kotka a niemowlę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 14, 2011 6:36 Re: kotka a niemowlę

Mój mały wnuczek Ignaś od urodzenia mieszka z czterema kotami, które uwielbia.U mnie pomieszkiwał z pięcioma.Koty go unikały, z wyjątkiem Marusi, która była jego niańką.Denerwowała się, kiedy płakał i próbowała go ratować, jakby myślała,że dziecku dzieje się krzywda.Koty do łóżeczka wskakiwały, kiedy dziecka w nim nie było, a i to rzadko.Nie wolno jednak zaniechać ostrożności.W nocy zamykałabym pokój dziecka, w dzień nie.Przynajmniej dopóki dziecko nie podrośnie.Obserwować kota jak się zachowuje w stosunku do dziecka i już.Całkiem możliwe, że będzie tak
Obrazek
Na zdjęciu Marysia z Teksasem.Mam też inne zdjęcia.Kot patrzy w Marysię jak w obrazek, pilnuje jej, a ona go głaszcze.
A kontakt dziecka z kotem znakomicie wpływa na jego rozwój.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 14, 2011 7:10 Re: kotka a niemowlę

U mojej siostry jest dzidzia obecnie półroczna. Siostra ma 4 koty. Wszyscy żyją sobie bardzo zgodnie, bez żadnych perturbacji. Jedna kotka jest bardzo za małą, za każdym razem jak siostra karmi to kicia tuli się do siostrzenicy. Rudy kotek tez uwielbia małą, pozwala wszystko ze sobą robić, jest bardzo cierpliwy. Dwa pozostale koty trzymają się raczej w bezpiecznej odleglosci, a jak mała zaczyna np. wydawac z siebie okrzyki radosci i machac raczkami, to szybko znajduja sobie bezpieczniejsze miejsce do wylegiwania się. Koty, owszem, sa ciekawskie, wiec wchodza do wózka, czy do łóżeczka, ale są stamtad odganiane, albo po prostu wozek jest czyms zastawiony ;) Na noc drzwi do pokoju sa zamkniete, wiec najbardziej szalone poranne gonitwy odbywaja sie poza miejscem spania Duzych. Raczej małe szanse, zeby kot polozyl sie na dziecku, bo dziecko dla kota jest nieobliczalne, ciezko przewidziec jego zachowanie.
Obrazek
W pracy mam malo fotek, ale w domu mam tez takie gdzie koty oblegają małą. Po prostu wszyscy bardzo zgodnie sobie zyją razem. :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro wrz 14, 2011 7:51 Re: kotka a niemowlę

jamkasica pisze:su27- może warto być po prostu realistą? Przykro mi, że przydarzyło się to Twojemu dziecku (i kotu), ale...nie popadajmy w skrajności :roll:

Skoro rozważa się dziecko i oddanie kotów to może warto rozważyć nieposiadanie kota? ever!?

Skrajnością jest to, że ludzie czytają tu same miłe rzeczy jak to koty współpracuja z dzieckiem. A prawda jest taka, że kot może być najmilszym na świecie przytulasem tylko kiedy przyjdzie mu ochota zapolować na muchę, która akurat usiadła na niemowlaku to może skończyć się źle.

A rozważanie nieposiadana kotów kiedy się je parę lat posiada nie jest łatwe.

su27

 
Posty: 17
Od: Śro cze 27, 2007 15:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 14, 2011 8:19 Re: kotka a niemowlę

su27 pisze:No ja właśnie zobaczyłem. Przez 5 miesięcy było miło z dzieckiem i dwoma kotami do momentu kiedy kotka postanowiła jednak wskoczyć do łóżeczka. Skończyło się na podrapaniu głowy ale pojechaliśmy do szpitala bo nie mieliśmy pewności czy nie naskoczyła dziecku na brzuszek.
Wszystkie te optymistyczne rady są mało warte. Jeśli chce się mieć koty i małe dziecko trzeba być pesymistą i albo rozważyć oddanie kotów albo zabezpieczyć łóżeczko jakimś namiotem.


A co by się stało gdyby kotka (chyba że to jakiś wielkolud) wskakując do łóżeczka naskoczyła dziecku 5 miesięcznemu na brzuszek?
Chyba że zeskoczyła z szafy - ale to już nie do końca kota wina, wystarczy przemeblować trochę pokój tak żeby nie było tej możliwości - takie rzeczy trzeba brać pod uwagę wcześniej.

A co powiesz rodzicom bliźniaków gdy jeden drugiemu przydzwoni w nos pięścią albo grzechotką?
A rodzicom dzieci w różnym wieku - gdy starsze popchnie niemowlaka który wraczkował w jego zabawki?
Oddajcie drugiego?
Róbcie kojce i zasieki?

Trzeba być optymistą (no chyba że ktoś lubi być marudzącym pesymistą) z nutą realizmu.
I rozsądku.
Ale tego właśnie potrzeba każdemu dobremu rodzicowi.

Nie trzeba być pesymistą by przewidzieć i zapobiec pewnym wypadkom, wystarczy rozum.
Pewnym rzeczom się nie zapobiegnie, wszystkiego się nie przewidzi ani nie ma sensu działać profilaktycznie przesadnie - ale też i dramatyzowanie nie jest potrzebne.

Owszem, zdarzają się koty z którymi jest trudniej, które źle znoszą dziecko albo są wobec niego niedelikatne.
Ale to rzadkość, wychodzi z czasem.
Za to negatywne nastawienie rodziców, panikowanie, traktowanie kota jako strasznego zagrożenia - to najlepsza droga do tego żeby kot faktycznie dziecko nieświadomie skrzywdził.
Sama nerwowa atmosfera wobec ich wspólnych kontaktów wystarczy.

Moje dziecko wychowało się z siedmioma kotami, koty spały z nim swobodnie w łóżeczku - i moje dziecko doznało więcej urazów ode mnie (np. waląc się w nos o moje ramię albo połykając mojego dłuugiego włosa) niż od nich.
Wystarczy szacunek dla kotów, rozsądek i pewna tolerancja na rzeczy które mogą się zdarzyć ale nie są w sumie groźne.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro wrz 14, 2011 9:45 Re: kotka a niemowlę

su27 pisze:
jamkasica pisze:su27- może warto być po prostu realistą? Przykro mi, że przydarzyło się to Twojemu dziecku (i kotu), ale...nie popadajmy w skrajności :roll:

Skoro rozważa się dziecko i oddanie kotów to może warto rozważyć nieposiadanie kota? ever!?

Skrajnością jest to, że ludzie czytają tu same miłe rzeczy jak to koty współpracuja z dzieckiem. A prawda jest taka, że kot może być najmilszym na świecie przytulasem tylko kiedy przyjdzie mu ochota zapolować na muchę, która akurat usiadła na niemowlaku to może skończyć się źle.

A rozważanie nieposiadana kotów kiedy się je parę lat posiada nie jest łatwe.

tak, bo rodzice (nieumyslnie!!) nigdy nie robią dziecku krzywdy - mojej siostrze ostatnio maz zostawil corke na tapczanie i sturlala sie na podloge, nie na dywan!! moim rodzicom siostra wypadla z wozka na beton jak byla mala, a kiedy bylysmy malymi dziewczynkami, siostra namowila mnie, zebym jej udowodnila przykładając cala dłoń, ze zelazko nie jest gorące, oczywiscie to zrobilam - wszystkiego nie da sie przewidziec, a to co kot moze ewentualnie dziecku zrobic, to naprawde maly pikus, w porownaniu do tego co moze sie wydarzyc

:]

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro wrz 14, 2011 9:57 Re: kotka a niemowlę

Zagrożenie ze strony kota jest praktycznie żadne, korzyści płynące z obcowania ze zwierzęciem ogromne.Felinoterapia jest powszechnie stosowaną metodą, głaskanie kota uspokaja, czytałam ostatnio, że u dzieci przebywających od małego ze zwierzętami nie rozwijają się alergie, tak powszechne dzisiaj.Koty to antydepresanty, o czym warto pamiętać, bo żyjemy w czasach wszechobecnego stresu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 14, 2011 13:26 Re: kotka a niemowlę

Spokojnie. Mam koty, bede miala dziecko. Na dzien dzisiejszy wiem, ze bedziemy koty z dzieckiem integrowac, ale nie ma mowy o pozostawianiu bez kontroli. Koty w lozeczku? Ok, ale najpierw musze widziec jak odnosza sie do dziecka. Nie traktuje ich jak zagrozenia dla naszego synka, ale biore pod uwage ze to zwierzaki, a zatem o rozum u nich moze byc ciezko.
Co do blizniat... Grzechotka w leb jak najbardziej i zeby tylko grzechotka. :wink: Moje blizniaki musialam golic od kiedy zaczely raczkowac bo jak sie zeszly, to lapaly sie za wlosy wzajemnie i ciagnely az wydarly. Byl krzyk, placz... Starsze dziecko tez potrafi byc zagrozeniem dla niemowlaka - moj poltoraroczny synek probowal nakarmic drazetkami swojego mlodszego, kilkutygodniowego wowczas brata. Podzielic sie chcial. Wedlug mnie, koty nalezy traktowac w tych samych kategoriach.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro wrz 14, 2011 13:35 Re: kotka a niemowlę

ewar pisze:Zagrożenie ze strony kota jest praktycznie żadne,


Nie no - aż tak to powiedzieć nie można - właśnie po to żeby można było zapobiec temu czemu można :)

Kot który ma swobodny dostęp do łóżeczka dziecka - nie będzie do niego wskakiwał na oślep, co zdarza się kotom z łóżeczka przeganianym.
Koty skoczne nie powinny mieć dojścia np. na szafę która stoi obok łóżeczka.
Warto przycinać kotom pazury, żeby nie doszło do przypadkowego zadrapania.

Dla kota pojawienie się dziecka w domu to też rewolucja nie z tej ziemi.
I on zupełnie nie rozumie co się dzieje i dlaczego.
Co to za istota, czemu się drze tak że uszy bolą.
Koty jedne odnajdują się świetnie od razu, inne potrzebują pomocy, wsparcia.

Niewłaściwym zachowaniem (dorosłych) można naprawdę bardzo namieszać w kontaktach dziecko - kot i doprowadzić do jakiegoś nieszczęścia.
To trzeba bardzo podkreślać.
Kot to żywe stworzenie, ma prawo do nieuwagi chwilowej, do zdenerwowania, ma prawo wreszcie do świętego spokoju.
Ma przede wszystkim prawo do szacunku.
To nie jest tak że z automatu kot i dziecko to szczęśliwy duet.

Gdy dorośli nie mają szacunku do kota, gdy w chwili pojawienia się dziecka nagle ląduje on na pozycji mało ważnej przeszkadzajki, jeśli każde zadrapanie dziecka nagle okazuje dowodem na krwiożerczość kociej bestii, to trudno o to by kot i dziecko żyli razem szczęśliwie razem.
Niemowlak lada chwila zacznie raczkować i ganiać za kotem.
To dopiero jest szkoła życia dla wszystkich - jak zrobić by dziecko nauczyło się że pewnych rzeczy się nie robi i by kot na tym nie ucierpiał.
Nasze koty miały wolną rękę.
A właściwie łapę.
Nauka była bardzo skuteczna i szybka.

Niestety w wielu domach jest to nie do przyjęcia, by kot syknął czy, o matko jedyna, pacnął dziecko łapą.

Oczekuje się od kota by był idealny.
A potem żal że nie jest :(

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro wrz 14, 2011 13:49 Re: kotka a niemowlę

Blue, mam na myśli to, że nie zostawiłabym niemowlęcia w otwartym pokoju w nocy.Chociażby ze względu na hałas.Podobnie, jak nie pozwoliłabym dziecku szarpać kota za sierść, czy ciągnąć za ogon, bo wtedy może dojść do przykrych następstw.Nie pozwoliłabym, aby dziecko szarpało kota, ciągnęło za sierść...itd. Wtedy zagrożenie praktycznie nie istnieje.To moje zdanie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 14, 2011 14:20 Re: kotka a niemowlę

madrzy rodzice maja oko na dzieci i na koty - dbaja o to, zeby nikomu nic sie nie stalo - niemadrzy rodzice potrafia doprowadzic do tragedii i nawet sie tym nie przejac (np. dziecko, ktore bawiac sie kotem, zostawia go zamknietego w pralce, bo nie chce, zeby kotek mu uciekl, a że przyszli goscie i dziecko o tym kocie zapomnialo to co z tego... zwierzeta sa narazone duzo bardziej niz dzieci na jakiekolwiek urazy lacznie z utrata zycia, ale o tym nikt watkow nie zaklada)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro wrz 14, 2011 15:01 Re: kotka a niemowlę

tillibulek pisze:madrzy rodzice maja oko na dzieci i na koty - dbaja o to, zeby nikomu nic sie nie stalo - niemadrzy rodzice potrafia doprowadzic do tragedii i nawet sie tym nie przejac


A ci co uważają, że nic się nie stanie jak kot naskoczy na 5-miesięczne niemowlę to którzy?

Ja się nie zamierzam z wami kłócić, zwłaszcza na argumenty typu dziecku mogą krzywdę zrobić rodzice albo spadająca cegła więc nie należy się przejmować kotem.
Ważne, że ktoś, kto będzie szukał informacji na forum, w tym sielskim obrazku dzieci i kotów w komitywie znajdzie jedno zdanie odrębne.
Każdy kot zawsze jest zagrożeniem dla niemowlęcia. Choćby nie wiem jak spokojny - może się przestraszyć albo zapolować na muchę i nie będzie patrzył po czym skacze i kogo drapie.

su27

 
Posty: 17
Od: Śro cze 27, 2007 15:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 14, 2011 15:52 Re: kotka a niemowlę

su27 pisze:
tillibulek pisze:madrzy rodzice maja oko na dzieci i na koty - dbaja o to, zeby nikomu nic sie nie stalo - niemadrzy rodzice potrafia doprowadzic do tragedii i nawet sie tym nie przejac


A ci co uważają, że nic się nie stanie jak kot naskoczy na 5-miesięczne niemowlę to którzy?

Ja się nie zamierzam z wami kłócić, zwłaszcza na argumenty typu dziecku mogą krzywdę zrobić rodzice albo spadająca cegła więc nie należy się przejmować kotem.
Ważne, że ktoś, kto będzie szukał informacji na forum, w tym sielskim obrazku dzieci i kotów w komitywie znajdzie jedno zdanie odrębne.
Każdy kot zawsze jest zagrożeniem dla niemowlęcia. Choćby nie wiem jak spokojny - może się przestraszyć albo zapolować na muchę i nie będzie patrzył po czym skacze i kogo drapie.

tyle że kot tym zagrożeniem dla dziecka jest chwilę,a potem z tego wyrasta.sory,ale dzieci po byciu malutkimi zaczynają mieć przewagę masy i siły nad zwierzakiem.potem rozumu.jak się wcześnie nie zacznie przewidywać i zaszczepiać w dziecku szacunku do zwierzaków,to traci na tym dziecko.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 16:13 Re: kotka a niemowlę

A na latające muchy idealnym rozwiązaniem są moskitiery w otwieranych oknach. Odkąd je mam nie pamiętam by jakakolwiek mucha czy inne "latadło" była w mieszkaniu
Obrazek

andorka

 
Posty: 13761
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro wrz 14, 2011 16:19 Re: kotka a niemowlę

su27 pisze:
A ci co uważają, że nic się nie stanie jak kot naskoczy na 5-miesięczne niemowlę to którzy?



ale, ze jak naskoczy?

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Śro wrz 14, 2011 17:14 Re: kotka a niemowlę

Ech, biedne te dzieci nadopiekuńczych rodziców. :(
Wyrastają z nich bojaźliwi, sfrustrowani dorośli...
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 107 gości