Erin pisze:Oj, współczuję. Ja nie mogłam zasnąć nad ranem, dopiero przed budzikiem krótko przysnęłam.
O, to też współczuję

Ja to wogóle nie wiem, co jest z tymi moimi kotami...budzą mnie nad ranem, ja wstaję potykając się w ciemności o sprzęty rozmaite, otwieram drzwi myśląc, że potrzebujace bardzo...a one uspokojone układają się spać, albo zabierają sie do jedzenia

Uzależnione są psychicznie od mojej obecności, czy jak?
