o kurczę, przepraszam, że nie odpisuję, ale nie wchodziłam ostatnio na forum.
Depresja vel Czarna Wredota ma się dobrze. Szczególnie dobrze, kiedy nie ma mnie w pokoju, w którym mieszka

. bo ona jednak jest dzika. Kiedy była w klatce, to dawała sie łatwo obsługiwać, ale nie ruszała się. No i kiedyś nie domknęłam klatki i nawiała mi. Jak jest luzem, to przemieszcza się bardzo sprawnie, ostatnio na opuszkach łapek, ale na takich bardzo ugiętych łapkach, takich prawie przy ziemi. Trudno jej teraz zrobić zdjęcie, ale będę próbować

Parametry wątrobowe są /ostatnio były prawie w normie, żółtaczka przeszła po kilku dniach. No i oczywiście Depresja ma czucie w obu łapkach, rusza nimi całkiem normalnie.
edit: aha, po drodze zaliczyła jeszcze zakażenie jakimiś paskudnymi bakteriami, najpierw przy szwie po operacji, pod skórą zbierał sie gaz, potem ropa.