Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 02, 2012 22:57 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Obrazek

Obrazek

Teraz to dla pewności wziąłem zdjęcia z ogłoszenia Burego


Przeraszam za wczesniejszą pomyłkę, wzrok coraz gorszy a okulary zostały w pracy.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6639
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Wto kwi 03, 2012 20:54 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Ten Buras też poszedł do adopcji.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Wto kwi 03, 2012 21:40 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Marlena , wiem już o którego chodzi, ale niestety nie mam jego zdjęcia.
Ale czy był on najwiekszy?
Mi wydawało się że największe koty to Rudy i ten Bury o którym myślałem.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6639
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Śro kwi 04, 2012 0:39 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

No ja tez nie mam jego zdjecia :(
No chyba rudy byl najwiekszy, a potem chyba ten bury co nie zyje. Nie wiem, żal mi go jak cholera :(
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Śro kwi 04, 2012 8:16 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Jak mogą wyglądać koty. Jednego dnia kot piękny i czysciutki

Obrazek

A przyjeżdżając następnym razem widziało się taki widok

Obrazek

I może ten widok mógłby być śmieszny. Ale w normalnych warunkach.

W Stoczni widok kota w takim stanie budził od razu strach. Bo nie wiadomo w czym się tak wybrudził. Zawsze istniała obawa że w czymś mniej lub bardziej trującym, o co w stoczni łatwo.
Nawet kanały które były schronieniem przed zimnem i deszczem były miejscem niebezpiecznym. Ciepło i wilgoć panująca w kanałach sprzyjały rozwojowi chorób. Substancje wyciekające z nieszczelnych rur, ulatniająca się para przemysłowa i nie wiadomo co jeszcze.
Zręsztą co tu mówić , ci co bywali w stoczni wiedzą jaka jest różnica w wyglądzie kotów z kanałów a tych co mieszkały poza kanałami.
Niełatwe jest życie kota w Stoczni
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6639
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Śro kwi 04, 2012 12:28 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Pamiętam jak rudy tak wyglądał i nie wiedzieliśmy co z znim zrobić :( Tymczasem jade do kotow do stoczni je nakarmic :) mam nadzieje, ze nie spotkaja mnie tego typu "niespodzianki"
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Śro kwi 04, 2012 20:41 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

jarekm pisze:Wracają wspomnienia

Obrazek

Marlena dbająca o czystość transporterków

Obrazek

Aga z tyłu ze sznurkiem od drzwiczek do klatki-łapki a z przodu Kinga, Marlena z koleżanką Agatą o ile się nie mylę oraz sprawca stoczniowej akcji Pan Janusz


Nawet niżej podpisany załapał się na fotkę
Obrazek

Łza się w oku kręci
jakoś przyjemniej było w grupie
niż teraz w samotności


Tak to ja Jarku!Co prawda w innym miejscu Stoczni(przy suchym doku SD II) ale ciągle tam trwam.W miarę możliwości dokarmiam te biedy przy dawnej Bramie Gródek(tam ciągle jest od 3-5 kotków)oraz 3 przy bramie cementowni.A na swoim osiedlu mam jeszcze 5 kociaków.Staram się o nie dbać,jak narazie z powodzeniem.Wszystkie przetrwały szczęśliwie dość mrożną zimę i nie widać aby chorowały.Więc czuwam dalej....

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Śro kwi 04, 2012 20:45 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

jarekm pisze:Jak mogą wyglądać koty. Jednego dnia kot piękny i czysciutki

Obrazek

A przyjeżdżając następnym razem widziało się taki widok

Obrazek

I może ten widok mógłby być śmieszny. Ale w normalnych warunkach.

W Stoczni widok kota w takim stanie budził od razu strach. Bo nie wiadomo w czym się tak wybrudził. Zawsze istniała obawa że w czymś mniej lub bardziej trującym, o co w stoczni łatwo.
Nawet kanały które były schronieniem przed zimnem i deszczem były miejscem niebezpiecznym. Ciepło i wilgoć panująca w kanałach sprzyjały rozwojowi chorób. Substancje wyciekające z nieszczelnych rur, ulatniająca się para przemysłowa i nie wiadomo co jeszcze.
Zręsztą co tu mówić , ci co bywali w stoczni wiedzą jaka jest różnica w wyglądzie kotów z kanałów a tych co mieszkały poza kanałami.
Niełatwe jest życie kota w Stoczni

Zapewne ten biedaczysko gdzieś próbował kąpieli......A jest trochę zimno...Oby nie zapadł na zapalenie płuc...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Śro kwi 04, 2012 22:27 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą? PKDT część II

Kotów ze stoczni i tej całej akcji nie da się zapomnieć a zwłaszcza rudzielca który zjadał innym kotom jedzenie.I te mrozy w które jeździliśmy do kotów.Cząstka stoczni nadal mi towarzyszy - stoczniowa Pysia :) Pieszczoch niesamowity,cwaniara i łobuziara.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 93 gości