Wydłubałam Małą z klatki, bo w końcu mamy się oswajać, a jakichś spektakularnych symptomów chorobowych nie widać, w kuwecie też ok.
Zjadła z palca cały słoiczek musu z indyka, teraz się rozanieliła i śpi mi na kolanach, na razie jeszcze pomieszka w klatce, niech się
zaznajamia z domowym życiem, z odgłosami, jeszcze się boi dotyku, głaskania, ale to chyba niedługo, teraz rozciągnieta śpi tak mocno, że nie budzi jej nawet moje głaskanie.
Może trochę pomaga felinoterapia, jak widzi obok duże, śpiące, bawiące się, ich nie zjadłam, to może jej też nie
Ładne, milusie ma futerko, takie srebrzyste, muśnięte rudością i złote oczy, nie żółte, nie zielone, takie w kolorze starego złota.