Sama mam Słonika - znalazłam go 11 lat temu, miał 3 dni. Z 3 rodzeństwa przeżył tylko on. NA początku wszystko szło świetnie - kociaki jadły, przybierały, nie było się do czego przyczepić. A potem nagle przestały jeść. Jakby straciły odruch ssania (z wyjątkiem Słonika). Coś im zaszkodziło? Był najsilniejszy? najzdrowszy? A może jedyny zdrowy? Nikt nie był w stanie tego stwierdzić.
Takie maluchy są wielką tajemnicą. Czasami jest z nimi coś nie tak - kotka nie chce ich karmić. My (ani weterynarz) nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić ale kotka to wie...
W każdym razie to ogromna praca. Rozumiem, że nie chciałaś ich uśpić - to trudna decyzja i nie jest łatwiejsza pomimo wielu lat zmagania się z kocią krzywdą. Osoby które codziennie widzą ogrom niepotrzebnych kotów podchodzą do tego nieco inaczej niż ktoś kto znalazł swój pierwszy miot.
Co do dziecka - myślę, że narazie mycie rączek itd. Maluchy na pewno są zarobaczone, a odrobaczyć je można jak już troszkę "okrzepną". No i są bardzo delikatne a rączki dzieci niekiedy wręcz przeciwnie
