nowe wieści z planety Wenus:) Jesteśmy już razem prawie tydzień, a Kicia już objęła władzę w moim domu i to nie w demokratyczny sposób! Zdążyła zwiedzić już cały dom i nie bawi jej już chodzenie po szafkach - przecież Księżniczki tak nie robią!

Za to zdecydowanie bardziej przypadła jej do gustu moja pralka, a zwłaszcza bęben... Teraz muszę uważać za każdym razem gdy wstawiam pranie... Jak to arystokratka, jest strasznie wybredna w kwestii jedzenia! Poza suchą karmą i to zdecydowanie nie najtańszą nie chce jeść nic! Żadne mokre karmy nie wchodzą w grę! Czasem ewentualnie skusi się na kawałeczek jakiejś dobrej szyneczki ale nie na cały plasterek, bo przecież Księżniczki muszą dbać o linie!:) No i jest jeszcze mleko...Raz popełniłam taktyczny błąd i dałam jej troszkę mleka. Teraz domaga się go za każdym razem gdy tylko podejdę do lodówki, oczywiście musi mieć odpowiednią temperaturę bo zbyt zimnego nawet nie tknie! jakby tego było mało zachowuje się jak pies! Ciągle chodzi przy mojej nodze, a gdy wracam do domu przybiega się przywitać! nie robi tego oczywiście bezinteresownie! Po moim przyjściu do domu należy jej się przecież drapanie za uszkiem i po brzuszku! Najgorsze jest jednak to, że bezczelnie podrywa mojego faceta! No i co ja mam z nią zrobić...? No oczywiście KOCHAĆ miłością bezgraniczną, bo inaczej się nie da!:) Jest tak cudowną Kocią Księżniczką, że już sobie nie wyobrażam domu bez niej! przed adopcją byłam pełna obaw, a teraz nie ma po nich nawet śladu! Na początku tygodnia jedziemy do weterynarza na gruntowny przegląd techniczny, potem sterylka, a potem już tylko "i żyli długo i szczęśliwie":)
pozdrowienia od Wenki, która oczywiście już dawno wpakowała mi się na kolana i teraz próbuje naciskać literki na klawiaturze:)