Jakby już wszystko zawiodło, to ja mam dług wdzięczności u ormiańskiej mafii
Nie, żeby chcieli się zająć kotką, ale może tą panią chociaż.
Słucham sobie teraz hiphopu i tak mnie to nakręca, że właściwie to sam bym się nią zajął - w końcu jestem mrhyde
Miałem kiedyś taką sąsiadkę - samotna, z dzieckiem, doktor nauk przyrodniczych, dwa fakultety, dwa psy. Kiedy zaczęła pluć na sąsiadów zamiast odpowiadać dzień dobry, ktos wezwał policję, policja pogotowie, a potem straż, bo pani się zabarykadowała. Okazało się że to najczystsza postać urojeniowej schizofrenii - może i tu mamy do czynienia z podobnym przypadkiem?
Tylko co winna biedna kicia? I jak ten kot-staruszek wytrzymał te 19 lat?