Do ZAMKNIĘCIA

Super i wielkie dzięki :1luvu:

uratowałaś biedaka :!:

Szylka0505 Ty jesteś poważna czy nie :mrgreen:

No co trzeba mleczkiem opic nowe dzieciatko , byl jeden a zrobilo sie trzy:-):-):-) Ale powaznie mowie.

pozdrowienia od...Kisi

Dziekujemy i pozdrawiamy Kisie puszatkowa:-):-)

Wczoraj miał przyjechac do mnie Rudy kocurek, niestety ze względu na pomyłkę nie dotarł. Smutno, tyle czasu czekałam na niego... W ogóle to wszystko u nas się papra, Kokunia wyprowadziła się ode mnie z pokoju do babci, na mnie fuka i warczy, bo przecież ja jestem ten zły człowiek co wpuszcza jej kropelki do oczek, i ciągnie czymś futerko :roll:

.
Chciałam miec przytulaka, a mam dwie kocie indywidualności na parapetach.

Tak to jest z kotami :wink:

- nigdy nie wiesz co dostaniesz w gratisie do ładnego footra :twisted:

. A tak serio - Moryc za mycie oczu i zapuszczanie kropli i aplikację do nich maści z mega przytulaka zamienił się w obrażoną kulę. Więc po każdej aplikacji dostawał nagrodę i nie bacząc na sprzeciwy co jakiś czas łapałam go i na kolanach "socjalizowałam" na siłę głaskami i smakołykami. Od wczoraj gdy na siłę zapakowałam go pod kołdrę i wygłaskałam ( co zawsze do tej pory było ulubioną zabawą) znów mam przytulaka plączącego się pod nogami i pakującego się ze mną pod prysznic. Musiał dojrzeć, więc i Twoja kicia może potrzebować czasu.

chyba będę musiała tak zrobic, odkąd ją mam nie przyszła do mnie ani razu;-( a jak chce ją wziąc to miauczy i się wyrywa

Ahhh... więc sprawy mają się tak: zostałam z dwiema kotkami do stylizacji z czego perska wcale nie dobrzeje po lekach, wszystko jej się papra a do tego nie daje się wredota dotknąć coraz bardziej agresywna się robi, mój pokój omija szerokim łukiem i już z daleka na mnie krzczy :-(

:-(:-(:-(

Spoko, norma. Na kim się kicia ma wyładowac jak nie na Tobie? :wink:

Wszak personel od tego jest.

viewtopic.php?f=1&t=60590&p=8214849&sid=e9983460328eccfa61d140c38a03d269#p8214849

Piękne zwierzątka :1luvu:

Kocham zdjęcia psio-kocie.Szylka, tak na początku jest, że mnóstwo roboty, bieganie do weta, znam to, uwierz mi.Potem jest OK.Moje rezydentki noszę na szczepienia ( raz na dwa-trzy lata) , raz do mnie wet przyjechał, bo szczepiłam i swoje i tymczasy, tak więc było wygodniej.Naprawdę jest potem z górki.Testy, sterylkę robi się raz w życiu.Zadbasz o koty, będziesz dobrze karmić, a one będą zdrowe , nie będzie wydatków na leczenie.

Staram się jak mogę kupiłam karmę dla wybrednych kotów, poszczepiłam, porobiłam testy no i teraz zostało leczenie Koki a co gorsze doszła ruja Kisi spac nie daje wydziera się w niebogłosy;-/

W dodatku rujka bardzo osłabia.Moje już wszystkie ciachnięte,nawet Julcia i mam święty spokój.Dasz radę,trzymaj się !

Do ZAMKNIĘCIA

Kto przegląda forum