Młody, rudy, kocurek.Nektar w swoim domku, już nie wychodzi?

**Adopcje: 12 >>**

J.D. pisze:Jeśli jest prokoci to u mnie znajdzie miejsce...Maluszki od Asinej rozmnażaczki

dziękuję Asieńko za DT :1luvu:

J.D. pisze:Jeśli jest prokoci to u mnie znajdzie miejsce...Maluszki od Asinej rozmnażaczki

J.D, chcesz mu dać tymczas?

tylko pod warunkiem,że nie atakuje kotów;mam teraz problem z takim miziastym kochanym proludzkim kocurkiem;jest cudowny,uwielbiam go :1luvu:

kocha człowieka nad życie ale niestety nie kocha kotów

wyszło szydło z worka po kilku dniach

muszę go izolować

Nie miałam jeszcze takiego, który by się nie zgadzał z pozostałymi, ale postaram się sprawdzić.Dzięki bardzo :1luvu:

Może dałoby też jakoś w międzyczasie wykastrować?

**Adopcje: 12 >>**

W Koterii można załatwić kastrację.Ja swojego dzikuna kastrowałam z odbiorem tego samego dnia.Bez blokowania klatki u nich.Gadałam bezpośrednio z wetem. Co prawda teraz są krótkie terminy podobno u nich.

Czasami zdarza się,że kot atakuje z zazdrości o człowieka....

**Adopcje: 12 >>**

J.D. pisze:Czasami zdarza się,że kot atakuje z zazdrości o człowieka....

u mnie tymczaska Kajka jest taka.Pilnuje nas i w domu terror wprowadza.Darcie kudłów,pazurów,pysków i zasikiwanie domu jest.A odizolować jej nie ma gdzie bo mieszkanie małe. :cry:

Kropek siedzi w łazience przy kociarni

wypuszczony "podlewa" drzwi do dużej kociarni :roll:

wtedy z "tamtej" strony robi się ruch nie z te ziemi bo mimo,że jest młodziutki to jednak troszkę "capi" :evil:

zresztą podlewa też i w innych miejscach....

Rany Boskie,

Czytam i oczom nie wierzę.
Jak to jest, że zawsze najbardziej pomagają Ci... co najbardziej pomagają? :roll:

Asieńko - to jest wspaniałe, że ratujesz przecudownego kociaka, ale równowcześnie martwię się o Ciebie.
Już i tak prawie zderzyłaś się ze ścianą.
Nawet gdybyś miała środki finansowe, o które nie prosisz na kolejne zwierzaczki... to coś mi się wydaje, że Ci ani czasu ani możliwości, ani przestrzeni ani nawet możliwości organizacyjnych powoli nie wystarcza, a nie podnosisz larum, że np. musisz zaszczepić 32 koty...

Ty jednak chyba chcesz odpokutować za grzechy poprzednich pokoleń...
:1luvu:

musi się udać

Dziękuję wszystkim za pomoc i zainteresowanie.Kotka jednak nie ma.Najpierw siostra objechała kilkakrotnie na rowerze park, a potem to miejsce, gdzie te głupie dziewczyny go wypuściły, potem ja.Dopiero wróciłam.One go zabrały o 4.10 rano, wtedy jest bardzo spokojnie, mógł wrócić do parku, to niedaleko, a tam przecież dostawał jeść.Jutro koleżanka sprawdzi lecznice, a ja napiszę zaraz do Doroty ze Stalowej Woli.To forumowiczka, mieszka dokładnie pośrodku między parkiem, a tym trawnikiem, gdzie go te dziewczyny zostawiły.Jutro pojadę tam znowu.Załamać się można.