Tragedia 34 kotów - getto w domu /okolice Inowrocławia/

[Kocia Dolina]

Zrobiłam Wam bannerek:

Kod: Zaznacz cały

[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=151705][img]http://iv.pl/images/72794494618518265759.gif[/img][/url]

Dziękujemy

[Lidka]

Masz rację z doxycycliną. Ja też dostaję od mojego weta tę doxycyklinę.
To jest doxycyklina 20% dla świń, kur i indyków - 15 zł. Mam tę 100g w której jest 20g doxy.
Trzeba sobie tylko przeliczyć na unidox.
Jak będę miała chwilke to poprzeliczam.
Można też używać normalnej ludzkiej doxyxykliny w kapsułkach. Jest bez smaku właściwie i nawet kompletne dzikusy jak dostana w mięsie to nie czują tego.
Tak podaję piwnicznym podopiecznym.

[piano]

Najlepiej byłoby te koty jakoś stamtąd ewakuować - mogą się nawzajem zarażać biedaki - pewnie nierealizowalne.

[Kocia Dolina]

Dokładnie tak. Po pierwsze nierealizowalne,bo kto niby ma wolną miejscówkę na 33 koty. Ciężko na jednego znaleźć, a co dopiero na tyle. Po drugie jak zabralibyśmy koty, to nie mielibyśmy podstaw, aby tam codziennie byc, więc pewnie w szybkim tempie na pomoc czekałaby kolejna 30. A tak jeśli nawet przybędą, to nie tyle...

[piano]

Pocieszające jest jedynie to że kotki są w większości wykastrowane bo zazwyczaj tak zachowujący się opiekun na dokładkę odmawia kastracji.

[britta]

Zrobiłam Wam bannerek:

Kod: Zaznacz cały

[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=151705][img]http://iv.pl/images/72794494618518265759.gif[/img][/url]

michalina jak zawsze niezawodna

[Liwia]

Dlaczego nie wystąpicie na drogę prawną? Dlaczego nie wystąpiliście rok temu?
Trafiłam przez przypadek tutaj i przyznam, ze nie rozumiem.
Kobieta zbiera, kłamie, dokłada koty. Koty żyją w strasznych warunkach, są głodne i chore. Wy wiecie, że jeśli weźmiecie te - ona dobierze kolejne.
Mogę pobawić się w jasnowidza i pokazać Wam, jak to dalej będzie wyglądało. Mogę wkleić zdjęcia (72 koty, 50m2) z początku interwencji (uratowano ponad 50 zwierząt) i dwa lata później. Można pobawić się w "znajdź 10 szczegółów"
Ja wiem, że z daleka i zza ekranu, zwłaszcza nie znając lokalnych realiów - łatwo jest się wymądrzać. Ale może rozważcie konkretne kroki, moze nie warto ich zaniedbywać. Tym bardziej, że ustawa przewiduje zakaz posiadania zwierząt.

[britta]

pewnie posypią się na mnie gromy, ale może jest to pomysł wart spokojnego rozważenia i przemyślenia chociaż...doraźna pomoc jest oczywiście jak najbardziej potrzebna...
Liwia, a było wydarzenie na Miau? dasz linka?no i napisz coś więcej, jeśli masz doświadczenie ze zbieraczami
zbieractwo ma różne twarze, ale tu sytuacja jest trudna -jeśli Pani nie będzie chciała współpracować...

[piano]

Droga prawna to może by i potrwała z kilka lat i mogłaby zakończyć się jakimś rozmglonym postanowieniem - tak działa polskie sądownictwo.
Pani jest chora na zbieranie a to choroba na która nie ma tabletek - jedyne co mi przychodzi do głowy to powinna przystąpić do jakiegoś programu terapii jak np alkoholicy ale to Polska nie Ameryka gdzie na wszystko są grupy terapeutyczne więc rozwiązania brak.

[Lidka]

Nie wiem czy Liwii chodziło o ten watek ale pewnie tak

viewtopic.php?f=1&t=147094

Pani Ewa jest kobietą, która nie potrafi przejść obojętnie obok nieszczęścia. Nie jest "komputerowa" więc walczyła sama.
No i zrobiło się tragicznie. Ale też nikt właściwie nic nie wiedział, pomoc była incydentalna. Natomiast podrzucanie było ciągłe, bo w okolicy wiadomo było, że wystarczy zostawić pod drzwiami.
Na poczatku trzeba było koty trochę podleczyć i odżywić. Potem miały dużo ogłoszeń, ale adopcje póki co szły kulawo.
Teraz po Świetach nasze zdolne korciaczki obfotografują znowu stado i znów będą ogłaszane.
Koty są tak średnio adopcyjne te, które pozostały, bo sa starsze, czasem chore. Te ładniejsze i młodsze poszły.
Część umarła, odbiły się te okresy marnego odżywiania.

Tak to wygląda w naszej okolicy.
To są bardzo trudne sprawy.
Zwłaszcza wtedy kiedy osoby, bez zaplecza próbują pomagać tak jak potrafią, to znaczy wzięciem z ekstremalnej sytuacji. Tę drugą ekstremalną sytuację mają już jakby trochę obłaskawioną i może trudniej im to ogarnąć.
Przecież nie robią źle. W swoim rozumieniu:((

[Kocia Dolina]

Droga prawna wiąże się z zabraniem zwierząt do schroniska, a wiele osób tutaj wie, czym to dla chorych, słabych i wystraszonych jednostek się skończy. A że zwierząt by już nie było, to i nas nikt do domu by nie wpuścił (zresztą po co, bylibyśmy wrogami), oficjalne wymienianie pism itp. trwałoby długo i na końcu rozbijało by sie o to, ze ta pani zgromadziła obecne zwierzeta, a nikt by sie nie martwił, że w domu sa już zapewne kolejne.
Nasz "sposób" na tę interwencja wygląda tak, że nie wojując ze starsza pania, możemy wchodzić do mieszkania i widzimy, co się tam dzieje. Znamy już koty i jest to jednak mniejsze mieszkanie - tylko dwa pokoje i otwarta kuchnia oraz łazienka. Wiemy, ze pani na pewno nie przejdzie obok żadnej kociej biedy obojętnie, ale przynajmniej jak my tam będziemy, zadbamy o to, aby nowy miał kwarantannę, był wyleczony i miał ogłoszenia adopcyjne.

[Lidka]

Wydaje mi się, że to rozsądne podejście.
Bo to uwzglednia najlepiej interes kotów.
Tylko ta świadomość, że to nie jest szybka akcja może być niefajna.
Ale jak większa grupka się zgromadzi to da się radę.

Trzymam kciuki za jaknajszybsze ogarnięcie tego wszystkiego.

[Kocia Dolina]

Przy samych kotach u pani pracują tylko dwie osoby, bo tylko dwóm ufa. Roboty mamy na najbliższe miesiące, ale jak sie powiedziało A, trzeba powiedzieć B. Wszyscy ją zostawili, wszyscy maja w nosie, tylko narzekają, więc kto tam pomoże, jak nie my. Z dobrych wieści, że już dwa koty są zarezerwowane i niebawem przeprowadza sie do swoich domów - Wacia vel Zosia i Dixi.

[piano]

Cieszę się w imieniu tych dwóch kotów pozdrowienia dla reszty.

[britta]