bezstresowo

myslałam, że Rudi ducha wyzionie, a pocieszyć sie nie da.Mało nie zabił sie na zakretach w mieszkaniu jak uciekał przed kolejnym hukiem

jednak póbował byc blisko w przeciwieństwie do Kiciuchy, który wlazł pod łózko i wyszedł dopiero rano

Rudi odsypiał cały dzień i nie jadł od rana.Ten Sylwester dla zwierząt to jakaś masakra, a z roku na rok jest coraz gorzej czyt. głosniej i dłużej i powtórka 01.01.
A jak tam zdrówko Twoich podopiecznych
