Nie wiem od czego zacząć pisać . Całą dobę zabierałam się do tego.
Jechałam z ogromną nadzieją na poprawę , ale tak się nie stało

.
Notka ma porażenie wysokie , brak czucia całej łapki . Uszkodzenie idzie aż od barku , który jest wyrwany.
Trzyma się na resztkach ścięgien i mięśni , które i tak są w zaniku.Notka czasami troszkę porusza barkiem , gdy jakiś kawałek mięśnia na to pozwoli . Piszę tak jak mi to "łopatologicznie" wytłumaczono.
Nivalin i vit B nic tu nie pomoże , dlatego zrezygnowaliśmy.Dosyć kłucia małego ciałka (dostawała różne zastrzyki od.26.08) Mam dać spokój z ćwiczeniami i masażami . Mala musi psychicznie odpocząć.
Zalecenia :
-w przypadku otarć , spaczonego bólu wskazana amputacja kończyny
Doktor Ada orzekła ,że Notka w chwili obecnej jest za mała na taką operację . Musi jeszcze troszkę podrosnąć i nabrać większej masy ciałka. I tak przez 3tygodnie pobytu u mnie przybyło jej 500g. Z 700g zrobiło się 1200g

.
Musimy bardzo dbać o tę łapeńkę , aby nie było żadnego skaleczenia , infekcji , pilnować aby była czysta. Chodzi tu o część od łokcia w dół , który ciągnie za sobą.
Psychicznie nie jestem gotowa na to wszystko . Cały czas wierzę w jakiś cud.
Wszystkie wpłaty na "pomoc dla Notki" jeśli nie znajdę jeszcze innego ratunku , zostaną przeznaczone na jej operację . To będzie duży koszt , dlatego do tego momentu będą zbierane na koncie GPK Mrau.
Za tydzień jedziemy na kolejną wizytę do doktor Ady.
Dziękuje że jesteście , nie zostawiajcie nas samych .