wklejam z naszego wątku:
Bonifacy już w domu.
Ogonek ocalony, został przyśpiony, czyrak na ogonku oczyszczony, dostał antybiotyk.
Przy okazji został odjajczony. W drodze do domu bardzo skarżył się na swój los.
No bo jak to, wzięto go w sprawie ogonka a załatwiono klejnoty od ogonkiem

Jeszcze chodzi bamątny po dziupli ale najważniejsze, że ogonek został.
Sonia musiała na kolejną noc zostać w lecznicy bo musiałabym jeszcze sporo czekać. Było dziś sporo pacjentów i zabieg przesunął się w czasie. Odbiorę ją jutro po pracy. Czeka mnie więc kolejna niespokojna noc i jutrzejszy dzień.
Nie mogę zadzwonić bo w pracy zapomniałam telefonu. Mam nadzieję, że go zostawiłam na biurku i rano będzie na mnie czekał.
Dzisiaj zapłaciłam nawet niedużo bo 53,00 (zabieg, kastracja i leki).
Antybiotyk wzięłam na jutro w tabletce i zastrzyku bo nie wiem, co łatwiej pójdzie mu podać.
Jutro wezmę antybiotyk na następne dni.
Wzięłam też tabletkę na odrobaczenie.
Lekarz obiecał, że za zabieg Sonieczki też mi ulgowo policzą, ok. 200,00
Tak więc nie jest tak źle, jak myślałam, żeby jeszcze dobrze tą łapkę poskładali.
Sonia w czasie pobyty w lecznicy była bardzo grzeczna w klatce.
Jesooo, tak bym chciała, żeby tą łapkę dało się "naprawić"
Jutro przyjeżdża do mnie koci rodzinka, na początek przygotuję im klatkę bo nie wiem, jak mały zareaguje na moje stadko no i mamunia może być ciut nerwowa w obronie swego dziecka.
Ale to nic, najważniejsze, że będą bezpieczni.