To niestety nie jest zaufanie. Bez przerwy, od czasu gdy został zabrany chory z cmentarza, coś przy nim robimy i to w wbrew jego woli. On jest po prostu przerażony.
Pafnuś miał podobnie.. Ale ale - jest u nas od kwietnia i już normalnie przy nas łazi, korzysta z kuwetki, bawi się i je (tzn. chwilowo musi wrócić do pełni zdrowia, żeby się bawić). Dużo czasu mu to nie zajęło, a reagował tak jak Kornelek. Moim zdaniem w domu to on się odnajdzie raz dwa Tylko niech jeszcze ten dom do odnajdywania się znajdzie
Pafnutek był nieśmiały, np. nie patrzył w oczy, ale potrafił pokazać swoje zdanie na różne czynności. Natomiast Kornelek jest zupełnie poddany. Szkoda, że nie można się dowiedzieć, co kotu w głowie siedzi. On jest jakby zrezygnowany, poddany sytuacji, ale nie ma to jakiegoś obrazu depresji. To tak jakby Kornelek nie pokazywał "jest mi źle" tylko pokazywał "nie ma mnie". Nie wiem jak to opisać...
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
Mój Burak robi się taki "poddany" u weta. Kiedy na początku po zabraniu z cmentarza siedział w lecznicy, wyglądał bardzo smętnie. W domu natychmiast ożył i poczuł się u siebie. Domek jest sprawą podstawową dla Kornelka.
Myślę, że Kornelek dojdzie do siebie i dostanie dobry dom, ale na to potrzeba czasu, żeby przede wszystkim najpierw wyzdrowiał. To naprawdę ładne kocisko
Kornelek nadal troszkę pochrumkuje. Przy nas nie wychodzi z budki drapaczka, ale nie ucieka. Po prostu jest. To "po prostu jest" do jego stanu pasuje najbardziej. W życiu nie spotkałam takiego kota jak on. Jest wyjątkowy. Nieodgadniony. Bardzo chciałabym mu pomóc Dom - taki cierpliwy, kochający, dający mu poczucie bezpieczeństwa - to byłby ratunek dla Kornelka.
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
Kornelku co to wszyscy zapomnieli o tobie, może jutro będą lepsze wiesci o zdrówku koteczka.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny: Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny: Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)