2-letnia szynszylowa kotka- Stefcia [']

Liwia_ zróbcie jej echo serca, koniecznie, bo szynszylki też są w grupie ryzyka.

O, dzięki za radę, zrobimy.
Kotkę mam, jestem jeleniem :evil:

. Serce się kraje, ona naprawdę boi się mężczyzn potwornie, nie widziałam jeszcze czegoś takiego. W lecznicy też siusiała pod siebie. Sterylka aborcyjna będzie.

iwcia pisze:Liwia_ zróbcie jej echo serca, koniecznie, bo szynszylki też są w grupie ryzyka.

skąd ta informacja?
poważnie pytam - mam dwie szynszylki i pierwsze słyszę

Liwia_ pisze:O, dzięki za radę, zrobimy.
Kotkę mam, jestem jeleniem .

Może jeleniem, może nie - ale kotkę masz :mrgreen:

Biedna, aż żal to czytać.

Liwia_ pisze:O, dzięki za radę, zrobimy.
Kotkę mam, jestem jeleniem . Serce się kraje, ona naprawdę boi się mężczyzn potwornie, nie widziałam jeszcze czegoś takiego. W lecznicy też siusiała pod siebie. Sterylka aborcyjna będzie.

Liwia, mam szynszylki paręnaście lat - nie słyszałam o tym ze są w grupie ryzyka chorób serca i szczerze wątpię aby były
są natomiast w grupie ryzyka chorób nerek w tym wielotorbielowatości - tu ewentualnie zróbcie badania usg i jak trzeba rtg nerek
a przed narkoza standardowo profil nerkowy

edit
poprawa stanu psychicznego trochę potrwa ale jest osiagalna

Od Niziołka, który powiedział, że między innymi u persów zwiększa się skłonność do MCH.
Na tę chorobę chorują nie tylko koty ras skłonnych czyli MCO, Syberyjczyki, Norewskie Leśne, Brytki ale coraz częściej spotyka się z tą chorobą u Persów, Syjamów i Birmańskich.
Liwia_ wie czemu tak zwracam na to uwagę.

iwcia pisze:Od Niziołka, który powiedział, że między innymi u persów zwiększa się skłonność do MCH.
Na tę chorobę chorują nie tylko koty ras skłonnych czyli MCO, Syberyjczyki, Norewskie Leśne, Brytki ale coraz częściej spotyka się z tą chorobą u Persów, Syjamów i Birmańskich.
Liwia_ wie czemu tak zwracam na to uwagę.

Iwcia rozumiem to że jesteś wrażliwa, ale jednak persy nie są w grupie ryzyka zachorowania na HCM
przypadki mogą się zdarzać tak jak wśród dachowców czy innych ras jednak aby mówić o grupie ryzyka to zbyt mało
u persów głównym zagrożeniem i grupą ryzyka jest wielotorbielowatość nerek

A czy takie badanie jej zaszkodzi? może warto zrobić, jeśli jest taka możliwość, zawsze to dodatkowa pewność ze akurat w tym temacie kicia jest zdrowa :ok:

sisay pisze:A czy takie badanie jej zaszkodzi? może warto zrobić, jeśli jest taka możliwość, zawsze to dodatkowa pewność ze akurat w tym temacie kicia jest zdrowa

nie zaszkodzi oczywiście
ale dobrzy weci od echa to Warszawa i Wrocław - może tam gdzie kicia jest ( zapomniałam gdzie) sa również ale np w Poznaniu kłopot
no i koszt - ok 200 zł ( w Poznaniu jak specjaliści przyjadą badać)
sporo moim zdaniem więc nie ma co szastać kasa jak sterylka aborcyjna w perspektywie no i nie wiadomo co jeszcze wyskoczy

dobry wet osłuchowo wyłapie nieprawidłowości w pracy serca - może na początek to zaserwować

edit
Katowice - nie wiem czy w Katowicach jest ktoś kompetentny
pisze o tym dlatego że HCM jest uwarunkowana genetycznie i ponieważ persy są najstarszą chyba rasą gdyby były w grupie ryzyka już dawno byłaby diagnoza, testy i ta informacja pojawiałaby się przy zagrożeniach chorobami genetycznymi - nie pojawia się jednak
pojedyncze przypadki będą się zdarzać ale ciągle to będą przypadki

iwcia pisze:Liwia_ wie czemu tak zwracam na to uwagę.

Wiem, oczywiście

Krew i mocz były już robione, są w normie. Testy ujemne. wetka nie widzi przeciwwskazań do ciachania.

Liwia_ pisze:
iwcia pisze:Liwia_ wie czemu tak zwracam na to uwagę.
Wiem, oczywiście
Krew i mocz były już robione, są w normie. Testy ujemne. wetka nie widzi przeciwwskazań do ciachania.

to trzymam mocno :ok:

mam 5 mco i trochę o HCM poczytałam - nie jest to prosta i jednoznaczna choroba, ale tez nie tak powszechna poza rasami obciążonymi

Liwia_ co u Was słychać?

każdy kot jest inny ale szynszylki są wyjątkowe
jeśli ona ( ma imię? ) boi się facetów to od siusiania pod siebie może przejść do siusiania gdziekolwiek
może spróbować oswajać ja z mężczyznami jedzeniem? czy zaczęła jeść? albo przysmakami
spokojnie kładąc michę albo przysmak bez prób głaskania, bez nawiązywania kontaktu wzrokowego
na początku czasami, potem zwiększając częstotliwość
nie wiem co mogę jeszcze doradzić
jakby się coś pojawiło to pisz do mnie albo Avian spróbujemy pomóc

U nas w porządku.
Malutka jest po zabiegu. Z lecznicy trafiła wczoraj prosto do domu stałego.
Póki co ma ograniczoną przestrzeń - jeden mały pokoik tylko dla siebie, zjadła odrobinę conva. Myślę, że jeżeli ma dojść psychicznie do siebie, to w ds stanie się to najszybciej. To świetny dom, cichy, spokojny, nie ma tam mężczyzn, jest tylko nowa opiekunka. Kicia jest jeszcze słabiutka, ale nie panikuje tak, jak w lecznicy, Opiekunka dużo do niej mówi, a maleńka daje się dotykać i głaskać, jest spięta, ale to nie jest ten przeraźliwy strach, jaki widziałam wcześniej.
Dziewczynka została ochrzczona Stefcią.

Stefcia ciągle jest bardzo wycofana, przeraźliwie smutna. Je tylko wtedy, gdy siedzi się przy niej, głaszcze i do niej mówi - a nawet wtedy je niewiele. Załatwia się do kuwety - prócz jednej wpadki.
Rana goi się ładnie, kicia nie szarpie szwów.

Może Dom zdecydował by sie na krople Bacha od ryśki?
Koszt nie zbyt duży.
Nie jest łatwo uwierzyć że to już to lepsze i ze całe dla nas,na zawsze.

2-letnia szynszylowa kotka- Stefcia [']

Kto przegląda forum