» Czw lis 07, 2013 14:51
Re: NAJPILNIEJ! UMIERA KOT, PROSIMY O POMOC!!!!!!
cała treść najnowszych informacji uważam, że wszystcy powinni wiedzieć i zeby niczego nie przekręcić, wklejam całą wiadomość:
"Smutne wieści, Zwierzoluby.
Według opinii chirurgów, zarówno operujących Jerry'ego,
jak i tych, z którymi konsultowano zdjęcia rtg,
najpewniej choruje na nowotwór, to nie nakostniak....
Pobieranie fragm. tkanki nie wchodzi jednak w grę, byłoby to zbyt inwazyjne.
Po dokładnych, wielorazowych oględzinach zdjęć,
które zamieszczę dziś wieczorem na stronie,
lekarze postanowili zmienić taktykę.
Operacja usunięcia nowotworu jest zbyt ryzykowna
- narasta on zarówno od kości krzyżowej jak i od strony miednicy,
zwężając światło jelita i uniemożliwiając kotu wypróżnianie.
Ingerencja mogłaby wzmożyć wzrost raka, ale też naruszyć kręgosłup
lub - jak to bywa przy nowotworach - kość miednicy mogłaby
skruszyć się pod skalpelem, z uwagi na swą osłabioną strukturę.
Jerry jest po operacji usunięcia mas kałowych przez jamę brzuszną.
Nacięto jelita w dwóch miejscach i opróżniono je.
Jelita nadal są sprawne! Pracują, choć dosyć słabo.
Obecnie oddycha płytko, ale stabilnie, oczekujemy na wybudzenie.
Co dalej?
Jeśli się wybudzi...
Najważniejsze jest teraz to, aby utrzymać kał w postaci półpłynnej
- przewidujemy specjalistyczną dietę, połączoną z podawaniem
kilka razy dziennie parafiny oraz laktulozy.
Przez najbliższe dni Jerry będzie wyłącznie na kroplówkach.
Nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić w walce z tak nierównym
przeciwnikiem... Dzięki Wam jednak kot ten otrzymał ogromną ulgę,
otrzymał więcej czasu, otrzymał szansę na - być może - kolejne, długie lata...
Nie wiem jak Wam dziękować.
Zestawię koszty operacji, leczenia pooperacyjnego, które przed nami,
kiedy tylko odbiorę kotka... może nie całego... ale na pewno szczęśliwszego.
ŻYWEGO! Z SZANSĄ NA CUDOWNE JUTRO!
Kciuki nadal bardzo potrzebne, zeby Jerry zechciał sie wybudzić