Mama tri znalazła stały dom u mojej wnuczki. Dom sprawdzony. Za opiekunów ręczę. Moja wnuczka od urodzenia opiekuje się kotami i kociakami, bo moja córka (a jej matka) zawsze miała obsesję na punkcie pomocy bezdomnym kotom. Dziś moja wnuczka ze swoim chłopakiem miała do tej pory tylko własne mieszkanie, bo trudno nazwać domem lokum bez zwierzęcia. Od soboty jest to wreszcie PRAWDZIWY DOM z przytulastym, szczęśliwym kotem. Kicia zaadoptowała się natychmiast i od początku pokochała swoich nowych opiekunów. Mam fotki, ale muszę najpierw uzyskać autoryzację na ich publikację, bo fotki są z opiekunami.
Dzięki jeszcze raz , Iwonko. Kilkudniowy pobyt kici u Ciebie pozwolił w tym czasie na zabezpieczenie balkonu.
Jeszcze została nam adopcja malutkiej....ale wszystko na dobrej drodze.
Szczęśliwie zakończyła się wędrówka mamy ,teraz jeszcze zabieg maleńkiej i będzie gotowa do adopcji No może jeszcze manier jakiś jej nauczę bo gryzoń z niej przedni no cóż szylka ,a bycie szylką zobowiązuje ,no nie
Fotki są ale z klatki ,pyszczek tylko ładny widać a Anulka zaczęła mordować mnie wokalnie o wyjście z klatki ,maruda wciąga żarełko aż miło ,teraz czekam na klocka
Anulka domaga się uwagi głośno płacząc ,oczywiście ma chorobę ''kubraczkową'' znamy jej objawy i nie dam się na słodkie oczka Anusi nabrać Cięcie wygląda idealnie Mała wchłania i wydala na 6+