Tak, zaproponowałam ostatnio dt "tu i tam"... ale jak widać, jakoś koty "nie chcą" dojechać... nie oferuję jednak dt naraz kilku kotom... zawsze mam świadomość zobowiązań i wiedzę, czy dany kot ma do mnie szanse przyjechać... jeszcze nad tym panuję...
biała kotka ze Śląska - kontakt z opiekunami został przez nich urwany, kotka znalazła domek chyba bez mojej pomocy...
Biszkopcik - dostałam dwie informacje na pv, że kot szuka dt, ale w okolicach stolicy... "Dziękujemy bardzo za chęć pomocy, ale odległość jest zbyt daleka jak na dom tymczasowy - nie chcielibyśmy męczyć Biszkopta tak daleką podróżą (przebywa w lecznicy pod Warszawą), a potem znowu gdzieś wieźć do domu stałego. Poczekamy, może ktoś zechce go wziąć na stałe do siebie. W razie czego będziemy w kontakcie. Raz jeszcze wielkie dzięki!:)"
Chory kocurek ze schroniska w Katowicach - Dominus - jego stan jest bardzo zły, jest w lecznicy ale rokowania... heh...
no i ten "Wasz"... nadal wolnożyjący...
chyba ktoś tam na górze nie chce, żebym się stała zbieraczką...
proponuję dt w sytuacjach, kiedy wydaje mi się, że mogę uratować kotu życie lub wyadoptować go w miarę szybko, bo jest na tyle atrakcyjny, że domki ustawią się w kolejce... muszę dbać o to, żeby tymczasowicze nie byli u mnie w nieskończoność... bo wtedy... faktycznie będzie to zbieractwo...
Stan mojego stadka: 2 psy+2 koty oraz obecni tymczasowicze: bardzo niesmiały Znikotek (imię znaczące), piękny pingwinek, ale ma już pięć lat i sam na kolanka nie przyjdzie... Messer - pingwin o wyrazistym charakterze, niekoniecznie z każdym kotem się dogaduje, ma swoje preferencje i ofiary też... miziak nad miziaki, ale po skomlikowanym złamaniu kuleje i tak już zostanie...
Mina - wolnożyjąca piękna tygryska kochająca ludzi, ma uszkodzoną po kk rogówkę, zaćmione oczko...
młodziutka miziasta, ale czarna prostu pięciomiesięczna kicia, delikatna i towarzyska, gotowa do adopcji z szansą na dom - szukamy tylko transportu...
Edit:
Mała1 pisze:jestem juz,czas na rozpisanie bedę miec dopiero po powrocie do domu, czyli wieczorkiem
ale mam złą wieść
Dominus [i]
nie dał rady, nic a nic nie było lepiej mimo bardzo dobrej opieki wet.
nie dało się nawet krwi utoczyc na komplet badań