» Pon lut 24, 2014 22:32
Re: Mój przyjaciel"DZIKUSEK"Błagam potrzena pomoc!!!
Nie jest to żadnym usprawiedliwieniem, ale ....
Sama jakiś czas temu miałam taką sytuację, że facet w samochodzie wjechał na chodnik i potrącił moją psinę. Było to późnym już wieczorem (ostatni spacer przed snem) i daleko poza naszym miejscem zamieszkania, nie mogłam więc zadzwonić po moją panią weterynarz. Znaleźliśmy w necie najbliższą czynną przychodnię weterynaryjną i pojechaliśmy tam. Nie wiem teraz czy dyżur miał lekarz czy technik weterynarii. Obejrzał sunie "po wierzchu" i powiedział, że nic jej nie jest. Psina piszczała bardzo podczas oględzin, więc na pewno ją bolało, nie mówiąc o tym, że mogłoby to być coś gorszego niż "stłuczenie". Na moją sugestię, że ją boli itd. ten wet powiedział, że na pewno mamy w domu jakieś środki przeciwbólowe to możemy je dać psu, skoro się tak upieram. Aj - dopiero wtedy się wkurzyłam, wcześniej byłam tylko zdenerwowana. Ale chodzi mi o to, że skoro nawet czasami zdarza się, że wet mówi, żeby podać ludzkie leki, to skąd zwykły człowiek może wiedzieć, że nie wolno. Większość ludzi wie, zastanowi się, domyśli, ale niektórzy, w dobrej wierze, chcąc pomóc, postąpią tak jak Mariusz.
Szkoda tylko, że cenę za to płacą głównie futrzaki. Niech ta historia będzie przestrogą dla innych.
Mariusz - przytulam.