Teraz już mogę na spokojniej napisać kilka słów.
Pamiętam jak młodziutki kocurek siedział w jedną z pierwszych zimowych listopadowych nocy 2010r przy ponad -25 stopniach, na parapecie za naszym oknem i zaglądał do ciepłego mieszkania, a jak uchyliłam okno, natychmiast wszedł do środka. I nawet nie przeszkadzało mu naszych wtedy pięć kotów. To był właśnie Karolek.
Od jesieni przychodzili razem z drugą kicią do naszego ogródka. Kiedyś Michasia przyszła poraniona i zakrwawiona, wtedy porobiłam ogłoszenia, odezwała się jej właścicielka, zaniosłam kotkę, ale gdy kicia uslyszała głos swojej Pani wyrwała mi się z rąk i uciekła. Następnego ranka znowu siedziała pod naszym balkonem. Tym razem na ogłoszenia już nikt się nie odezwał. Wysterylizowaliśmy Michasię, zresztą okazało się, że aborcyjnie. A po kilku miesiącach dotarł do nas i jej towarzysz Karol. Na jego ogłoszenia też nikt nie odpowiedział.
Potem słyszałam od sąsiadów, że kilka bloków dalej mieszkała rodzina z małymi dziećmi i co pewien czas pojawiały się u nich nowe koty, które na całe dni były wypuszczane z domu, tylko ze potem nie mogły dostać się z powrotem, również w zimie. A państwu, jak widać, nie bardzo zależało na odzyskaniu kociaków, bo po tym pierwszym zgłoszeniu już nigdy więcej się ze mną nie skontaktowali.
Oba koty bardzo bały się dzieci, kocurek zresztą często przychodził do naszego ogródka a to z obciętymi wąsami, a tu z wygolonym ogonkiem, dzieciom widać wolno tam było dużo.
Karol był niesamowitym kotem, mega miziakiem, najchętniej układał się na ludzkich rękach i tak zasypiał.
W 2012r Karol trafił do cudnego DS, do Beaty i Jej syna Adama. Pokochali Karola od pierwszego momentu i kocurek wreszcie miał swoje bezpieczne miejsce.
Potem był pożar mieszkania Beaty i Karol, który siedział przed domem i czekał w szoku na swoją Panią.
Okazało się, że został mocno poparzony, leczenie trwało długie tygodnie, pochłonęło mnóstwo pieniędzy, ale dla Opiekunów najważniejszy był Karolek, choć sami nie mieli wtedy gdzie mieszkać.
Potem było wspólne półtora roku, a teraz zabrał Karolka cholerny FIP.
Beatko tak bardzo Ci współczujemy!
Oboje rozumiemy jak trudno było Ci podjąć TĘ decyzję, ale dobrze, że Karolek już nie cierpi
Bardzo, bardzo dziękujemy Tobie i Adamowi za miłość i opiekę, którą otoczyliście Karolka.
Dzięki Wam żył szczęśliwie.
Przytulamy Was z Januszem bardzo mocno
