, co podrzucal, musial go znalezc juz w takim stanie i widocznie wiedzial, komu podrzucic, zeby kot znalazl pomoc. W domu do takiego stopnia wychudzenia by sie nie doprowadzil, nawet zle karmiony moglby polowac. Jedyne, co mi przychodzi do glowy, ze kot gdzies utknal na dluzej bez mozliwosci wyjscia. Zatem niewykluczone, ze miesiac czy dwa temu ktos go szukal i jakis slad bedzie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 11, 2022 6:18 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

Nawet jeśli ktoś go szuka i okaże sie, że to ich kot to lepiej niech tam nie wraca. Dom i serducho Blue to najlepsze co mogło go spotkać. Za kocurka nadal mocne :ok:

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie wrz 11, 2022 7:29 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

mziel52 pisze:Ten, co podrzucal, musial go znalezc juz w takim stanie i widocznie wiedzial, komu podrzucic, zeby kot znalazl pomoc. W domu do takiego stopnia wychudzenia by sie nie doprowadzil, nawet zle karmiony moglby polowac. Jedyne, co mi przychodzi do glowy, ze kot gdzies utknal na dluzej bez mozliwosci wyjscia. Zatem niewykluczone, ze miesiac czy dwa temu ktos go szukal i jakis slad bedzie.


Kot mojego sasiada wyglada prawie tak samo,nie jest az tak chudy,ale niewiele mu brakuje,sama skora i kosci,mimo,ze ja daje mu jesc od czasu do czasu.,wiec moze jakis pseudo wlasciciel byl.Ludzie sa różni,dobrze,ze kocio ma teraz opieke.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5078
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie wrz 11, 2022 7:47 Re: Tęgoryjec u kota - Toffi vel Karmel prosi o kciuki :)

mziel52 pisze:Ten, co podrzucal, musial go znalezc juz w takim stanie i widocznie wiedzial, komu podrzucic, zeby kot znalazl pomoc. W domu do takiego stopnia wychudzenia by sie nie doprowadzil, nawet zle karmiony moglby polowac.


Jeśli polować i zjadać zdobycz potrafi bo z tym różnie bywa.
Ale jeśli za ten stan odpowiada, a obecnie nie sądzę by było inaczej - choroba to jak najbardziej w domu mogła kota doprowadzić do takiego stanu. Miałam dwa koty wcale nie mniej wychudzone, Czarną i Żabę, moje onkologiczne bidy. Ta ostatnia przed śmiercią ważyła 1,3 kg a przed chorobą 6 kilo bo była wielka kocicą. Tyle że one były zaopiekowanie, chudły ale organizmy dawały radę. Żaba do chwili śmierci miała bardzo dobre samopoczucie.
Toffi ma silny stan zapalny jelit, biegunki, miał paskudne pasożyty. Jeśli do tego jadł kiepsko i np. dostawał mleko to bez problemu mógł być doprowadzony do tego stanu pod okiem człowieka.
Który średnio się nim przejmował skoro choćby nie zabrał go do weta by uśpić, o leczeniu nie mówiąc, tylko wysadził na tyłach mojej pracy umierającego kota w tym stanie. Którego mogłam znaleźć lub nie, gdyby wlazł w krzaki i siedział w nich cicho a nie darł jape lub wychodzilabym tym wyjściem którym wychodzę częściej.

Nam podrzucają dużo kotów, w okolicy jesteśmy miejscem gdzie łatwo pozbyć się problemu. W zeszły listopad miot kociaków, udało mi się złapać jednego, reszta zginęła w krzaczorach (półpłożące się jakieś iglaste, nie da się dostać do środka gdy kot tam wlezie bo mają grube, sztywne gałęzie) na zimnie i wśród kun bo były dzikawe i tylko pierwszego dnia widziane były wszystkie, następnego już tylko najodważniejszy czarny który wyczaił gdzie są miski naszych kotów i się trzymał tego miejsca - a i jego łapałam kilka dni :( Jakiś czas temu kotkę z zaawansowanym FIPem. Chora Sówka, Miś i Ryś (obydwa zimą, Miś ledwo ciepły), plus masa innych kotów. Jednego roku było ich kilkanaście, kocice z miotami :placz:

Ten Rudy to żaden ewenement :(
Ambitniej szukałam jego ew. właściciela ze względu na martwe kleszcze i brak pcheł. No i wtedy jeszcze podejrzenie że może gdzieś utknął, wylazł w ostatnim momencie i nie ma siły wrócić do siebie.
Ale on jest po prostu bardzo chory. Nie mogę zapomnieć o pozytywnym wyniku testu na FIV (za kilka dni będzie wynik PCR) i fakcie że w tych chorych jelitach, obrzękniętych - może kryć się chłoniak. Na szczęście w usg nic na niego ewidentnie nie wskazuje.
Ale to nie zła dieta go doprowadziła do takiego stanu - chyba że zapoczątkowała proces.

Blue

 
Posty: 23905
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 22 gości