Sterylizacja - powikłania, rady i Wasze doświadczenia

[Walkiriaa]

To chyba zależy od kota, od tego ile ma zapewnione czasu na zabawę, ruch, no i od jego organizmu też.

Moja kotka jest aktywna, dużo się bawi, je normalną karmę, nie dla kotów sterylizowanych, bo średnio jej smakowała, a po sterylce w zasadzie nie przybrała na wadze.

[Kinga M.]

To chyba zależy od kota, od tego ile ma zapewnione czasu na zabawę, ruch, no i od jego organizmu też.

Moja kotka jest aktywna, dużo się bawi, je normalną karmę, nie dla kotów sterylizowanych, bo średnio jej smakowała, a po sterylce w zasadzie nie przybrała na wadze.

W takim razie kociej nie grozi otyłość .

Na razie jednak będę się martwić samym zabiegiem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

[izka53]

pooperacyjny obrzęk płuc zdarza się też u ludzi, to jest w zasadzie wydarzenie losowe. I wcale nie tak częste.
Natomiast bardzo ważne jest, aby kot była na czczo, aby nie wystąpily wymioty, a w ich efekcie - zachlystowe zapalenie płuc. Bardzo groźne.

[Kinga M.]

pooperacyjny obrzęk płuc zdarza się też u ludzi, to jest w zasadzie wydarzenie losowe. I wcale nie tak częste.
Natomiast bardzo ważne jest, aby kot była na czczo, aby nie wystąpily wymioty, a w ich efekcie - zachlystowe zapalenie płuc. Bardzo groźne.

Tak, wiem o tym. Znam jeden taki przypadek, jednak na szczęście lekarze odpowiednio szybko zareagowali i myślę, że to w takiej sytuacji jest to najważniejsze. Tamta dziewczyna miała jednak jakieś problemy z sercem, co według Wikipedii jest chyba najczęstszym powodem, zaraz obok zwyczajnego zaniedbania lekarzy. Zachłystowe zapalenie płuc jest faktycznie bardzo paskudne, ale kota od dzisiaj na głodówce. Jutro jedziemy do weta od razu po otwarciu lecznicy, więc tyle się jeszcze przemęczy.

[Koki-99]

Jak tam sterylka?

[Kinga M.]

Jak tam sterylka?

Dziękuję za zainteresowanie. Sterylizacja obyła się akurat dzisiaj - mama zaniosła ją rano do weta i odebraliśmy ją dwie godziny temu, wybudzoną i z zakropionymi ślepkami. Rozpakowaliśmy ją z transportera i trochę trzymałam ją na rękach, ale rozpoznała swoje legowiska i zaczęła się kręcić , więc daliśmy jej kilka poduch, termofor i włożyliśmy ją z powrotem do transporterka. Teraz siedzi sobie cichutko w ciemności i troszkę podsypia. Od jutra mamy dawać jej antybiotyk. Martwię się nadal, bo troszeczkę zwymiotowała przed chwilą. Czy to źle? Co powinnam z tym zrobić?

[Kinga M.]

Proszę jeszcze o rady. Czuję się co najmniej niepewnie Wiem, że bardzo łatwo zaczynam panikować, ale czy powinnam zadzwonić do weterynarza?

[Yocia]

Mogła jeszcze zwymiotować po narkozie, spokojnie.

[Kinga M.]

Mogła jeszcze zwymiotować po narkozie, spokojnie.

Dziękuję za odpowiedź. Z tego co wiem, wybudzono ją około 16, więc jest to możliwe. Mama dała jej wody i chwilę później zwymiotowała, ale nie było tego dużo. Poza tym siedzi grzecznie w cieple i ciszy, ale kiedy wypuściłybyśmy ją z transporterka, z pewnością zaczęłaby chodzić (działanie leków powoli przechodzi, bo jest coraz mniej pijana). Jeśli można porównać kota do człowieka, ja też wymiotowałam po każdej narkozie, więc chyba nie ma w tym nic niepokojącego

[Zefir]

Mój wet radzi by picie dawać ok.5 godzin po wybudzeniu, a jedzenie po ok.12 h. Po narkozie mogą się zdarzyć wymioty, więc nie zamartwiaj się .

[Kinga M.]

Mój wet radzi by picie dawać ok.5 godzin po wybudzeniu, a jedzenie po ok.12 h. Po narkozie mogą się zdarzyć wymioty, więc nie zamartwiaj się .

Nasz powiedział, że wodę nie podaje się od razu . Tak się kończy nadgorliwość . Teraz kotka śpi i myślę, że to najlepsze, co w tej sytuacji może robić. Sen sprawi, że jutro będzie czuć się już o wiele lepiej. Jest też bardzo zmęczona - wczoraj wieczorem włożyliśmy ją do transporterka na całą noc, bo inaczej nie dałoby się ją utrzymać w domu bez jedzenia. Ciężko to zniosła - było drapanie, miauczenie, warczenie przez całą noc, a rano zauważyliśmy z mamą, że na pyszczek ma troszkę pościerany od kratek transportera. Mam nadzieję, że jak się obudzi, wszystko będzie już dobrze.

[Koki-99]

Jutro powinno juz byc wszystko w normie. Jaki masz na jutro lek? Ja mialam syropek w strzykawce do podania do pyszczka.

[Kinga M.]

Jutro powinno juz byc wszystko w normie. Jaki masz na jutro lek? Ja mialam syropek w strzykawce do podania do pyszczka.

Antybiotyk. Clavaseptin od Vetoquinol, 50mg. Mają się też zagoić te ranki na pyszczku. Lekarz zastosował szew śródskórny nićmi rozpuszczalnymi , wydaje się, że jest to również tzw. "małe cięcie" z usunięciem wszystkich narządów rozrodczych (konieczna była sterylka aborcyjna).

[Koki-99]

A kaftanik ma, jak to znosi?

[Kinga M.]

A kaftanik ma, jak to znosi?

Nie ma kaftanika. Przede wszystkim z powodu tej traumy z transporterem. W ciągu nocy przesunęła go - mimo tego, że skakaliśmy wokół niej aż do drugiej w nocy - przez płytki i rozerwała pazurami paczkę z mąką, przez co była cała biała, kiedy mama poszła z nią do weta. Umyli ją tam, ale wet uznał, że nie będziemy jeszcze bardziej jej stresować i głównie dlatego zdecydował się na szew śródskórny. Czytałam, że kotka nie może go zerwać, a poza tym na razie w ogóle nie interesuje się ranką. Ewentualnie mam pod ręką jeden, taki trochę DIY, ale obawiam się, że może być jeszcze bardziej nerwowa przez to. Czy to źle?

EDIT: Pannica wyszła z transportera z zadartym ogonem, wypiła wody jakby była na pustyni, zajrzała do szafy, podeszła do drzwi i patrzyła na lodówkę. Nie chce siedzieć w transporterze . Usiadła na ciepłym kaloryferze. Jest głodna jak tygrys.