Miałam nie pisać, ale gdy doczytałam o "fanatyczkach", to już nie wyrobiłam. Bardzo przepraszam
1.
Mamo_san, agresywnie zareagowałaś na wiadomość o sterylkach aborcyjnych. A przecież sterylizacje (w tym i aborcyjne) to najskuteczniejszy sposób zmniejszania kociego nieszczęścia. Przy czym - o nic nie pytałaś, tylko jednoznacznie potępiłaś osoby, które z poświęceniem walczą z kocią bezdomnością. Hmmm... Moim zdaniem - niezbyt to było eleganckie.
2. Energicznie broniłaś kociego życia poczętego, za nic przy tym mając cierpienia kociąt już żyjących. Z Twojego punktu widzenia chodzi tylko o "naturalną selekcję". Nie trzeba być fanatykiem, żeby wyobrazić sobie, jaki ból odczuwają kocięta lub dorosłe koty, kiedy chorują albo są zabijane przez drapieżniki. Nie widziałaś nigdy kociątka z kulą ropy i krwi zamiast oka, prawda? Nie trzeba być nawet kociarzem, żeby rozumieć, jak cierpi taka istota. Uderzyła mnie ta dysproporcja: ochrona płodu przy równoczesnym lekceważeniu cierpień tych zwierząt, które bardzo intensywnie cierpienia odczuwają. Czym się przejmować? Przecież to naturalna selekcja - słabsze muszą umrzeć, nieważne, że jest to straszna śmierć. Czy nie jest okrucieństwem pozwolić kociętom przyjść na ten świat po to, żeby później umierały w męczarniach? Czy nie lepiej nie dopuścić do ich urodzenia? Bo śmierć kotów z Huty (i wszystkich innych miejsc) naprawdę nie ma nic wspólnego z naturalną selekcją.
3. Zapewniałaś, że nie ma wstępu na teren Huty i w ogóle nic się nie da w tej sytuacji zrobić. I co - nie dało się?
4. Zaproponowałaś dom i opiekę nad ciężarną kotką. Nie trzeba być fanatykiem, ani nawet kociarzem, żeby uznać, że dorosły człowiek wie, co mówi. To wypadło wyjątkowo niepoważnie - najpierw sama zaoferowałaś dom, a potem wycofałaś się z tej propozycji i okazało się, że nawet jedna kotka nie znajdzie u Ciebie miejsca. A przecież gotowa byłaś opiekować się ciężarną kotką i jej dziećmi. Odchowanie miotu to trudna sprawa. Każdy, kto miał z tym do czynienia, może potwierdzić. Życie kocich maleństw jest bardzo kruche... Ale wracając do tematu - nie ma społeczności, w której by akceptowano obiecanki - cacanki. Dodatkowo, Twoje obiecanki, z których się wycofałaś, dotyczyły żywego stworzenia. Dorosły człowiek odpowiada za swoje słowa, chyba to rozumiesz?
Mam nadzieję, że wyczerpująco wyjaśniłam Ci, o co w tym wszystkim chodzi.
Zofio&Saszo, AnielkaG reaguje alergicznie tylko na głupotę, i wcale Jej się nie dziwię. Jestem przekonana, że kulturalnie zapytana, równie kulturalnie udzieliłaby wyjaśnień. Tylko że nikt Ją o nic nie pytał. Jej działania zostały jednoznacznie potępione, mimo że były to działania słuszne i (jak wszystko, co AnielkaG robi dla kotów) na najwyższym poziomie.