jolabuk5 pisze: Skoro koty nie rzucają się na siebie przez siatkę, to jest nadzieja, że bez siatki też się nie zaatakują![]()
Ja nie jestem aż tak optymistycznie nastawiona. Cały opis za bardzo przypomina mi relacje mojej kotki z kocurkami.
Jak kocurki były młode, to bawiła się razem z nimi. Gdy podrośli, zaczęła się ich bać. Dziś może każdego z nich powąchać czy polizać po uchu, dopóki ten się do niej nie odwróci. Wtedy ona ucieka w popłochu, zaś oni nakręceni tym faktem zaczynają ją gonić i zapędzać w kozi róg. Kotka się nie broni, tylko syczy, więc prędzej czy później przynajmniej jeden ją dogoni i zacznie łapać za kark.
Kotka jest strachliwa.
Dlatego kotka i kocurki nie biegają u mnie razem.
Jedyne, co może działać na korzyść Samira33, to odwrócenie płci. Ewentualnym agresorem będzie samica a nie samiec, więc próby przytrzymywania za kark mogą odpaść. Ale w zamian może (nie musi) zacząć się mobbing, o którym na początku pisałam.
Oczywiście wszystko może pójść dobrze.



