3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 01, 2014 21:46 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Dzisiaj byiśmy na wizycie już u naszej wetki. Koteczka ma już bardzo ładne oczka, osmarkanego noska, nie psika. Savio- kocurek który chore miał oba oczka wygląda o wiele lepiej, ta błona z oczek mu szeszła i widać już nawet jedną źrenice. Na lewym oczku ma wrzód, mam go smarować cornegelem- najprawdopodobniej będzie widział na przynajmniej jedno oczko. Pirat- kotek które chore miał tylko jedno oczko czuje się najgorzej, jest najmniejszy i w jednym oczu ma zrost powiek- konieczny jest zabieg nacięcia powieki i wyczuszczenia oczka w środku, który jednak w tym wieku jest ryzykowny, więc prawdopodobnie się na niego nie zdobędę, ale skutkować to będzie koniecznością usunięcia oczka w przyszłości. Na razie Kocurkom przemywać mam oczy jak najczęściej gentamycyną, dla Savia z wrzodem mam cornegel, a na oczko z rośniętymi powiekami tropicamidum dwa razy dziennie. Unidox maja dostawać jeszcze przez 3 dni

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Pon cze 02, 2014 11:07 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Skontaktuj się bezwzględnie z podanym okulistą. Z kotem co ma wrzód i tym ze zrośniętym oczkiem. Powiekę należy " rozrywać" kilka razy dziennie by nie zrastała się. Podałam tobie nazwę kropli co wyjątkowo pomagają w takiej sytuacji Viscoblast. Bo oko trzeba ciągle nawilżać i rozciągać, zakrapiać inne krople. Koty powinny dostawać krople do oczu przeciwbólowe i antybiotyk.
Nacięcie może nic nie dać a uraz mechaniczny może spowodować wdarcie się wirusa do organizmu. Często wtedy jest o wiele gorzej. Nie ma co czekać na zbieg tylko trzeba sie za oczy brać. Malca najsłabszego należy dokarmiać + dopajać+ kroplówkować, wszystkim trzeba pchać uodparniacze.
Idź do okulisty.W takich wypadkach "zwykły" wet nie ma wiedzy. Wysłałam tobie pw z opisem co z Taminka "wyczynialiśmy" i udało się. Ale bez okulisty Tami by oczu nie miała.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 02, 2014 12:53 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Albus, mam nadzieję ,ze pw już możesz odbierac i wysyłac- podałam tam szczegóły wsparcia od Klubu Ślepaczków - kwota przyznana to 220zł :ok:

Albus, zamów wizytę u okulisty , zanim nie będzie za późno na uratowanie oczek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 04, 2014 20:20 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Już rozszyfrowałam odbieranie wiadomości.;) Co do oczek- z dnia na dzień jest coraz lepiej. Do okulisty będę umawiać się od jutra

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Śro cze 04, 2014 20:36 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Ciężko było je zrobić, dlatego niewyraźne, ale poprawę chyba widać.;) To oczko kociaka które widnieje na wierwszych zdjęciach- zakryte czerwonym bielmem.

Obrazek
Obrazek

W najbliższych dniach chyba nagram jakiś filmik, bo ciężko tutaj ze zdjęciami.;)

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Śro cze 04, 2014 20:42 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

ASK@ pisze:Skontaktuj się bezwzględnie z podanym okulistą. Z kotem co ma wrzód i tym ze zrośniętym oczkiem. Powiekę należy " rozrywać" kilka razy dziennie by nie zrastała się. Podałam tobie nazwę kropli co wyjątkowo pomagają w takiej sytuacji Viscoblast. Bo oko trzeba ciągle nawilżać i rozciągać, zakrapiać inne krople. Koty powinny dostawać krople do oczu przeciwbólowe i antybiotyk.
Nacięcie może nic nie dać a uraz mechaniczny może spowodować wdarcie się wirusa do organizmu. Często wtedy jest o wiele gorzej. Nie ma co czekać na zbieg tylko trzeba sie za oczy brać. Malca najsłabszego należy dokarmiać + dopajać+ kroplówkować, wszystkim trzeba pchać uodparniacze.
Idź do okulisty.W takich wypadkach "zwykły" wet nie ma wiedzy. Wysłałam tobie pw z opisem co z Taminka "wyczynialiśmy" i udało się. Ale bez okulisty Tami by oczu nie miała.



Weterynarz stwierdził że taki zabieg niesie tutaj więcej zagożenia niż korzyści. Kotki są nadal bardzo małe i mógłby on nie przeżyć zabiegu. Umówię się z okulistą i zobaczę co on powie na ten temat. Kociaki są naprawdę bardzo niewielkie, ten u którego potrzebny jest zabieg waży 400g. Nie wiem czy nacięcie oczka wykonuje się przy znieczuleniu ogólnym- ale jeżeli tak to bardzo prawdopobne jest że maluch by się nie wybudził- raz miałam taką sytację, z tym że zabieg był co prawda poważniejszy, maluchowi wypadła prostnica.
Ale nie ma co samemu gdybać. Zobaczymy co na to specjalista.

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Czw cze 05, 2014 12:02 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

trzymamy kciuki i czekamy na wieści jak widzi to okulista -malizna straszne , operacja to zawsze ostateczność i duże obciązenie dla organizmu-wierzę,że uda się uratować oczka :ok: :ok: :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie cze 08, 2014 5:36 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Mam okropne wieści. Wczoraj jeden z maluszków, Pirat (buro-biały szkrabek z problemami z jednym oczkiem) odszedł... ;( Wszystko stało się tak szybko... 3 dni temu przy podawaniu kolacji zauważyłam że jakoś mniej walczy przy misce- zjadł ale nie z takim apetytem jak zawsze, poza tym odpowiadał na zaczepki rodzeństwa, więc postanowiłam go po prostu obserwować bo może to tylko zły dzień. Następnego dnia już chował się po kątach i skubnął tylko jedzenia więc pojechaliśmy do weterynarza. Byliśmy w poiklinice która jest całodobowa, więc niestety znów trafiliśmy na średniego lekarza. Pan doktor nie miał pojęcia co mu jest, stwierdził że kotek nie wygląda źle a złe samopoczucie może być spowodowane bólem oczka, dostał więc tylko tolfinę. Spytałam się o zmiane antybiotyku, bo może za silny, bo może dawka za duża, może to już za długo, to szkraby przecież straszne... Powiedział żeby jeszcze dwa dni podawać. Uznałam jednak że dzisiaj już kolejnej dawki nie dostanie a jutro pójdę do mojej wetki i słuchając się jej zaleceń bedę czuć się bezpieczniej. Po powrocie do domu po Tolfince pomruczeliśmy, do głaskania chętnie główkę wystawił, brzuszek pokazywał, myślałam że już będzie dobrze.Wczoraj rano miałam egzamin, wiec zrobiłam mu posłanie w kocyku, przygotowłam termofor i poszłam.Gdy wychodziłam już nie stawał na nóżki i nie był zbyt konaktowy. Po 2 godzinach wróciłam i zastałam go już słabiutkiego, chłodnego, wiotkiego. Popędziłam więc do wetki i kroplówka, ogrzewanie, adrenalina bo serduszko ledwo pikało, tlen, pobieraliśmy jeszcze dla niego surowicę. Troszkę się podniósł, zał głębiej oddychać, już wyglądało na to że sytuacja została opanowana. Po godzinie leżenia pod kroplówką zaczął z trudem łapać oddech, dusił się, brał krótkie świszczące oddechy raz na jakiś czas. Już nie było nadziei a on się męczył coraz bardziej, więc pani weterynarz spytała czy dośpić malucha. Gdy go uśpiła z noska i buzi zaczęła lecieć mu krew, co świadczyło o obrzęku płuc. Po konsultacji z Panią doktor stwierdziłam, że jego śmierć jest najprawdopodobniej spowodowana przeze mnie- podczas karmienia butelką musiałam go zakrztusić... Maluchy dostawały jedną butelkę mleka dziennie- resztę dnia próbowałam przestawiac już na stały pokarm. Tą butelkę zawsze każdy z nich wypijał bardzo łapczywie i nie chciał oddawać, może więc podczas zabierania smoczka któregoś razu poleciało nie tak gdzie trzeba :(
Reszta maluchów ma się kwitnąco, Pani dr powiedziała żeby odstawić im antybiotyk i odstawić wszystko oprócz kropli do oczu. Od wczoraj muszą pogodzić się z tym, że nie dostają już mleczka...
Przepraszam wszystkich których zawiodłam, krzywdę zrobiłam Piratkowi całkowicie nieumyślnie... Nie przypuszczałam że może dojśc do takiej sytuacji- owszem słyszałam o takich przypadkach, kiedyś nawet jeden taki miał już miejsce w moim domu, ale to zawyczaj przy dużo mniejszych kotach które muszą być karmione na siłę płynnym pokarmem. Z racji tej że dostawały je raz dziennie mleko zawsze robiłam im bardzo gęste, dodawałam dosłownie odrobinkę wody, tak że było silnie lepkiej konsystencji...

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Nie cze 08, 2014 8:53 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Albus-ja Ci polecam z całego serca dr-a Tworkowskiego-to wspaniały wet!-moja wetka jest jego uczennicą.
W Olsztynie jest fajna wetka specj. okulistyki wet.-Natalia Ziółkowska.

Bardzo mi przykro z powodu odejścia maluszka :( :( :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie cze 08, 2014 9:21 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Ja osobiście moje maluchy leczę u dr Mikulskiej która przyjmuje na zmianę z dr Lew. Czasami tylko gdy jedziemy do polikliniki trafiamy na gorszego weta. W mojej opinii dr Mikulska jest najlepsza specjalistka od z takich maluchow- mało kto jest w stanie założyć wenflon w tak malutka żyłkę.

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Nie cze 08, 2014 10:30 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

:cry: :cry: :cry:

Swiatelko dla malenkiego Piracika [*]
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Nie cze 08, 2014 13:17 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Albus pisze:[...]Po konsultacji z Panią doktor stwierdziłam, że jego śmierć jest najprawdopodobniej spowodowana przeze mnie- podczas karmienia butelką musiałam go zakrztusić...[...]

nie obwiniaj się!
i wcale nie musiało to być zakrztuszenie
kiedy się ma pod opieką takie chore maleństwa, nigdy nie wiadomo co się może przytrafić
najważniejsze w tym co robisz jest to, że coś robisz by je uratować
większość ludzi przeszła by obojętnie...
dwa lata temu miałam w 2 klatkach 7 takich chorych szkrabów
bałam się rano wstawać...
niestety nie udało mi się wszystkich uratować

walcz i trzymaj się!
jeśli chciałbyś pogadać, to na pewu wysyłam Ci mój nr telefonu
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 09, 2014 23:54 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Mam pytanie odnośnie kontrolowania ilości wody wypijanej przez kociaki. Dzisiaj zestawiłam kotkom miskę niżej aby i one mogły mieć dostęp do wody. Problem w tym,że maluchy gdy się do niej dopadną nie mogą się opamiętać. Piją aż brzuchy nie urosną im wielkie, a po wzięciu na ręce chlupoczą. Miałam kiedyś tylko raz taką sytuację, ale wtedy po prostu ograniczałam małej dostęp do wody bo dostawała ona jeszcze butelkę. Teraz niestety nie mam możliwości ograniczania wypijanej przez nie wody, bo długo nie ma mnie w domu, dni sa bardzo gorące więc muszę zostawić im coś do picia. Czy przyjęcie takiej ilości płynu na raz nie może im zaszkodzić? Mogę pozwalać im się tak opijać czy musze jednak wydzielać im wodę?

Albus

 
Posty: 59
Od: Pon maja 26, 2014 7:04

Post » Wto cze 10, 2014 7:43 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Szkoda kotka :( ale za pozostałe :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4005
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto cze 10, 2014 7:51 Re: 3 małe kocięta z kocim katarem- proszę o rady

Albus pisze:Mam pytanie odnośnie kontrolowania ilości wody wypijanej przez kociaki. Dzisiaj zestawiłam kotkom miskę niżej aby i one mogły mieć dostęp do wody. Problem w tym,że maluchy gdy się do niej dopadną nie mogą się opamiętać. Piją aż brzuchy nie urosną im wielkie, a po wzięciu na ręce chlupoczą. Miałam kiedyś tylko raz taką sytuację, ale wtedy po prostu ograniczałam małej dostęp do wody bo dostawała ona jeszcze butelkę. Teraz niestety nie mam możliwości ograniczania wypijanej przez nie wody, bo długo nie ma mnie w domu, dni sa bardzo gorące więc muszę zostawić im coś do picia. Czy przyjęcie takiej ilości płynu na raz nie może im zaszkodzić? Mogę pozwalać im się tak opijać czy musze jednak wydzielać im wodę?

Wybacz, ale one dostatecznie dużo jedzą? karmisz je dobrze i dużo? Ważysz by sprawdzic jaki jest przybór masy? Dokarmiasz sztucznie jeśli zachodzi taka potrzeba czy "na siłę" starasz się je przestawić na samodzielne jedzenie? Nie pytam ze złośliwości tylko z troski. Ludzie czasem chorujące koty starają się nauczyć jeść samemu a kot nie spożywa tyle pokarmu ile trzeba. Skubie tylko pkarm. Było u nas wiele miotów kociąt i nigdy nie opijały się na maksa chyba że były głodne lub miały gorączkę. Choć w tym drugim wypadku z reguły bardziej polegiwały. Mokrą karmę zawsze rozrabiamy na papkę z wodą , do tego dajemy mleko w spodeczku i butelce (jak choruja to convę) i koty są opite i nażarte. Jedna z naszych tymczasem po ciężkiej chorobie jescze 2 m-ce była na strzykawce i conve bo inaczej jeść nie chciała. Jak dorywałą sie do wody to wtedy był znak,że za mało karmy było. Jakby ją zostawiła sama sobie dając to juz by jej nie było.

Na twoim miejscu dokarmiałabym sztucznie, zaliczyła weta okulistę i nie dopuszczała ważenia. Takie koty to chodząca bomba i nigdy nie wiesz kiedy zdrowie im padnie. Jest przy nich wiele pracy i chodzenia. A i tak nie ma gwarancji,że kot wywinie sie chorobie.
Trzymam kciuki
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen, Silverblue i 55 gości