
Najgorzej ma Sierżant...Jakoś sobie radzi, ale przy każdym moim wejściu do łazienki leci natychmiast na ręce, żeby się poprzytulać i wyżalić

Zostawiłam dziś na dzień otwartą klatkę, bo chłopaki już ustalili zasady: Karolek może sikać do krytej kuwety Sierżanta, może jeść i pić z jego miski, ale od poduszki wara, a jak młody marudzi - dostaje po nosie

Pablo ma od wczoraj kręcone wibrysy - pomagał w gotowaniu

Zdjęcia nie udało mi się zrobić, kotek jest nieustająco czymś zajęty, nie ma czasu pozować

Są wieści z nowego domku Rykosia - mały nie narzuca się rezydentce, ale próbuje ją skłonić do zabawy. Jest przytulaśny i umiarkowanie upierdliwy dla Dużej

Byłam też dziś w odwiedzinach u Ptysia (obecnie Freddiego) - zadomowił się na dobre i już się nauczył marudzić przy jedzeniu

Przyniosłam do domu składane pudełko - takie:

w zasadzie nie wiem, co ja sobie myślałam, że będę w nim trzymać? W ciągu pierwszych dziesięciu minut po rozłożeniu zostało przetestowane przez 5 do 6 kotów...
Ostatecznie po minie Ptaśka wywnioskowałam, że jest za twardo w pupsko, no to dołożyłam podusię...

I teraz jest ok
