P&H :))) Minął rok...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 18, 2004 8:28

Tak jest! Masz myśleć pozytywnie! To jest rozkaz! Koty mają takie zakamarki, że to się nawet nie śniło filozofom :D A jak się gałgan znajdzie,to szlaban na panienki!

eulalia

 
Posty: 510
Od: Czw wrz 23, 2004 11:09
Lokalizacja: Czeladź

Post » Czw lis 18, 2004 8:35

Sin, nie załamuj się i szukaj nadal! Rozwieś ogłoszenia, chodź, zaglądaj we wszystkie kąty i szukaj. Moja kolezanka znalazła swoją kotę po tygodniu (dzięki ogłoszeniom) - okazało się, że cała przerażona zaszyła się w czyimś garażu.
W ktorej części Zaspy mieszkasz (ja też z tej dzielnicy)? Postaram się dzisiaj porozgladać po kątach za Twoim maleństwem.
Trzymaj się! Znajdzie się!

Wawe

 
Posty: 9463
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lis 18, 2004 9:08

Sin no co ty! zaraz o umieraniu myślisz??
Ogłoszenia porozwieszać - napisać że nagroda dla znalazcy.
Jak to kocurek i nie kastrowany to co ty się tak denerwujesz - napewno na panny poszedł i nic mu się nie stało.
Ja znam takie historie (nie wiem czy pocieszające) o kocurkach prawdziwe:
1. kocurek wyszedł na wiosne a wrócił na jesień... :?
2. kocurek wrócił po roku i okazało się ze był w domku w sąsiedztwie przez ten czas 8O
to są dwa różne fakty dotyczące różnych kotów i właścicieli.

Nie mozesz się poddawać! Ogłoszenia ważne, tak jak ktoś pisał popytaj karmicieli... Z jednej strony dobrze że jest strachliwy (tak zrozumiałam slowo zestresowany) bo moze wtedy nikt ci go nie "podkradnie". Jeśli już wychodził do zna droge do domu.
No i oczywiście wołaj , nawołuj, cmokaj, kiciaj i nie siedz w domu z założonymi rękami, płacząc!!!

de_b

 
Posty: 453
Od: Pt paź 29, 2004 19:42

Post » Czw lis 18, 2004 12:21

Nadal szukam...tylko ja czuję, że on juz nie wróci. Nie iem czy na panienki bo jakoś poźno dojrzewa...zaginał w okolicach ul >leszczyńskich i Kombatantów.......ja mieszkam w domkach - tych koło kościoła...dalej jest Szpital...na dwór wychodził nie raz ale chyba nigdy tak daleko...tj przez ulicę, trzymał sie domu...zawsze. Na razie nikt go nie widział.... :cry:
Idę szukać dalej. Jest płochliwy wiec nie da się raczej złapać obcej osobie.
Dzieki wszytskim...
:cry: :cry: :cry: :cry:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lis 18, 2004 12:23

Sin pisze:ja mieszkam w domkach

każdemu do skrzynki wrzuć kartkę z ogłoszeniem? :roll:
trzymam kciuki za odnalezienie włóczykija :ok:

Hana

 
Posty: 10826
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw lis 18, 2004 12:25

szukaj wieczorami, nawołuj, może go jakiś pies wystraszył i kot siedzi gdzieś wciśnięty w kąt?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw lis 18, 2004 12:33

Kot- jesli zyje, znajdzie sie
rozwies tak jak pisza ogloszenia
wrzuc je do skrzynek
powies w sklepach zoo
i gabinetach wet
POJEDZ do schronisk- Orunia i Sopot

nie becz
szukaj go
on czeka
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw lis 18, 2004 12:34

I to Twoja decyzja czy koty sa wychodzace - ale NIGDY nie wypuszcza sie niekastrowanego kocura badz kotki ...
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw lis 18, 2004 12:35

Już Ci pisałam, że mojej koleżanki kotka znalazła się dopiero po tygodniu. I koleżanka też już rozpaczała i przeczuwała, że kotki więcej nie zobaczy. Sin, przygotuj kartki i porozlepiaj/poprzyczepiaj gdzie się da. Kot mógł się czegoś wystraszyć i schować w garażu, piwnicy (a może z ciekawości tam zajrzeć) i zostać tam zamknięty przez nieuwagę.

Wawe

 
Posty: 9463
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lis 18, 2004 16:53

[quote="de_b"]1. kocurek wyszedł na wiosne a wrócił na jesień... :? /quote]
Ja miałam właśnie taki przypadek.
A Płoszka wróciła po dwóch miesiącach, zaginęła w najcięższe mrozy (styczeń-luty) i nie wierzyliśmy, że uda jej się przeżyć. A jednak!
Więc nie trać nadziei tylko szukaj, szukaj, szukaj.
I wieszaj ogłoszenia, ze zdjęciem, wszędzie gdzie tylko się da.
Ja oplakatowałam w pierwszej kolejności wszystkie śmietniki przy pobliskich blokach.

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 18, 2004 17:32

Nasz Kazik( który wykorzystał już dwa ze swoich żyć :) ) też zaginął kiedyś na 2 tygodnie- mieszkam na osiedlu- blokowisku i kiedyś wzięliśmy kota do znajomego na ogródek, żeby skorzystał z pięknych okoliczności przyrody :roll: ... No i debile nie przewidzieliśmy, że dla Kaziutka może być to szokiem- wypruł przed siebie jak wariat, przeskoczył chyba ze 3 ogrodzenia od kolejnych ogródków i dyla!!!To był marzec, pierwsze cieplejsze dni...które parę dni potem zamieniły się w total mrozy- spadł śnieg i temperatura była taka, że prawie gałki oczne zamarzały :? A kot jak kamień w wodę. Szukaliśmy co dzień i wszędzie; kot jest czarny, więc kilka razy zdarzyło się pół dnia gonić za jakimś innym czarnuchem-ale Kazika zero...Aż kiedyś powiedziałam koleżance, że zginął nam kot- ona przejęta opowiedziała o tym swojej mamie i... okazało się że mama już od paru dni dokarmia jakąś czarną biedotę u siebie w piwnicy- nie muszę chyba dodawać, że był to Kazimierz w połowie( :D ) swej okazałości...Ni cholery nikt nie wie, jak się tam znalazł, bo piwnice były zamykane i jak przeżył 2 tygodnie głodu i zimna...Więc nie daj się i głowa do góry kochana- pytaj wszystkich, wszędzie wywieś ogłoszenia- wizja nawet skromnej nagrody może zmobilizować paru lebrów spod nocnego :) Kociak, jak już tyle przeszedł, to na pewno nie na darmo- wierzę, że się znajdzie, trzymam kciuki :ok:

eulalia

 
Posty: 510
Od: Czw wrz 23, 2004 11:09
Lokalizacja: Czeladź

Post » Pt lis 19, 2004 1:46

eve69 pisze:I to Twoja decyzja czy koty sa wychodzace - ale NIGDY nie wypuszcza sie niekastrowanego kocura badz kotki ...

Ot i wszystko..(niewykastrowanych lepiej też nie)
Nie martw się, szukaj go, kot mojej znajomej, też nie kastrowany, znalazł się po miesiącu..i wykastruj go, jak się znajdzie i może lepiej nbie wypuszczaj.. :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 19, 2004 8:52

Sin, musisz wierzyc ze Herman sie znajdzie i szukac szukac szukac....!!! a nie sie zalamywac...
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Pon lis 22, 2004 9:55

Herman wrócił sam :D :D :D :D
Nie było go 48 h, tylko nie mogłam wcześniej tu o tym napisać.
Narobiłam tu takiej paniki :oops:
Jestem baaaaaaaaaardzo szczęśliwa :spin2:
Na kotkach nie był - jeszcze nie dojrzał, nie pachnie kocurzasto i jego siusiu też, zresztą nawet nie zwraca na nie uwagi...musiał się schować gdzies bo zerwała się taka wichura, że żaden normalny kot nie wyszedłby ze schronienia, potem doszedł jeszcze deszcz i grad....był głodny, spragniony i troszkę w szoku ale już jest dobrze :D :D :D
Nie potrafię napisać jak się cieszę :D
Dziękuję wszystkim za otuchę i rady!

Z tym wychodzeniem to jest tak, że Pelasia całe życie była i jest kotem wychodzącym - ograniczenia miała tylko jak była kociakiem, czy np. w czasie choroby...teraz w zasadzie wychodzenie ją mało interesuje, chyba, że chodzi o wylegiwanie sie na balkonie - ale to jak jest ciepło :wink: Naturalnym wiec dla mnie było, że Herman też takim kotem będzie...zwłaszcza, że do tej pory był ujmujaco grzeczny - nigdy nie trzeba było go długo wołać chyba, że bawił się z....kocurami w ogródku no i z Celestynką, która tak prawdę mówiąc (niedawno zauważyłam) jest Celestynem :lol:
No cóż...nigdy nie miałam kocura...

Cieszę się bardzo i nikomu nie życzę tego typu zdarzeń, sobie też :)
Pozdrawiam i mizianki dla Waszych kotów.

P.S. Z tej okazji obiecuję przypływ nowych fotek....no musze się pochwalić jakie mam piekne koty :wink:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lis 22, 2004 9:56

Sin pisze:Herman wrócił sam :D :D :D :D
Nie było go 48 h, tylko nie mogłam wcześniej tu o tym napisać.
Narobiłam tu takiej paniki :oops:
Jestem baaaaaaaaaardzo szczęśliwa :spin2:
Na kotkach nie był - jeszcze nie dojrzał, nie pachnie kocurzasto i jego siusiu też, zresztą nawet nie zwraca na nie uwagi...musiał się schować gdzies bo zerwała się taka wichura, że żaden normalny kot nie wyszedłby ze schronienia, potem doszedł jeszcze deszcz i grad....był głodny, spragniony i troszkę w szoku ale już jest dobrze :D :D :D
Nie potrafię napisać jak się cieszę :D
Dziękuję wszystkim za otuchę i rady!

Z tym wychodzeniem to jest tak, że Pelasia całe życie była i jest kotem wychodzącym - ograniczenia miała tylko jak była kociakiem, czy np. w czasie choroby...teraz w zasadzie wychodzenie ją mało interesuje, chyba, że chodzi o wylegiwanie sie na balkonie - ale to jak jest ciepło :wink: Naturalnym wiec dla mnie było, że Herman też takim kotem będzie...zwłaszcza, że do tej pory był ujmujaco grzeczny - nigdy nie trzeba było go długo wołać chyba, że bawił się z....kocurami w ogródku no i z Celestynką, która tak prawdę mówiąc (niedawno zauważyłam) jest Celestynem :lol:
No cóż...nigdy nie miałam kocura...

Cieszę się bardzo i nikomu nie życzę tego typu zdarzeń, sobie też :)
Pozdrawiam i mizianki dla Waszych kotów.

P.S. Z tej okazji obiecuję przypływ nowych fotek....no musze się pochwalić jakie mam piekne koty :wink:


super :dance:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], NadiaX, ZarCaw i 43 gości