Po powrocie z pracy, 24 godz po operacji, podałam Klarci metacam, bo widac było,ze cierpi-ona ma niski próg odczuwania bólu. Po konsultacji z wetką oczywiście podałam.
Pojadła sobie mielonego mięska z piersi i teraz się myje. Nosek wilgotny i zimny, widać,że nic juz nie boli.
Serce mi pęka jak na nią patrzę, ciągle myślę ile czasu nam zostało
Malce na szczęście nie sprawiają kłopotów, są rozkoszne i kontakt z nimi pozwala mi choc na chwilę zapominac o tym co dzieje się z Klarą...
Całuje okrągłe brzuszki, przytulam puchate futerka , a one wpatrują sie we mnie swoimi okrągłymi, ufnymi oczkami-widać,że przybrały na wadze, widać,że są w o niebo lepszej kondycji!