nadeszło lato, a wraz z nim okropny i przerażający zastój... zarówno na wątku, jak i w adopcjach.
Podnoszę, ponieważ nadal mam naiwną nadzieję, że ktoś jednak odkryje po przeczytaniu tego apelu, że ma w sobie na tyle odwagi, energii i przede wszystkim chęci, aby zmieniać świat wokół. Zwłaszcza świat tych istot, które sobie oswoił aby później porzucić i skazać na survival, jakim dla każdego bezdomnego psa i kota jest bezdomność.
Podobno nadzieja umiera ostatnia... nadal ją mam i będę starała się i Was nią zarazić...
Mam nadzieję, że pomożecie
