» Nie lip 10, 2011 23:27
Re: Help ! Kotek bez włąściciela ranny..
niestety założyciel wątku mógł mieć problemy z wetem. nie wiem, czy osoba ta mieszka w małym miasteczku czy na wsi, ale mam jednorazowe doświadczenie z wiejskim weterynarzem, do którego pojechałam z kotką rodziców, a pojechałam w godzinach przyjęć lekarza. weterynarz zdziwił się, że pacjentem miał być kot i co więcej, że kot był na smyczy. niestety są jeszcze miejsca, gdzie ludzie dziwią się, że kot jest trzymany w domu, a na dwór wychodzi jedynie w szelkach. sama usłyszałam kiedyś następujące słowa: "to państwo kota na smyczy prowadzacie, a pies chodzi luzem, nie na łańcuchu?" Dlatego nie chcę osądzać tego pana o brak chęci pomocy, które niestety w tym przypadku nie wystarczyły. Bolą jednak słowa o niechęci ponoszenia odpowiedzialności i strachu przed podaniem miejscowości. Może ktoś mógłby tam podjechać i zabrać kicię [*] do odpowiedniego weterynarza? Ale nie da się cofnąć czasu. Mam nadzieję, że gdyby coś podobnego zdarzyło się w przyszłości, reakcja pana będzie inna, właściwsza.