wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 22, 2011 22:37 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Daretka pisze:Mam problem z moją 1,5r kotką. Od 4 m-cy nagle zaczęła raz dziennie sikac. Początkowo były to dwa m-ca w domu. Odcięta przestała sikać, po czym znalazła sobie kolejne. Wypróbowałam wszystko - kuwety w kazdym pomieszczeniu, kary, fileway.
Ewidentnie widac, ze robi to specjalnie...

A teraz dla scislosci:
1. Sterylizowana była dawno - zaczęła sikac ok 4 m-cy po zabiegu
2. Od samego początku ten sam zwirek

Nie mam sił do niej. Dzis zasikała łózko - nasze, w którym spi rowniez.


Chcę napisać, ze mija prawie m-c bez sikania. Wymieniłam wszystkie kuwety na nowe + inny zwirek i póki co od tamtej pory jest spokoj! :ryk:
Dzieci --> Kacper i Julia
Kocia córeczka --> Lulu

Daretka

 
Posty: 10
Od: Wto lut 16, 2010 19:14
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Sob wrz 24, 2011 23:38 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

a jaki zwirek pokochala Twoja kotka?

Magda.T

 
Posty: 325
Od: Pon lip 18, 2011 19:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 26, 2011 13:01 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Też jestem ciekawa, chociaż to zupełnie subiektywna rzecz i może to być jedyna kotka na świecie, która kocha ten żwirek :lol:

A ja mam pytanie - macie jakieś doświadczenia z kotem, który się boi załatwiać do kuwety?
Powiedzmy, że ma jakieś traumy z tym związane i bardzo źle mu się kojarzy.
Przychodzi mi do głowy tylko oswajanie, czyli zabawa w grzebanie w kuwecie, głaskanie przy kuwecie i takie tam. Oprócz tego metoda prób i błędów dot. rodzaju kuwet, rodzaju żwirków.
No i może feliway.

Cos pominęłam? Myślicie że da się to "naprawić" ? :roll:

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 28, 2011 13:59 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

sisay pisze:A ja mam pytanie - macie jakieś doświadczenia z kotem, który się boi załatwiać do kuwety?



Nikt?... :(

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob gru 03, 2011 14:44 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Witam! :)

Po raz kolejny mam problem z moją Kicią ...
Jest wysterylizowaną koteczką, ma 8 lat i zawsze była bardzo czyściutka. Nigdy nie załatwiła się poza kuwetą i tylko tam chodzi załatwiać swe potrzeby. Problem polega na tym, że kotka strasznie mocno się wypina przy sikaniu. Zaczyna od pozycji kucznej i gdy zacznie sikać, prostuje i napręża nóżki i sika w pozycji pionowej , sikając tym samym poza kuwetę, obsikując ścianę , pralkę lub podłogę. Mam wrażenie, że zjawisko się nasila, zdarza się to coraz częściej i powoli staje się istną zmorą ! Kiedyś też się to jej przytrafiało, właściwie od kiedy pamiętam, ale z czasem jest zdecydowanie coraz gorzej , gdyż stało się to codziennym rytuałem.
W domu nie ma innych zwierząt , nie ma żadnych wielkich zmian, zwykle jest cisza i spokój , a kotka nie wygląda na zdenerwowaną , gdy ktoś przychodzi - jest raczej zainteresowana, zawsze biegnie witać , wskakuje na szafkę i pragnie obwąchać przybysza.
Nie widzę żadnych powodów do stresu, zupełnie nie wiem co może być przyczyną tego pionowego sikania.

Czy macie jakieś pomysły na to co może być na rzeczy?

siganne

 
Posty: 14
Od: Śro mar 23, 2011 13:36

Post » Sob gru 03, 2011 16:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kryta kuweta ?
Tylko trzeba szukać takiej, żeby nie miała łączenia przez które siki przelecą.

A domowy sposób, to przykleić za kuwetą "fartuch" z wykładziny/baardzo grubej folii/czegoś nieprzemakalnego. Tak, żeby dolny brzeg tego wchodził ze 2 cm do kuwety (nie za głęboko żeby się nie brudził od zawartości).
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14041
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 04, 2011 17:51 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Takie sikanie nie jest normalne chyba. Idz koniecznie do weta, ja obstawiam ze ja cos boli. Jaki masz zwirek? Ile czasu trwa siku? Czy kuweta jest wystarczajaco duza (musi byc conajmniej dlugosci kota), czy siku ma taka sama objetosc jak zawsze?
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11561
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Nie gru 11, 2011 16:45 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Mialam podobny kłopot z moją tymczasową kotką. Sikała na stojąco. Obklejałam ściany podkładami, cuda wyprawiałam.
Znalazła domek jako jedynaczka, ma krytą kuwetę, problem z głowy :twisted:

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 03, 2012 21:03 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

witam, ma mały problem z moją kotką Manią, przyszla do nas majac ok. 4 tygodnie i teraz ma prawie 10 tyg.
To jest kotek ze wsi, za dużo nie wiem o niej sprzed czasu jak do nas przyszla, ale zakochałam sie w niej od razu , bo alteratywą dla niej miala byc kotlownia, a ja nie chce jej tam oddawac..

Nauczylam ja korzystania z kuwety w 3 dni. Kupke robi tylko i wylacznie do kuwety od przyjscia do nas, siku robila na pocztaku po kątach, nigdy w nie nie weszłam na szczęście;p
Poniewaz jej przybycie do nas było zaskoczeniem pierwsza kuwete stanowilo niskie pudelko z piaskiem z dworu (stad pewnie zlapala pierwsze pchly), ktore jej chyba odpowiadalo bo z zamilowaniem kopala w tym piasku, byly tam kamyczki wiec bardzo jej to pasowalo;p
Od razu zaznaczam ze nie miałam żadnego pojęcia o kotach do jej przyjścia, więc uczyłam się wszytskiego szperając informacje po necie, gdyż wet nie miała nigdy czasu odpowiadać na moje pytania i troche mnie zbywała;/
Po tygodniu nie mogliśmy sie zdecydowac jaka kuwete kupic wiec wzielismy najprostsza otwarta z rantem i żwirek silikonowy ktory polecila wet. Mania miała problem z nowym żwirkiem, był głośny gruby i głośny.. tak mi sie przynajmniej wydaje z obserwacji. Pierwsze potrzeby załatwiała zaraz obok kuwety na reczniku ktory pod nia leżał(żeby się nie roznosiło). Ale przyzwyczaiła się i nie było już problemu.
Skoro silikonowy jej za bardzo nie odpowiadal to kupilam jej Cat's Besta zbrylajacego i przyjela bez problemu, a mnie silikonowy przy otwartej kuwecie tez nie pasowal.

Po jakis 2-3 tygodniach zobaczylam pierwsze kaluze moczu na poscieli (mamy aktualnie duze lozko w salonie na ktorym sie z nia bawie jak jest poslane, bo to dobre miejsce na ewolucje za wedką z piórkiem, salta i tym podobne;p oraz w tym lozku z nami spi zazwyczaj, trzymalam jej legowisko przy lozku i jak byla juz bardzo zaspana to ja tam przenosilam, ale zawsze wracala jak bumerang i kladla sie przy mojej poduszce, wiec chwilowo nie przenosze). Prałam zarowno posciel jak i koldre, to sie powtarzalo co dzien/noc lub co kilka dni/nocy. Piore tak od kilku tygodni i juz przestaje nadarzac bo akurat moja koldra jest grubsza zimowa i schnie porzadnie 2-3 dni, a nie moge jej powiesic na grzejniku, bo to pierze;/ Dobrze ze mam na zmiane, ale juz nie wyrabiam z praniem.

Nauczylam ja kuwety za porada innej zakoconej znajomej: wkladalm jej pyszczek w te siki i syczalam, a potem zanosilam do kuwety i grzebalam jej łapką. To samo robilam zlapawszy ja na sikaniu na lozko, lub po fakcie.. tyle ze tym razem nic to nie dalo. Dala nam tydzien wolnego od sikania od Wigilii do Nowego Roku, bo w Swieta zostala troche sama i byla bardzo steskniona po naszych powrotach.

Sikanie odbywa sie sporadycznie, tzn. glownie sika do kuwety, ale od czasu do czasu siknie na lozko, czasem 2-3 dni pod rzad;/

Ja jestem wiekszosc dnia w domu, bo tutaj pracuje. Kiedy pracuje przy kompie to pozwalam jej spac na moich kolanach, wiec jestem z nia i poglaszcze za uszkiem. Wieczorem staram sie z nia pobawic, najlepsze zabawy odchodza z moim narzeczonym tuz przed spaniem, kiedy to odbywa sie polowanie na reke pod koldrą;p Kotek wydaje sie byc szczesliwy, ale ja za malo wiem zeby to stwierdzic kategorycznie.. :(


Prosze pomozcie mi, bo koncza mi sie kołdry;p
Obrazek Mania, Maniutek, Maniek, Mania-Frania... All names of love...

kandi

 
Posty: 13
Od: Śro gru 28, 2011 15:10
Lokalizacja: Wieluń

Post » Wto sty 03, 2012 21:16 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

może jest chora? nie znam się na tym specjalnie, tu na forum jest wiele osób wykazujących się niesamowitą wiedzą w tym temacie... idź też do veta i z nim pogadaj... poza tym, skoro na początku przypasował jej zwykły piasek, może do tego wróćcie? Moja mama miała takiego kota, który załatwiał się tylko do żółtego, czystego piasku-bojkotował wszelkie wynalazki...
tak w ogóle, to się dopiszę do wątku-mój Rudolf sika, ale stresowo, ostatnio coraz rzadziej... odkąd zobaczył, że trafił na ludzi, którym może w końcu zaufać :)
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 03, 2012 22:10 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

nie wydaje mi sie żeby była chora, tzn nie w problemie urologicznym. Sika w wiekszosci do kuwety i robi to normalnie, nie wygina sie nie miauczy;/
W czwartek bede u weta na drugim odrobaczaniu to zapytac. Generalnie od kiedy Mania u nas jest to najpierw byla chmamydioza, potem od razu pchly, potem znowu chlamydioza, i zaraz potem robaki/glisty.. biedny kotek ciagle jest leczony, zstanawiam sie czy to nie ma jakiegos zwiazku, albo moze fakt ze za wczesnie byla zabrana od matki? (miala 4tyg.)

Co prawda wydaje mi sie ze szybko sie zaklimatyzowala, nigdzie sie nie chowala, spala chetnie przy nas mimo iz miala poslanie, po kilkunastu godzinach zaczela sie z nami bawic a po kilku dniach szarżowała po całym mieszkaniu bez skrępowania;p Nie boi sie gosci, troche pochodzi, powacha i od razu chde sie bawic albo zasypia u kogos na kolanach;p

Wet do ktorego chodze zostal mi polecony ze wzgledu na spora wiedze i dobre obchodzenie sie z roznymi zwierzakami, teściowa jezdzi do niej z kurami;p Nie zaprzeczam ze wet ma wiedze i umie jej uzyc i pewnie gdyby dzialo sie Mani cos powaznego nie balabym sie jej zaufac, ale w takich niby blahych sprawach i moich szczegolowych pytaniach troche mnie zbywa, szybko przechodzi do innego tematu.. to mnie troche denerwuje;/ bo dla mnie wazne sa wszystkie pytania a mam ich sporo;p Sporobuje kolejne podejscie za 2 dni do niej..

W miedzyczasie pomyslalam ze zakupie kryta kuwete, co i tak planowalam, a poniewaz jestem arch.wnetrz z lekka pedanterią na koncie to nie była łatwa decyzja;p Może to pomoze, ale obawiam sie ze to jakis problem psychiczny, gdybym to ja mogla tylko pogadac z Mania przez minutke.. pytalam w Wigilie ale nie raczyla wyjasnic;p

Dodam jeszcze ze nie stosuje kar cielesnych, i bije sie ciagle z myslami ze to nie jest zlosliwosc z jej strony, ale ciezko mi tak nie myslec;/
Obrazek Mania, Maniutek, Maniek, Mania-Frania... All names of love...

kandi

 
Posty: 13
Od: Śro gru 28, 2011 15:10
Lokalizacja: Wieluń

Post » Śro sty 04, 2012 8:54 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

kandi, po pierwsze koty nie są złośliwe (no, ponoć sporadycznie taki przypadek się zdarza ale tylko ponoć i tylko sporadycznie ;) ) i na 99.9% nie sikają złośliwie.

Po drugie, wsadzając kotu pyszczek w odchody zrobiłaś jej ogromną krzywdę psychiczną :( Znajomą "kociarę" odeślij do czasów Króla Ćwieczka :? Koty są niezmiernie czystymi zwierzętami, taplając je na siłę we własnych odchodach rujnuje się im ich poczucie czystości, higieny, no w ogóle to jak gwałt na kociej osobie :(

Po trzecie, jak już wiesz, żwirki silikonowe są niefajne, większość kotów ich nie lubi - są ostre, "ruszają" się dziwnie pod kotem, są głośne i do tego niefajnie potrafią działać na kocie poduchy.

A teraz koniec z wyliczaniem bo za dużo by tego było ;) Koty potrafią sikać na rzeczy z naturalnych surowców - wełnę, pierze itp. czyli na to, co "śmierdzi" innym zwierzakiem. Zastąp kołdrę z pierza czymś sztucznym, może przestanie kusić malutką. Faktem kolejnym jest to, że 4 tyg. to dużo, bardzo dużo, za szybko na rozstanie z mamą. Kociak jeszcze nie umie do końca być kotem, nie zdążył się nauczyć od mamy tego, co każdy kot powinien wiedzieć. Więc teraz Wy musicie jej pomóc i cały szkopuł w tym, by nauczyć ją być kotem a nie kocio-człowiekiem.

Napisz proszę ile masz kuwet w domu i jak duża jest przestrzeń jaką Mała ma do dyspozycji.

Przy wizycie u weta dobrze by było pobrać mocz - zrobić analizę moczu, zajrzeć do osadu i koniecznie zrobić posiew. Być może ze zwykłego piasku z dworu załapała jakąś infekcję. Nie przypuszczam by było to zapalenie związane z kryształami ale infekcja jakąś bakterią z piasku nie jest nieprawdopodobna.

I jeszcze jedna rzecz, póki co, nie uczcie jej bawić się ludzką ręką czy w polowania na nogi. Ona urośnie i jako dorosły kot też będzie chciała się tak bawić ale już z inną siłą, ostrzejszymi pazurami i konkretniejszymi zębami, może to być bolesne i ciężkie do oduczenia w późniejszym wieku. A pretensji do kotki nie będziecie mogli mieć, bo to nie jej wina przecież ;)

a ha, można Mani zakupić żel Calm-Aid, to substancja uspakajająca. Może ją troszkę wyciszy w tym całym stresie zmiana miejsca, rozstanie z mamą, wizyty u weta. Być może to posikiwanie jest z lekka stresowe, wtedy Calm-Aid powinien pomóc.

A co z mamą Mani? Jest szansa by ją ciachnąć? By więcej nie rodziła?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 04, 2012 12:06 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

to niedobrze. Vet powinien ci wszystko wyjaśnić i niczego nie bagatelizować.
kandi pisze: takich niby blahych sprawach i moich szczegolowych pytaniach troche mnie zbywa, szybko przechodzi do innego tematu.. to mnie troche denerwuje;/ bo dla mnie wazne sa wszystkie pytania a mam ich sporo;p
Moi kochani:
Silvuś
Rudolf *
Stefanek*

Miśka74

 
Posty: 360
Od: Śro paź 19, 2011 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 04, 2012 13:43 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

@Boo: po pierwsze bardzo dziękuję za rzeczową odpowiedź. mam bardzo mało doświadczenia i jeszcze mniej wiedzy więc cieszę się z każdej rady.

co do domniemanej złośliwości to miałam na myśli to że nie zakładam już takiej opcji o lekturze jaką dostarczyło mi to forum. Ja nigdy nie mogłam mieć zwierzaków, moja mama nienawidzi kotów i zawsze powtarzała ze są złośliwe i wredne;/ A jedyny pies z jakim miałam styczność to pseudo-doberman mojego kuzyna który nie był tresowany i strasznie się go bałam, a nikt nie zamierzał go zamykać przed gośćmi;/ Ludzie mówią że nie lubie zwierzat i dziwią się ze boje sie każdego psa który na mnie szczeka.. To pierwsze nie jest prawdą, a to drugie, coż.. Ale to tak OT, zeby nakreślić jakie miałam doświadczenia ze zwierzętami i jak znikłe doświadczenie mam.


Rozumiem co masz na myśli pisząc o "metodzie" na naucZenie kuwety.. być może rzeczywiscie nie byla najlepsza, ale musze przyznac ze skuteczna. Co prawda nigdy nie utaplałam Mani w siuśkach, tylko dałam jej powąchać, ale rozumiem że to mogło mieć na nią długofalowy wpływ;( Po kliku sikach na pościel i szerszej lekturze forum zaniechałam tej metody i nie robiłam już nic, ale to też nie wchodzi na dłuższa mete w gre.. chce poznac powod i mam jeszcze sporo cierpliwosci na to :-) (mimo iz nikt by mnie o to nie podejrzewal, jestem pedantka a wystroj wnetrza i porzadek jest dla mnie b.wazny;p, to Mani odpuszczam;p)

Że żwirek silikonowy na razie zniknal z domu i widze ze Cat's Best Eco Plus pasuje Mani, mnie też, więc na razie przy nim zostaniemy..

Co do zmiany pościeli to raczej nie widze na to szans;/ Sztuczne wypełnienie jak dla mnie nie nadaje sie do prania, poza tym zbija sie i kołdra czy poduszka szybko jest do wyrzucenia, tak czy inaczej musialabym wrocic do puchu;/
Co do jej mlodego wieku w jakim pojawila sie u nas to tez sie zgadzam, ale podejrzewam ze gdybysmy my jej nie wzieli to wiazlby ktos inny. Ciesze sie ze trafila do nas, a trafila przypadkiem, ale to inna historia.. nie zakladalismy przyjęcia zwierzaka i ja nie bylam komplenie gotowa, a lubie być.. tzn, czytam, dowiaduje sie, przygotowalabym wyprawke itp.. A tak po jej przyjezdzie zaserwowalam jej oczywiscie mleczko;/ Bo skad mialam wiedziec.
Wspomnialam o tym bo wydaje mi sie to byc ważnym czynnikiem w zasikanej sytuacji.
Szybko sie zaaklimatyzowala, jest radosnym rozrabiaką, wydawalo mi sie ze nie odczula tego rozstania tak bardzo.. ale moze sie mylilam;/ Jak mam ja nauczyc czegos czego sama nie wiem-jak byc kociakiem? ;P


Mam w domu 1 kuwete, ale zmaierzam kupic zamknieta docelowo, wiech chwilowo beda dwie za jakis tydzien.
Mania ma do dyspozycji bardzo duża przestrzen w teorii, bo ponad 100m2 na pewno, z tym ze ponieważ ciezko ja znalesc(mamy przechodnia sytuacje mieszkaniowa i zyjemy na stosie kartonow;p), zazwyczaj polowe ma zamkniętą.. ale czasami ja tam wpuszczam albo sama wleci bo sie juz wyswanila i czeka w gotowosci pod drzwiami az sie otworza;p i tak szybko wskakuje ze nie zdarze czasem nawet tego zarejestrowac i szukam jej;p Wiec co chwile ma nowe terytoria do odkrywania. Nasze docelowe mieszkanie bedzie mialo 165m2 wiec to juz chyba bedzie raj;p Co prawda przez dluzszy czas bedzie nieumeblowane, ale to akurat plus.. Zamierzam stworzyc dla niej drapak na calej scianie jednego z pokoi;p



Zapytam weta juto o badanie moczu. Czy ma znaczenie ze sika w 90% do kuwety i normalnie? Czy to nie moze mnie uspokajac i jest mozliwosc ze jest na cos chora?

Co do zabaw z reka to biore za to calkowita odpowiedzialnosc i bede miala pretensje tylko do siebie. Postaram sie to ograniczyc, ale to glownie zadanie mojego narzeczonego;/

KalmAid wlasnie wygooglowalam i nie zaszkodzi sprobowac, wec zaraz zamowie. Przyda sie chocby przez jazda samochodem do weta, albo tak jak wczoraj wiercili mi po dnia na klatce cos i Mania byla przerazona, mnie to denerwowalo co dopiero ja.. ale takich rzeczy nie unikne, wiec trzeba sie w tym zmierzyc;)


Nie wiem nic na temat Mani mamy. Najpierw myslelismy ze to jst Stefanek,ale zajrzalam do netu i szybko okazalo sie ze to nie moze byc Stefanek i jest Miania;p Moj narzeczony byl rozczarowany ale nastepnego dnia na wizycie u weta uspokoila mnie i przekonala ze sterylizacja to teraz norma, bo ja tez nie majac wiedzy myslalam ze to jednak jakies okaleczenie.. mojego narzeczonego po lekturze forum, uzbrojona w argumenty nie do odparcia tez juz prawie przekonalam.. ale to on musialby jecha tam na wiec i przekonac do sterylki, a na to nie licze;/



@Miśka74: zamierzam juto nie zostać odprawiona z kwitkiem i bede pytala do upadlego:-)
Obrazek Mania, Maniutek, Maniek, Mania-Frania... All names of love...

kandi

 
Posty: 13
Od: Śro gru 28, 2011 15:10
Lokalizacja: Wieluń

Post » Śro sty 04, 2012 13:44 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kurcze, sorki za tak dlugi post;/ musze sie nauczyc redagowac. Mam jednak nazieje ze komus bedzie sie to chcialo przeczytac;p
Obrazek Mania, Maniutek, Maniek, Mania-Frania... All names of love...

kandi

 
Posty: 13
Od: Śro gru 28, 2011 15:10
Lokalizacja: Wieluń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości