Nie mozesz wiedziec co przezylam z moim kotem, a co nie bo sie nie znamy. Myslisz, ze nie bylo mi przykro, ze nie plakalam zwlaszcza, ze bylam wtedy dzieckiem? To byl moj pierwszy zwierzak w zyciu, ktorego kochalam miloscia bezwzgledna, az nagle pewnego dnia okazalo sie, ze uciekla i nie wroci. Wtedy nie bylo Internetu, nie bylo kogo sie doradzic co robic w takiej sprawie, poszukiwania rodzicow po okolicy nic nie daly. Trauma okropna

Dlugo pozniej nie chcialam miec kolejnego zwierzaka, dopiero od niedawna znowu mam 2 kociaki w domu, po conajmniej 15-letniej przerwie od tamtego wydarzenia. A dodam, ze Zuzia o ktorej mowa byla wzieta z ulicy jako malenstwo. Mogla miec wtedy ok 4 tygodni. Dorastala razem ze mna i byla kompanem zabaw. Jednak stalo, jak sie stalo i coz - co moglismy wiecej zrobic? To nie jest czlowiek, ktory wszystko rozumie i panuje nad tym co mu w duszy gra, tylko zwierzatko ktore ma swoje instynkty. Moze dostala rujke i ciaglo ja do kocura, moze poczula zew natury, nie wiadomo i tego juz niestety sie nie dowiemy.
Dlatego uwierz, ze jestem w stanie zrozumiec Cie dosc dobrze, bo jak widzisz przezylam podobna sytuacje, jednak nadal uwazam ze zamiast wylewac zale, przelej ta gorycz na dzialanie! Postaraj sie czyms zajac, porobic wiecej ogloszen, mam nadzieje ze akcja przyniesie pozytywne rezultaty i trzymam za to mocno kciuki. Masz tutaj od nas wszystkich wsparcie, wiec korzystaj z niego jak najwiecej! Zobacz, tyle ludzi sie zaangazowalo, stara sie pomoc, a nie robilibysmy tego gdyby nie przekonanie ze sie uda. Grunt to pozytywne nastawienie!