» Wto mar 25, 2025 1:47
Re: Jak poradzić sobie ze śmiercią kota? Poczucie winy, tęsk
AdelaF, bardzo mi Ciebie szkoda, bardzo wspolczuje Ci. Sama moglabym napisac to wszystko, co piszesz. Sytuacja byla u mnie identyczna. Rowniez stracilam wczesniej ukochane zwierzaki ale troche latwiej sie bylo pozbierac bo one odeszly przez choroby nowotworowe, byly starsze. A to byl mlodziutki kotek. Dawal sobie swietnie rade beze mnie, nie byl zabiedzony. A ja go zlapalam, wykastrowalam, udomowilam. Zaczal terroryzowac pozostale koty, maz go wyganial na dwor po takich atakach i choc zawsze mialam zle przeczucie - czesto przed wyjsciem do pracy lapalam go i wsadzalam na sile do domu juz ignorujac fakt, ze malzonek bedzie zly - to w koncu zaczelam go wypuszczac bo stale wypuszczal go maz i Fredzio sie tego zaczal domagac. I tego sobie nie moge wybaczyc - ze nie posluchalam swojej intuicji i nie potrafilam obronic swojej pozycji. Nie wiem co ja tu pisalam w czasie bezposrednio po smierci Fredzia. Boje sie nawet tego odszukac. Bylam dlugo w szoku.
Nie rob sobie na razie tego tatuazu. Nie podejmuj waznych decyzji, ktore maja trwale skutki bo jestes pod wplywem wielkiego stresu.
Czy mowisz po angielsku? Bo jesli tak, to moge podeslac Ci do poczytania strony gdzie oferuja wsparcie i inforamcje. Utrata ukochanego zwierzaka w tragicznych okolicznosciach jest bardzo traumatycznym przezyciem. Akurat na angielskojezycznych stronach jest sporo na ten temat. edit: oj za szybko mi sie wyslalo.
Sa grupy wsparcia, rady jak przetrwac. Chcialabym wiecej napisac, ale juz nie moge, wybacz. Moze jutro. Trzymaj sie jakos kochana.