Specjalnie dziś z nim wróciłam do rodziców, do innej miejscowości, żeby go pochować na łące pod lasem, przy naszym domu, gdzie uwielbiał chodzić i gdzie przez cały dzień jest słoneczko....
Strasznie tu pusto teraz i jak pomyślę, że dziś w nocy nie przyjdzie do mnie spać... Zawsze tak robił

Najgorsze jest to, że strasznie cierpiał przez ostatnie godziny, a sam moment śmierci... nigdy nie zapomnę, jakiego dostał skurczu całego ciała, aż nosek zmarszczył i tak wszedł cały w siebie
