UWAGA na DOM w WARSZAWIE

[Wasylisa]

Podajcie specjalizację i inicjały tego lekarza (nie jest to podaniem danych osobowych, można śmiało na forum). Większości z nas spadnie kamień z serca i przy kolejnych zapisach nie będzie trzeba się zastanawiać, czy właśnie nie trafiamy do tego typa.

[Agneska]

Ten kardiolog przyjmuje w przychodni na Woli, więc raczej niewielu forumowiczów będzie miało okazję spotkać go w ramach jego pracy zawodowej.
Gdyby ktoś miał więcej wątpliwości, zapraszam na pw.

[ewar]

Nie wiem dlaczego przypomniała mi się scenka z Alternatywy 4, kiedy w autobusie matka mówiła do dziecka "Patrz, tak wygląda kapuś", wskazując na docenta Furmana, bodajże.

[EVA2406]

Nawet w rozmowach z psychopatą, o przepraszam - z szanowanym kardiologiem

Był już student medycyny, teraz jest kardiolog....

Też mi się to skojarzyło. Coraz bardziej straszno się robi......a gdzie zasady, gdzie etyka.....ech, co za czasy. Chyba czas umierać, jak to moja Babcia w takich przypadkach mawiała.

[pirulasińska]

Tuptuś i Atomek na śmietniku!!! Wywaleni tam przez lekarza kardiologa!!!
Jestem w ciężkim szoku! Kilka razy to czytałam, bo mi się w głowie nie chce pomieścić...
Ale przede wszystkim cholernie żal mi tych kotów. Tyle już biedaki przeszli, a nie wiadomo ile jeszcze przed nimi...
Żeby się tylko z tego wszystkiego nie pochorowali...

[Wasylisa]

A widzisz, Agneska, ja na przykład do niedawna korzystałam ze służby zdrowia właśnie na Woli. Co prawda akurat nie kardiologa, ale i tak mam poczucie, że mogłabym trafić do tego gościa jako pacjentka. Więc wolę wiedzieć.

[Agneska]

Wasylisa, podałam te informacje, które mogłam podać wg opinii prawnika.

Jeśli będziesz wybierała się do kardiologa w przychodni na Woli, to napisz do mnie, a ja będę mogła potwierdzić czy to ten czy inny lekarz.

[mgj]

Zacytuję swój wczorajszy wpis, bo nadal staram się pozbierać

"Agnieszko nie mam słów podziękowań, a właściwie teraz, gdy Basine Obłoczki zostały odnalezione i uratowane nadal wychodzę z szoku i potrafię tylko dziękować
Całym sercem i z całych sił dziękuję Tobie oraz Twoim przyjaciołom z grupy Jokot oraz spoza niej. Bez Was wszystko byłoby inaczej, straszniej, tragicznie. Przecież gdy zadzwoniła do mnie opiekunka Tuptusia i Atomisia informując, że koty zostały ukradzione i wyniesione w koszu na brudną bieliznę (sic!) nie wiadomo dokąd, kiedy prosiła mnie o pomoc, byłam w Poznaniu czyli bardzo daleko. Nawet w rozmowach z psychopatą, o przepraszam - z szanowanym kardiologiem, który koty uprowadził mogłam liczyć na Ciebie, na pomoc prawną oraz każdą inną z Waszej strony.
Jeszcze nie umiem napisać o tym, co się stało. Przytłacza mnie chaos emocji Będę Ci bardzo zobowiązana jeśli zechcesz opisać to co się wydarzyło i ostrzec innych. Oczywiście prędko się ogarnę, bo przecież przed nami droga prawna i, miejmy nadzieję, proces!!!
Teraz Białe bezpiecznie i spokojnie grzeją doopki u Ciebie, a wkrótce przeniosą się do DT, w którym będą miały towarzystwo wyłącznie jednego pieska. Kochana Ania Adopcyjna z Fundacji Agapeanimali przeprowadza się właśnie do Warszawy i Tuptuś z Atomisiem zamieszkają z Nią na czas szukania domu - takiego na zawsze. Nie będą już musiały odbyć długiej podróży do Poznania, bo w ostatnim czasie przeżyły stanowczo zbyt wiele. Ponownie straciły cały swój świat, wspaniały świat...

DZIĘKUJĘ CI JAK SZALONA
I przesyłam mnóstwo całusów i przytulanek dla puchatych Białych Obłoczków
Oraz wszystkich Twoich podopiecznych!!!

Jak dobrze, że Basieńka czuwała i czuwa nad tymi cudownymi kotami...................."



Wraz z Fundacją Agapeanimali oraz Agnieszką i Jej przyjaciółmi zrobimy wszystko by sprawa zakończyła się wyrokiem sądowym

Zapewniam Was, że nikt w tej sprawie nie odpuści Zrobimy wszystko by sprawca tego dramatu został pociągnięty do odpowiedzialności :!:


I jeszcze raz pragnę podkreślić, że pomoc Agneski była i jest bezcenna DZIĘKUJĘ...

Tak trzymać!

[Nowa_Sztno]

Wpadam i ja na wątek.

Dziewczyny, jak zwykle sprawnie i cudownie tragiczną sprawę ogarnęłyście!
Nie wyobrażam sobie nawet, jaki stres musiałyście przechodzić w tych poszukiwaniach Białasków

Cieszę się, że chłopaki już bezpieczne.
Agnesko kochana, chciałabym przesłać z Basinego Funduszu pieniądze na Obłoczki. Jerzykowka ma rację - Basia czuwała i czuwa. Chłopcy już są bezpieczni, ale utrzymać ich trzeba. Będzie mi niezmiernie miło, właśnie na nich część tych pieniędzy przeznaczyć. I na pewno wszyscy wpłacający na Fundusz pieniądze się ze mną zgodzą. Proszę więc o nr rachunku, na jaki pieniądze wpłacić.

[wiewiur]

Przycupnę i ja, z nadzieją, że poczytam, jak palant biega od prokuratury do sądu i z powrotem.
Bo na to, co zrobił brak słów ...

[Agneska]

Dziekuje serdecznie w imieniu chlopakow. Oni sa u mnie jedynie na krotkim TDT, wiec nie ma potrzeby, zeby teraz robic dla nich zakupy. Bardzo prosze, przygotujmy im "wyprawke" do nowego domu tymczasowego. Tam moga zdecydowanie dluzej czekac na swoj staly, taki juz do konca swiata, dom.

[Petka]

Cały czas nie mogę ochłonąć po tym do czego doszło.



Agneska szepnij Obłoczkom na uszko, że jest mi strasznie przykro, że musiała spotkać je krzywda.
Były chwilkę u mnie, a tęsknię za nimi bardzo. To takie fajne chłopaki.

[meksykanka]

Agnieszko, ja jestem nadal w przestrznei kosmicznej i właściwie bez netu...

Przeczytałam i poryczałam się jak bóbr...
Napisałam do Renifera... i prosił, żebyś dała znać jakby było coś potrzeba w sprawach prawno...
Może też pomoże coś Andrzej (zwany przez mnie Szpitalnym, wiesz o kogo chodzi).

Przepraszam, że piszę krótko, chaotycznie i na otwartym wątku, ale tu internet się rwie i w każdej chwili mogę mieć problem z połączeniem.

Dziękuję za pomoc Białasom...
i na razie mogę tylko trzymać kciuki...
i denerwować się

[kotkins]

Jeśli znacie nazwisko, poproszę na pw.
Moja mama jest kardiologiem, popytamy...
Co prawda inne miasto, ale środowisko to samo.
Czemu barwnie nie opowiedzieć na jakimś zjeździe koleżeńskim takiej "uroczej" historyjki?
Wiecie , taki PR szeptany robi swoje.
Kilka koleżanek mamy ma koty , mama też zresztą ma.
Historia zostanie "zapodana " dalej, mogę Wam obiecać.

Pewnie ta pani (właścicielka kotów) jest zależna finansowo i dlatego jej ojciec uzurpuje sobie prawo do decydowania o jej zwierzętach.
Cóż- bycie kardiologiem czy studentem medycyny nie wyklucza bycia bydlakiem.
Znam historię o pewnym profesorze, który tak pobił swoją żonę ,że była miesiąc nieprzytomna...

Jeśli macie ochotą to nagłośnić- jestem do usług:)

[Iwonami]

Cóż- bycie kardiologiem czy studentem medycyny nie wyklucza bycia bydlakiem.

Ja zwykle mówię, że to jest nawet potwarz dla zwierzęcia określając oprawców, katów i dręczycieli zwierząt osłami, baranami czy świniami. Zwierzę by się tak nie zachowało jak ta kreatura.
Pomysł z puszczeniem w świat opowieści o kardiologu uważam za znakomity. Pracowałam wśród lekarzy i wiem, że to zadziała, bo oni się wszyscy znają choćby z kongresów czy wspólnych wyjazdów na różne wycieczki.