Witamy
Bazyli jest mądry, co do tego nie mam wątpliwości. I miziasty, o czym zapewniam. Kiedyś musiał być pięknym kotem, ale życie obeszło się z nim okrutnie.Obawiam się, że nóżka już pozostanie krzywo zrośnięta, czy coś tam, ale chyba mu to nie przeszkadza, bo porusza się sprawnie, nawet biega.Ucho też będzie takie, jakie jest, ale na pewno wypięknieje.Zacznę go leczyć i nie będzie powiększonych węzłów, sierść na pewno będzie jeszcze piękniejsza.On dopiero jest w domku od niedzieli, a już widać, że ta prowizorka pomaga mu zadbać o siebie.Oczywiście będzie wykastrowany.Trudno mi zrobić zdjęcia, bo on boi się aparatu, poza tym mój aparat jest popsuty ( nie ma jakiegoś balansu bieli, nie zrobi zdjęć w słońcu i w ogóle kolory są fatalne), ale dzisiaj spróbuję.P.Iza mi pomoże.
Nigdy nie jęczę, jeżeli chodzi o moje tymczasy, nie ma takiej sytuacji,że czas do poniedziałku, a potem na bruk lub do schronu.Mają u mnie dom tymczasowy, dopóki nie znajdą dobrego DS. W przypadku Nektara i teraz Bazylego jest inaczej i stąd moje dramatyczne posty. O wiele łatwiej jest opiekować się kotem, który jest w domu.Mogę wszystko sprawdzić, znam kota na wylot, wiem, jak się zachowuje w stosunku do innych kotów, mogę bez problemu podać leki, zadbać, żeby był na czczo i zrobić badania.Z Bazylim jest mi trudniej. Na pewno zgadza się z Wiesiem, czarnym kotem, którego zdjęcie wkleiłam, Przyjaźnią się nawet ale z Tino, kotem p.Izy chyba nie do końca. Dlaczego? Psów się nie boi, dzieci lubi.On w ogóle lubi ludzi.Niesamowite jest dla mnie to, że tak szybciutko się przywiązał do tego miejsca, bardzo rzadko oddala się, jest to dla niego namiastka domu.A co to za dom? Tekturowe pudełko w krzakach?
