Coś mi się zdaje, że on to już u nas zostanie. Wszystkie wewnętrzne podszepty mówią mi, że to będzie najlepsze dla Benka no i dla Bąbla - nie chcę fundować im obu kolejnych zmian. Poza tym kilka najbliższych osób wpadło by w "lekką" deprechę, gdyby Ben się przeprowadził (co najmniej trzy). Wzięłam pod uwagę wszystkie za i przeciw i mimo wiadomych problemów, myślę, że to nie jest zły pomysł. I przemyślałam to naprawdę na zimno, żeby nie było. No i mam dodatkową motywację. Oczywiście jeśli sytuacja mimo wszystko się nie poprawi, to wtedy będę zmuszona szukać mu jak najlepszego domu (choć jak na razie takiego nie widzę)
Kiedy powiedziałam dziewczynom ze schroniska, że Benek prawdopodobnie zostanie już u nas, odniosłam wrażenie, że się ucieszyły i chyba... odetchnęły (?). No i powiedziały, że od początku czuły, że tak będzie. Widziałam już wcześniej, że bardzo zależało im na Benym i martwiły się czy mu się uda. Za każdym razem o niego pytają i cieszą się z nowych wieści. Ja je rozumiem, bo Benka nie da się po prostu nie kochać
