Otóż rozmawiałam dzisiaj z żoną tego Pana. Dwa małe rudaski gdzieś uciekły w dniu łapania tych kotów, które są teraz w lecznicy. To już tydzień czasu, Pan chodził, szukał, na razie ich nie ma

Czyli obecnie ten Pan ma pod opieką cztery koty - dwie kotki i dwa kocurki. Wszystkie dorosłe. Małe rudasy mam nadzieję, że jeszcze się zjawią.
Podjęłam decyzję, aby złapał te dorosłe, aby się nie rozmnażały, a małe kiedy przyjdą. Ale tamte są kocurkami, więc chociaż w ciążę nie zajdą.
Wszystkie dorosłe po kastracji wracają do Pana.
Rozmawiałam również z Dr. Eweliną, powiedziała że je również wysterylizuje żeby nie było już małych. Uważam, że jest to jeszcze w granicach rozsądku, ale więcej już zrobić nie możemy.
Mamcia, która została już wysterylizowana, przebywa jeszcze w lecznicy do wyjęcia szwów, będzie zabezpieczona na pchły i kleszcze, zaszczepiona i we wtorek - środę ten Pan ją zabiera na zakład.
Ja już sama będę od czasu do czasu podawała mu worek karmy i jakieś puszki, aby pomóc trochę w dokarmianiu.
Podobno na tym zakładzie w innej części jest dużo kotów, ale to zostawię, nie mamy takich możliwości. Trudno.