To znowu my, teraz to już w ogóle nie jestem pewna czy w dobrym wątku piszę, ale od początku.
Pasek z polecenia weterynarza od stycznia dostawała Encorton w różnych dawkach; ostatecznie stanęło na codziennie pół tabletki. Nie uśmiechało mi się to, nie powiem, ale co ja mogę wiedzieć
Kota na początku maja (idealnie wpasowała mi się w matury, wredota) zaczęła kaszleć, wytrzymałyśmy jeden dzień ale ostatecznie pojechałyśmy do weterynarza. Pani stwierdziła, że coś musi być na rzeczy w domu, nowy zapach, cokolwiek, coś spowodowalo powrót. Dostawała zastrzyki (mam napisane nazwy, co i jak, jeśli ktoś będzie zainteresowany to mogę napisać) przez 3 dni. Pierwszego dnia moją uwagę zwróciło to, że po lekach Pasek praktycznie nie wstawała, tylko poprawiała się na posłaniu. Jak już musiała wstać to zobaczyłam, że praktycznie nie rusza nogami, miała skurcze mięśni, zdarzyło się że zamiauczała przy próbie dotknięcia nóg. Poleciałam do weterynarza, dostała wit. B12, skurcze trochę minęły. Po 3 dniach dostawania leków, wszystko minęło jak ręką odjął.
Na początku czerwca jednak sytuacja powtarza się, ni z tego ni z owego kaszel, dyszy jak pies i w ogole. Znowu weterynarz, ZNOWU diagnoza, że coś musiało być w domu, albo nawet najmniejszy czynnik stresowy ją pobudził (zaproponowano mi nawet leki uspokajające dla kota...) i tyle. Znowu te same leki, znowu skurcze mięśni, znowu po 3 dniach spokój.
I mamy dzisiaj, kota nad ranem kaszlała. Ale tym razem stwierdziłam, że wyrwiemy się z pętli "znowu" ;p. Wysiliłam pamięć, przypomniałam sobie nazwisko weterynarza, do którego zawsze jeździli moi znajomi z hodowli psów i którego sobie ogólnie ludzie chwalą i pojechałam. Tam zdziwienie, bo pan doktor mówi, że to padaczka

Nie powiedział pewnie, że to to, tylko że jemu to na to wygląda i to co mu mówię upewnia go. Do tego cykliczność (w styczniu były to dni: 7, 8, 9. W maju: 2, 3, 4. Czerwiec: 4, 5, 6 Więc mniej więcej zawsze początek miesiąca). Pobrał krew, popatrzył na morfologię, powiedział że jemu to pasuje i dał takie leki.
I jestem teraz w kropce

Zdarzyła się komuś podobna rozbieżność w podejrzeniach choroby? Ani jedna opcja ani druga mi się nie uśmiecha i tym bardziej nie uśmiecha mi się to, że kot tyle czasu dostawał ten Encorton podobno dla picu...