Smutne... Dobrze że pani w ogóle was wpuściłą i chciała słuchać.
Mieszkam na 3-go Maja i u mnie w okolicy na szczęście nie widuję głodnych zabiedzonych kotów, miesce jest bardzo "kotolubne", ludzie wręcz poszukują kotów które można by było dokarmiać, czego przykładem jest uporczywe dokarmianie mojej wychodzącej kotki która ma znacznie posunięto nadwagę i na pewno nie wyglada na zabiedoną

Sama tez poszukuję jakiś kociaków do dokarmiania, fajnie tak iść na spacer i sobie podokarmiać
Już mi się wydawało że w Zabrzu nie ma biednych kotów a jednak...
Wiem o stadku kotów na ul. Zonna (Kopernik) obok takich nowo wybudowanych domków, tam sa dzikie koty może dziesięć? Ktoś je dokarmia dużo miseczek z bardzo urozmiconym menu, koty nie wyglądają na głodne, ale sie rozmnażają... chodzi tez tam taki kocur czarny kulawy ale nie dało się do niego podejść. Jeszcze tez jest stadko kotów w Pawłowie na ulicy Tyskiej w takim niezamieszkanym domu, są dokarmiane wygladają zdrowo, wzgardziły moim Wiskasem - wiedzą że niezdrowy, i sie rozmnżaja...
W tych dwóch przypadkach potrzebna jest sterylizacja
