Ska pisze:Jakie macie odczucia, kiedy wasze ukochane koty chodzą po poduszkach, do których przytulacie wieczorami policzki, a w pamięci macie ich staranne zakopywanie wiadomo czego w kuwecie tymi samymi łapkami.
Jakie macie odczucia kiedy koty tymi brudnymi (nie bójmy się użyć tego slowa) łapkami chodzą po blacie na którym potem kroicie chleb?
Jak to jest z higiena?
Czy myjecie stół przed każdym posiłkiem?
Czy chowacie po użyciu deskę do krojenia?
Czy myjecie ręce przed przygotowanie jedzenia?
Czy się odrobaczaliście?
Odczucia sa rozne, ale w koncu wiadomo na co decydowalismy (jai TZ)biorac koty do domu, ze nie beda chodzily w kapciach, korzystaly w wc i wanny itd.
Zaczne od tego, ze moje koty nie chodza po blatach kuchennych (NIGDY) a jak wychodzimy z kuchni to razem z kotami zamykajac za soba drzwi. Deski do krojenia tez nie chowam, bo po co, skoro koty nie chodza po blatach. Najczesciej jadamy przy stole w kuchni, po ktorym koty rowniez nie chodza. Nie maja dostepu do ludzkiego jedzenia. Szczerze mowiac (nie urazajac innych) brzydziloby mnie to, biorac pod uwage fakt ze koty uzywaja jezyka do mycia roznych partii ciala. Zreszta ja tez TZ-towi nie wyjadam z jego talerza

.
Stol w duzym pokoju gdzie czasem jemy jest rowniez dla nich zakazany, wiec najpewniej chodza po nim ale jedynie podczas naszej nieobecnosci w domu. Przecieramy jak fruwa po nim futro, poniewaz normalnie jemy w talerzy, nie bezposrednio w blatu, wiec nie widze potrzeby czyscic stolu za kazdym razem.
Nadmienie, ze koty mozna nauczyc aby nie wchodzily na stoly i blaty, jak widac u mnie
Myjemy rece przed kazdym posilkiem i po powrocie do domu a takze z kilku innych powodow. Robilam tak zanim pojawily sie koty, to chyba nazywa sie podstwowa higiena
Tak odrobaczlismy sie, kilka razy.
Zakaz chodzenia po blatach i inne nasze wymysly sa spowodowane tym, ze Trio ma czeste nawroty glist. Jednak nie przeszkadza nam ze sypiaja z nami na poduszkach i koldrze. Lubie to

i nie wyobrazam sobie, ze moglabym sie izolowac przed swoimi ukochanymi kotami

.