» Pon sie 20, 2012 22:41
Re: Pabianice, zamknięty pers i pingwinek w melinie:(proszę
Zostanę pewnie zlinczowana, ale uważam
zabrać persa i szukać mu domu - to nie kot do meliny
pingwinka wykastrować / wysterylizować, ew zaszczepić / przeleczyć, dać trochę karmy z wyraźnym zaznaczeniem, że to jednorazowe - darmo za oddanie persa.
Dawanie tego typu ludziom pieniędzy wywoła natychmiastowe skojarzenie - są koty, są pieniądze. I będą kolejne koty... Też do wykupienia....
Poczytajcie o naszej akcji w melinie przy Piotrkowskiej - pierwsze kociaki zabieraliśmy z dużym trudem, ostatnie pan sam oddał, sam to zaproponował, szczerze mówiąc wbrew naszym planom, bo trzeba było gdzieś Jasia i Małgosię upchnąć.... Potem znalazł psa, prosił o pomoc w adopcji.
Zostało u niego chyba 6 czy 8 kotów, kocice wszystkie wysterylizowane. Zaczęły kichać - zadzwonił o pomoc.
Jeśli zabralibyśmy wszystkie, na noże - miałby kolejne, na 99% niesterylizowane, kolejne kociaki i da capo al fine, bo nas na pewno już by nie wpuścił.
No chyba że pingwinek też w tragicznym stanie i np bity - ale na ogół koty z takich miejsc są kochane, pan z "naszej" meliny do szpitalika z chorą koteczką codziennie dzwonił, trzeźwy - dowiedzieć się o jej zdrowie, a wszystkie koty stamtąd to kochane i ufne miziaki.