Nie robiliśmy dziś RTG, był tylko zestaw zastrzyków (antybiotyk i przeciwzapalny). A to dlatego, że jednak potrzebna jest narkoza (ponoć na ogół zdjęcie nie wychodzi bez uśpienia, zwykle kot się jednak za bardzo rusza). Wg specjalisty - zupełnie bezpieczna metoda (zastrzyk). Frodo to młody (mimo 9 lat), silny kot. Ale - aby nie narażać kota na kolejną narkozę w celu dokonania dalszych badań - tutaj biopsji - doszliśmy z panem doktorem do wniosku, że zrobimy to za jednym zamachem - narkozę, RTG i biopsję. No chyba że zanim kot się wybudzi, będzie zdjęcie, coś się stwierdzi i wtedy biopsja.. Nie wiem, nie dopytałam.. W każdym razie jutro jeszcze raz na zastrzyk, jak do tej pory (dobrze działa, bo Frodo już ozora nie wywala

), a w środę wieczorem na RTG + ew. biopsja. Ten sam lekarz - chirurg, wydaje mi się, że to dr Formiński? To ten ze zdjęcia
http://goo.gl/lG786 (skrócony link do strony tej lecznicy). Bardzo sympatyczny, mam wrażenie, że daje więcej nadziei niż wetki wcześniej

Ale może dlatego, że jest miły... W każdym razie mówi, że to może być również zapalenie kości. Wszystko będzie jednak wiadomo po badaniu. Wyniki konsultuje z dr Jagielskim, więc jakby co, to jesteśmy chyba pod dobrą opieką

Nie wiem czy mam się teraz zapisywać na Białobrzeską? Zobaczymy w środę.
Kciuków nie puszczajcie, przydadzą się szczególnie w środę
Acha, feliway niestety nie spowodował, że Frodo mniej płakał... No nie wiem, albo nie działa, albo działa w jakiś sposób (niewidoczny dla mnie), a bez niego byłoby gorzej?