» Pon lut 27, 2012 11:38
Re: potrzebna pomoc Świdwin kot bez ogona
Dzięki za banerek. Przez weekend nie miałam dostępu do internetu. Też mi się wydaje, że schronisko to nie najlepszy pomysł, dlatego szukam przede wszystkim dt. U mnie jest niestety ciężko przez charakterek mojej Ofelii. Dla niej każdy kot to wróg i przypadkowe spotkania kończą się syczeniem, warczeniem, prychaniem - do łapoczynów staram się nie dopuszczać, choć spuściła raz bęcki kocurowi sąsiadów (spotykają się na spacerze - on wychodzący, ona spacerująca na szelkach). Gdybym przyniosła do domu innego kota, to musiałby być odizolowany w większym pokoju (mniejszy służy za sypialnię - a Ofelia śpi w łóżku, poza tym sypialnia jest akurat już wyremontowana). Łazienka odpada - za mała po pierwsze, po drugie jest tam kuweta Ofelii i kocie drzwiczki, przez które kociasta widziałaby innego kota, no i pewnie znalazłaby sposób obejścia blokady. Do kuchni nie mam drzwi, więc też odpada. Zresztą co do izolacji - miałam na bardzo krótkim tymczasie malutką koteczkę, odizolowaną w tymże dużym pokoju, a Ofelia chodziła po domu sycząc i warcząc albo siedziała wściekła na kuchennych szafkach i też posykiwała. Boję się, że przy dłuższym tymczasie może przestać korzystać z kuwety albo przestać jeść (a u niej z apetytem i tak bardzo ciężko). Parę dni jakoś bym mogła przetrzymać kota, ale na dłużej się nie odważę.
W piątek jadę do Świdwina, wezmę coś na odpchlenie i odrobaczenie bezogonka. Może uda się dojrzeć, jakiej jest płci. Gdyby w międzyczasie znalazł się kąt dla kota, to w niedzielę po południu mogłabym go przywieźć do Koszalina, jak będę wracać.