Wychowanie oseska

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 12, 2011 16:29 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Nie, nie chcę pogadać. Nie mam transportu, dlatego tam nie pojadę. Zadziałam, jak będę miał środki, to co mogłem zrobić na miejscu, zrobiłem. Dalej bądźcie utwierdzeni w przekonaniu, że kot siedzi na dworzu i nie dostaje żadnej pomocy.
Ostatnio edytowano Sob paź 01, 2011 21:32 przez Hulan, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Hulan

 
Posty: 72
Od: Czw maja 19, 2011 21:18

Post » Nie cze 12, 2011 16:30 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

ten wet to kretyn, nadaje się tylko do badania mięsa w rzeźni, nie słuchaj go!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie cze 12, 2011 16:31 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Wiesz co, zostawię to bez komentarza, szczególnie te "zalecenia" weta :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 12, 2011 16:33 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Taizu, powiedz mi - kto Ci dał prawo do obrażania tego człowieka? Skończył odpowiednie studia, jest wykształcony w tym kierunku. Z tego co wiem, odratował już kilkadziesiąt otrutych, osłabionych i skazanych na śmierć zwierząt, więc proszę Cię, nie obrażaj go.
Obrazek

Hulan

 
Posty: 72
Od: Czw maja 19, 2011 21:18

Post » Nie cze 12, 2011 16:35 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

człowieku, zacznij w końcu myśleć samodzielnie - dwa kociaki nie żyją, a Ty dalej swoje :roll:
To, że gość skończył studia, nie oznacza wcale, że ma niezbędną wiedzę. Litości :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 12, 2011 16:38 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Agn pisze:Mówiłeś wetowi, czym karmisz kota? Nie skomentował tego? Jeśli mówiłeś i nie skomentował - ZMIEŃ WETA!!!
Na tej diecie, ten kociak zęby jeśli w ogóle, to będzie miał w wieku 6 miesięcy.
Ile kociak waży???

Mleko krowie w dodatku rozcieńczone wodą jest kompletnie pozbawione wartości dla takiego kociego malucha. No, chyba że jest to mleko prosto od krowy, wtedy jest szansa, że choć tłuszczu i białka ma odpowiednio dużo.
Także ta biegunka, o której pisałeś, to mogła być z powodu nietolerancji laktozy, której w mleku krowim jest bardzo dużo. W skrócie - mleko krowie jest nieodpowiednie dla kociąt. Są odpowiednie preparaty mlekozastępcze dla kociąt dostosowane składem do ich potrzeb i fizjologii ukł. trawiennego.

Ugotuj mięso z kurczaka w samej wodzie [bez soli i warzyw], jeśli masz w domu mikser - zmiksuj z odrobiną tej wody po ugotowaniu, żeby uzyskać papkę - możesz tak przygotowane jedzenie podawać przez strzykawkę.
Jeśli nie masz miksera - drobniutko pokroić i spróbować podać na talerzyku.
Do mięsa możesz dodać pół łyżeczki żółtka lub jakiś preparat witaminowy dla kociąt, bo samo mięso też jest ubogie w mikroelementy i witaminy.
Pięciotygodniowy kociak powinien tak przygotowanego jedzenia zjadać ok. 40ml i więcej, na dobę.

Wiesz, co myślę? Że przede wszystkim kociak jest niedożywiony.


Innym wyjściem jest podanie mleka w proszku dla dzieci NAN, ale rozrobionego GĘŚCIEJ niż dla dzieci, do konsystencji śmietany

Rozumiem, że z jakichś wzgledów logistycznych nie jesteś w stanie udać się dziś do weta, ale przynajmniej nie dobijaj kota źle dobraną karmą
Ani głodem
Bo jutro będziesz miał zagłodzonego trupka
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie cze 12, 2011 16:40 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Facet - powiem tak: z kotem jak z komputerem. To nie oprogramowanie jest głupie tylko obsługujący do tyłka. Bozia dała mózg to się używa - jakby ci babcia powiedziała, że masz dziecko chore na trzy zdrowaśki schować do piekarnika żeby diabła z niego wygnać to i choroba pójdzie precz to też byś uwierzył?
Dorosły człowiek ma swój rozum i jak widzi że mu dwa koty zeszły pomimo "leczenia" to mu się powinna lampka zapalić, tak?

Jak masz sklep Carrefour gdzieś w pobliżu to kup takie mleko:
Obrazek
Łagodne Lekkostrawne z firmy Warmia, na już możesz to podawać kociakowi, bez rozcieńczania, podgrzej leciuteńko (takie letnie). Jest na pewno lepsze niż krowie przynajmniej biegunki nie dostanie.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 12, 2011 16:41 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Erin pisze:Zaufanie? 8O Do weta, który zaleca karmienie kociaka krowim mlekiem? 8O
Tobie faktycznie zależy chyba tylko na tym, żeby sobie postukać w klawiaturkę :roll:

śmieszne to i straszne :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie cze 12, 2011 16:47 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Wyciągasz zbyt pochopne wnioski, nie mówię, że ma niezbędną wiedzę, bo tego nie wiem, ale przesadą jest nazywać go kretynem! Dziękuje po raz kolejny za rady.
Taizu, nie głodzę go.. daję mu tyle ile sam chce, jeśli wypluwa i się wierci, to więcej mu nie daje. Poza tym lekarz mnie uprzedzał, że mogą nie przeżyć, powiedział, że za 2 tyg. (a więc jutro) da mu jakiś mocniejszy lek.
Zastosuje się do rad lekarza, który wedle Was, jeśli stwierdzil, ze krowie mleko mogą pić, to od razu jest kretynem, bez odpowiedniej wiedzy. Możecie sobie dalej twierdzić, że ta biedna sierotka mnie nic nie interesuje i wolę sobie pisać, z obcymi ludźmi. Wychowałem się ze zwierzętami, a więc ich los leży mi na sercu, jeśli dalej sądzicie, że tylko chcę sobie popisać - proszę bardzo, myślcie tak dalej.
Ostatnio edytowano Sob paź 01, 2011 21:32 przez Hulan, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Hulan

 
Posty: 72
Od: Czw maja 19, 2011 21:18

Post » Nie cze 12, 2011 16:50 Re: Koci katar

Nie, to się naprawdę nie nadaje do kulturalnego skomentowania :roll:
OK, panie mądry - słuchaj się swojego weta - konowała, co nawet do leczenia krów i świń się nie nadaje.
I trwaj dalej w tym swoim poczuciu, że dobrze robisz. Ciekawe, czy kociak to przeżyje :roll:

Ech ...
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 12, 2011 16:53 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Hulan, są koty, które mogą pić mleko krowie - niewiele, ale są. Większość ma po nim biegunkę, która potrafi nawet zabić, jeśli mleko jest podstawą diety kota. Spróbuj zmiksowanego mięsa z kurczaka z żółtkiem kurzym - to da mu siłę, żeby walczyć. Przy czym naprawdę lepiej udać się do weta, który ma większe doświadczenie w ratowaniu kociaków i większe możliwości - twój wet nie ma w gabinecie np. mleka dla kociąt bo nie ma na nie popytu, tak jak może nie mieć karm specjalistycznych, laboratorium na miejscu - koszty są zbyt wysokie. Jak pojedziesz do miasta, do weta polecanego przez dziewczyny to po pierwsze zyskasz wiedzę fachowca od maluchów, po drugie antybiotyk, Mixol i karmę specjalistyczną (np. Recovery z Royal Canin) kupisz na miejscu, bo w sklepach ich nie ma. Są drogie, ale warte swojej ceny.
Twój wet może mieć po prostu małe doświadczenie w leczeniu akurat takich maluchów. Fakt, że jestem skończyłam filologię hiszpańską nie znaczy, że jak usłyszę rozmowę dwóch hiszpańskich Cyganów, to od pierwszego kopa załapię 100% tego, o czym mówię - ten dialekt nie był ważnym punktem studiów. Weź to pod uwagę - przemyśl na spokojnie. Bo ludziom z miau chodzi o dobro kota.
A kotek odwraca się od mleka, bo go brzuch boli i on czuje, ze to "jedzenie" mu szkodzi- w tym stanie najrozsądniejsze jest karmienie kurakiem i to raczej ze strzykawki - musi minąć jakiś czas, by było lepiej.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 12, 2011 16:54 Re: Koci katar/ Dwie kotki już nie żyją [*], jeden traci apetyt

Osoby, które Ci radzą nie dawać kotu krowiego mleka odchowały samodzielnie kilkaset albo nawet ponad tysiąc kociąt. Dla weta (zwłaszcza na wsi albo w małym mieście) kot to działalność uboczna, udziela Ci porad dotyczących innych zwierząt. Poza tym nie on sprząta piankowate kupki i domywa futerko - mógł zapomnieć, co się dzieje po mleku. To o mięsie w rzeźni piszę serio, z tego się utrzymywał mój pierwszy i drugi wet, jak sądzisz, jak to wpłynęlo na ich wiedzę o kotach?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie cze 12, 2011 16:57 Re: Koci katar

Hulan pisze:Witam! Jak leczyć koci katar u małego-oseska kotka? Ma niecałe 5 tygodni, weterynarz dał nam tylko lek na odporność, gdyż własnej nie ma.. Kompletnie nic nie wiem! Pomocy! Jego dwie siostry już zmarły [*][*], został on sam, a chcę go odchować zdrowego, błagam Was! :/ Dziś stracił apetyt, koło oczu ma takie wyschnięte twarde-czarne coś.. Miał też biegunkę, chętnie chodzi, śpi tylko 2 godziny, potem się budzi.. Błagam..


Hulan, przeczytaj to jeszcze raz, to co sam napisałeś, ale spokojnie przeczytaj i zastanów się skąd na wątku takie reakcje.

I nie denerwuj się na nikogo tutaj bo to był odzew na Twój problem. Skoncentrowałeś się na słowach od pomocnych dusz a nie na treści jaką niosą.
Dobrze, że się zwróciłeś na forum o pomoc i korzystaj z niej, proszę.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie cze 12, 2011 17:01 Re: Koci katar

Hulan,

na spokojnie pomyśl sam, co to za lekarz który z góry wie, że za dwa tyg. poda jakikolwiek lek, wróżbita? jasnowidz?

Musisz zrozumieć, że Twój kot nie jest chory,dla mnie on JEST ZAGŁODZONY i od tego są te kłopoty.Rady co do karmienia już dostałeś wyżej i od tego czy się do nich zastosujesz zależy życie tego malca.

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie cze 12, 2011 17:02 Re: Koci katar

przekleję z innego wątku opowieść o moim Vicie. Hulan, może znajdziesz odniesienie

Opiszę Wam mojego Vita z sygnatury.
Vito w maju skończył 2 lata.
Urodził się w pseudohodowli orientów. 50-60 kotów na 120 m2.
Poszedł do dt gdy miał niecałe 2 tyg., gdzie była kocica karmiąca, bo jego matka straciła pokarm.
Dt to matka - kobieta kompletnie nieodpowiedzialna, płodząca sobie dzieci z aktualnymi gachami, no i te dzieci.
W lipcu 2009 r. Mamuśka wyszła sobie beztrosko z domu zabierając młodsze dzieci, starsze pasały sie nie wiadomo gdzie.
W upał 40 stopniowy pozamykała okna, nie zostawiła wody i wybyła na 11 godzin.
Po powrocie Vito, który miał mieć 2 miesiące nastepnego dnia, prawie nie żyl.
Wezwała właścicielkę - pseudohodowczynię, która zważyła, że kot piękny po rodzicach nagradzanych ucieka jej i zaczęła latać po wetach.
Na Koszykowej wet rzucił małego, jeszcze żyjącego kota, na stół i poszedł w gwizdek.
Dopiero awantura tejże pani kazała robić reanimację, która n.b. nie była w tym momencie potrzebna, bo kot zył.
Głupek walnął mu adrenalinę dosercowo, ale zanim wycelował, najpierw wkłuł się w płuco, które oczywiście się zapadło.
Wet stwierdził, że nie ma co ratować i oddał na pół martwego kota.
Pani przytomnie przyjechała do mojej weterynarii. I zobaczyłam kota, w którym momentalnie zakochałam się.
Kot na stole umarł.
Nie pozwoliłam zostawić go. Nie znałam go, ale robiłam mu masaż serca, sztuczne oddychanie, rozmasowywałam na pobudzenie krążenia i kazałam robic wszystko, zeby ożył. Właścicielka też na zmiane ze mna cudowała.
Wetka stwierdziła, że nie ma szansy, ale klient płaci - klient ma.
Po prawie 10 minutach kot westchnął i zaczął oddychać!!!!
Jest zapisany w weterynarii jako zmartwychwstaniec.
Ma duże problemy neurologiczne, ma dziurę w przegrodzie międzykomorowej serca, ma wątrobe i nerki rozwalone zatrutą, nieprzefiltrowaną krwią, zaczyna pojawiać się obrzęk płuc. Dni ma policzone, ale jest kotem szczęśliwym, kochanym i jednym jedynym na świecie.
Kot został u mnie (po prawie że walce).
Wpakowałam w niego przez dwa lata kilkanaście tysięcy zł przeliczając równiez euro.
Nie żałuje żadnego grosza czy eurocenta.
Cieszyłam się jak głupia, gdy Vito nauczył się wskakiwac na tapczan gdy miał 7-8 miesięcy, a gdy miał półtora roku udało mu się wskoczyc na szafkę z podłogi!!!
Czy nie było warto walczyc o jego życie????

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, misiulka, szczurbobik i 88 gości