EVA2406 pisze:Blue, Alienor..............o to wam chodziło???????????
Gratuluję![]()
![]()
![]()
![]()
Teraz dziewczyna nie będzie korzystała a naszych rad i może być jeszcze gorzej .............
Jeśli tak - to będzie świadczyło jedynie o tym że jej na kocie nie zależy i kot tak naprawdę nie mógł liczyć na jej pomoc a napisanie tutaj to było tylko takie działanie dla oczyszczenia sumienia - że coś robi. Mam nadzieję że tak nie jest.
Sorry - ale albo Bożena wie że czekanie tydzień na wizytę u weta z kotem z takimi obrażeniami (czy Was to naprawdę nie rusza?

Wystarczyłoby napisać - wiem że to źle, mam wyrzuty sumienia, ale nie miałam wyjścia i stało się.
I koniec dyskusji, zaczynamy wspólną walkę o kota, a kot ma nadal duże szanse bo ma właścicielkę która chce mu pomóc.
Albo Bożena uważa że to w jakim trybie kot trafił do lekarza to coś normalnego i stąd obrażanie się na moje słowa (naprawdę uważacie że skaczę jej do gardła? że ją dobijam?) i fochy - ale wtedy i tak kot tak poważnie chory (bo to nadal jest kot bardzo poważnie chory) ma marne szanse by się z tego w pełni wylizać.
Bo on potrzebuje zaangażowanej, walczącej o niego właścicielki. Ktora nie zabiera swoich zabawek natychmiast gdy ktoś powie coś nie po jej myśli.
Uważam że popadamy nieco w skrajność.
Z jednej strony na forum jest masa wątków gdzie atakowani są i to w naprawdę czasem niewybredny sposób a czasem nawet brutalny właściciele kotów za o wiele mniejsze przewinienia.
Z drugiej - jak widać, pojawiają się wątki w których daje się pełne przyzwolenie i akceptację dla takich działań jak pozostawienie bez lekarza kota po poważnym wypadku samochodowym, na tydzień, leżącego i piszczącego z bólu.
I złość jest skierowana nie na właściciela takiego kota ale każdego kto napisze coś co może dotknąć właściciela.
Dziwne czasy.
W tym wątku, poza moimi słowami, pojawiło się już wiele rad, także z mojej strony.
Jeśli jego autorka ma chęć ratowania kota - to z nich skorzysta.
Tylko od niej to zależy.
I od jej sumienia.
Pomóc kotu może tylko ona.
Jeśli chce to zrobić - to kot dostanie szansę.
Od siebie dodam że nie uważam by zamknięcie obecnie kota w klatce było dobrym rozwiązaniem, on popuszcza mocz, unieruchomiony w klatce króliczej zaraz zacznie się odparzać, poza tym on już chodzi, potrzebuje ruchu jako rehabilitacji.
Znacznie lepszym rozwiązaniem byłby pampers na pół doby.
Trzeba mu zrobić badania moczu, krwi, poprosić weta by nauczył opróżniania końcowego fragmentu jelita z kału - kotu nie musi on zwisać godzinami z odbytu, można go wymasować, co dodatkowo zapobiegnie powikłaniom i zwiększy wrażliwość odbytnicy i zwieracza, taki zalegający kał tą wrażliwość zmniejsza.
Ten zbierający się płyn to poważna sprawa, nie można pozwalać by było go zbyt wiele bo może dojść do poważnych powikłań - nawet rozległej martwicy.