Najważniejsze to złapac maluchy i wykastrować trzy duże ,,. Te duże już tam zime przeżyły są szopki i jedzenie się donosi .Tylko samemu ciężko tam mieszkają w rodzina ale mają koty gdzies zimą im zanosiłam budki ze styropianu , koty się mnoża a tamtych nic to nie obchodzi bo to nie ich , bo z kąciś przyszły

, kotek biegał ze szkłem na szyi tak długo i nawet nie raczyli komuś o tym powiedzieć tylko ja próbowałam go łapac tabletki nie działały więc na klatkę łapke złapałam .Kotki teraz wyglądają lepiej bo sa też wygrzane ale na wiosne takie nie były .Samemu cięzko to wszystko wykarmić one zawsze takie głodne ...Tamci mieli psy w szopach nie wypuszczali ich potem jeden zdechł zadzwoniłam na straż miejska i sie z nimi po kłóciłam zwłaszcza z tą babą bo to taka dama na śmieciach

, po tem ten drugi piesek też zdechł a straż ich nie zabrała bo nie mieli gdzie tak to u nas wyglada , kiepsko .
